14. Tajemnice

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aurora siedziała w ogrodzie rezydencji wraz z Finny'm, Bard'em i Mey-Lin. Całą czwórką odpoczywali na ogromnym kocu a czarnowłosa czytała na głos książkę, którą dostała w prezencie od Margo na ostatnie urodziny. O dziwo, była to książka przygodowa a nie medyczna, za co czarnowłosa była wdzięczna przyjaciółce. Niewiele osób dawało jej takie prezenty, ponieważ zazwyczaj były to rzeczy związane z pasją dziewczyny. Tylko blondynka zawsze starała się być oryginalna w swoich podarunkach i ani razu nie wzięła pod uwagę czegoś medycznego jako prezentu dla swojej młodszej przyjaciółki. 

- Może chwila przerwy dla zmęczonego gardła? - przerwał im Ciel z pogodnym uśmiechem. Podszedł do grupki a Aurora spojrzała na niego.

- Dokończę tylko rozdział i dołączę na herbatę - odparła szczęśliwa. Chłopiec skinął głową na zgodę i wrócił do zastawionego stołu niedaleko. Dziewczyna dokończyła czytanie rozdziału książki. Zaznaczyła sobie, gdzie skończyła i podniosła się z koca.

- Bardzo miło jest słuchać twojego głosu - powiedział Finny a czarnowłosa uśmiechnęła się szeroko. 

- To wypiję z nimi herbatę i wrócę dokończyć dalej - zadeklarowała. Otrzepała się z lekkiego kurzu idąc w stronę stolika. Sebastian odsunął dla niej krzesło. Usiadła z uśmiechem i po chwili dostała herbatę. 

- Bardzo dziękuję - odparła szczęśliwa. Pomyślała, że ciepły napój dobrze zrobi jej zmęczonemu gardłu. Napiła się i od razu poczuła ulgę. 

- Auroro, chciałbym zapoznać cię z nowymi odkryciami. Sebastian zabierze cię potem do biura - odparł Ciel z uśmiechem. Dziewczyna skinęła głową. W duchu była bardzo szczęśliwa, że będzie mogła spędzić czas z mężczyzną. 

- Jeżeli mogę spytać, to dlaczego na przyjęciu wicehrabiego przyszedłeś... przebrany w tak... osobliwy strój? - spytała starając się dobrać odpowiednio słowa. Sebastian nie dał po sobie poznać, ale był blisko od parsknięcia śmiechem. Wiedział, że dziewczyna ich rozpozna z łatwością. Jednocześnie Ciel starał się znaleźć jakieś wytłumaczenie.

- Powiedzmy, że dla dobra sprawy - odpowiedział a dziewczyna spojrzała na niego pytająco, ale postanowiła nie drążyć dalej tematu. Będą chcieli to jej powiedzą. 

- Oczywiście - odparła i napiła się herbaty. 

- A jak tobie minął tamten bankiet? Widziałem, że spędziłaś dużo czasu z hrabią Pritchard - powiedział Ciel unosząc filiżankę z napojem. Był świadomy, jaka relacja może łączyć Aurorę z Matthew i jednocześnie wiedział, że Sebastianowi nie bardzo pasowało jego towarzystwo przy dziewczynie. Mimo tego, że już znał się z demonem trochę czasu, nadal lubili robić sobie na przekór. 

- Tak. To mój przyjaciel z dzieciństwa. Zostałam poproszona, żeby towarzyszyć mu na tym przyjęciu. Zresztą dla mnie to było korzystne. Przynajmniej miałam tego kobieciarza z głowy. Zatańczyłam z nim jeden taniec i po problemie - odpowiedziała. Trzynastolatek pokiwał głową. Doskonale znał naturę Druitt'a, który kochał wszystkie kobiety. Nawet te niekoniecznie prawdziwe. 

- O ile mi wiadomo, on również studiuje medycynę, prawda? - spytał 

- Tak. Matt jest bardzo ambitny i od małego razem fascynowaliśmy się takimi tematami - odparła dziewczyna z małym uśmiechem na wspomnienia zabaw ze swoim narzeczonym. 

- Ciel!!! - usłyszeli krzyk Lizzy, która biegła w ich stronę. Hrabia Phantomhive zdążył tylko powiedzieć do Sebastiana, żeby zabrał Aurorę do biura, zanim blondynka prawie go udusiła. 

- Tak się za tobą stęskniłam! - powiedziała szczęśliwa. Czarnowłosa dopiła herbatę i wstała z miejsca. 

- Usiądź sobie Lizzy. Zostawię was samych - odparła. Blondyna uśmiechnęła się szeroko a Sebastian szybko przygotował dla niej nową herbatę. Mey-Lin podeszła do nich a czarnowłosy przekazał jej instrukcje, jak ma się zająć hrabią i jego narzeczoną. Następnie zabrał Aurorę do biura Ciel'a. 

- Widzę, że coś cię dręczy Sebastianie - powiedziała wchodząc do pomieszczenia. Lokaj wszedł za nią i zamknął drzwi. Istotnie, dręczyła go sprawa z Matthew. 

- Na tym przyjęciu nie wyglądało to, jak przyjaźń - rzucił podchodząc do biurka. Zaczął porządkować dokumenty a dziewczyna podeszła i oparła się o blat, stając naprzeciw. 

- Uwierz, że z mojej strony to tylko przyjaźń. Jednak nie mogę zaprzeczyć, że nie łączy mnie z nim coś innego - odpowiedziała. Mężczyzna spojrzał w jej oczy zdziwiony. 

- Tajemnica za tajemnicę - zaznaczyła z uśmiechem szczęśliwa z ich bliskości. Jednak usiadła na krześle czekając na dokumenty. Lokaj podał jej odpowiednie papiery i zdjął rękawiczkę. Tym odsłonił znak umowy między nim a Ciel'em. Aurora o mało nie straciła dolnej szczęki. 

- Ty jesteś... nie z tego świata? - spytała dla upewnienia. Kiedyś czytała o znamionach demonów, ale nie wiedziała, że kiedykolwiek spotka jakiegoś na żywo. 

- Sama chciałaś tajemnicę za tajemnicę. Oto moja, jestem demonicznie dobrym lokajem hrabiego Phantomhive - odpowiedział a jego oczy zaczęły błyszczeć dziwnym blaskiem. Aurorze zaczęło bić szybciej serce. W jednej chwili zorientowała się, z kim ma do czynienia a w drugiej, że zakochała się w nim. 

- Teraz twoja kolej - odparł nachylając się do niej z uśmiechem. Od razu rozszyfrował jej reakcję, ale chciał jeszcze trochę się tym delektować. 

- Matthew Pritchard to mój narzeczony. Nie kocham go, ale muszę poślubić - powiedziała półgłosem. To, co ogarnęło Sebastiana, nie było nawet zdziwieniem. Nie potrafił tego określić. Aurora zacisnęła powieki. 

- Proszę, nie mów nikomu. Nawet Ciel'owi. Nie chcę współczucia, ani tym bardziej gratulacji. Nie jest to najlepsza wiadomość, którą dostałam w życiu, ale nie mogę temu zaradzić. Zostało mi cieszyć się życiem, póki jeszcze nie mam obrączki na palcu - wyjaśniła odwracając głowę. Demon spojrzał na dziewczynę i spuścił głowę uśmiechając się. Położył dłoń bez rękawiczki na jej policzku i zwrócił twarz w swoją stronę. 

- Mówisz, że musisz cieszyć się życiem~? - spytał a dziewczyna otworzyła oczy i spojrzała na niego. 

- Zawsze to lepsze niż potem żałować, że się tego nie zrobiło, prawda? - odpowiedziała pytaniem a demon uśmiechnął się jednoznacznie. Pocałował ją krótko. 

- Z chęcią ci pomogę - powiedział a Aurora zaczerwieniła się. Na raz przyszły jej sprośne myśli i czerwień na policzkach wzmocniła się jeszcze bardziej. 

- Nie chcę plotek. Zostanie to między nami? - spytała a on pokiwał głową na potwierdzenie. Sam nie chciał, żeby ktokolwiek dowiedział się o ich relacji. 

- Oczywiście Auroro - odparł podnosząc się. Założył z powrotem rękawiczkę. 

- Chciałabym również dowiedzieć się czegoś więcej o demonach - zaznaczyła patrząc na niego. Sebastian skłonił się lekko. 

- Najpierw zapoznaj się z tą sprawą - odpowiedział a dziewczyna skinęła głową. Sprawnie przejrzała wszystkie dokumenty i przeczytała policyjne raporty. Nawet nie chciała wnikać, skąd je wzięli. 

- Dziwna ta sprawa, doprawdy - mruknęła odkładając papiery na biurko. 

- Wygląda to tak, jakby morderca nie był sam... - powiedziała patrząc na to wszystko. Sebastian spojrzał na dziewczynę jak na jakiegoś geniusza. Od razu zrozumiał to, co sugerowała Aurora i połączył fakty. 

- To możliwe. A na razie muszę cię przeprosić. Już czas na rozpoczęcie przygotowań obiadu - odparł. Dziewczyna pokiwała głową i wstała z miejsca. 

- Pójdę na dwór. Zostawiłam tam książkę - powiedziała. Sebastian uśmiechnął się lekko. Razem wyszli z biura Ciel'a. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro