Obcy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od kilku dni codziennie spotykam się z menagerami i dwiema piosenkarkami. Próby zaczęły się od układów tanecznych. Co drugi dzień miałyśmy próby ze śpiewaniem, a wszystko było nadzorowane przez wiele osób. Wśród tych osób był nie kto inny jak Pep. Próby często były na stadionach więc widziałam się z piłkarzami Barcelony, którzy również tam trenowali. Nie ukrywałam, że bardzo ich polubiłam i złapałam świetny kontakt z większością z nich. W tym czasie dostałam propozycję nagrania płyty, na której miały być covery i kilka moich piosenek. Nadal nie byłam ujawniona w mediach, ale ustaliłam z menadzerami, ze najpierw wydamy płytę, tak żeby mogli ją wypromować. 

-Po co zgodziłaś się na tą płytę? I tak chodzisz przepracowana. - od jakiegoś czasu próbowałam wytłumaczyć trenerowi Barcelony moją decyzję. Miał do mnie wyrzuty o to że się przepracowuje. 

- Oboje dobrze wiemy, że byłoby to dziwne gdyby na Superbowl wystąpił ktoś o kim nikt nigdy nie słyszał. Teraz wydam płytę. Nikt nie będzie wiedział czyja jest, a jak zrobi furorę to na Superbowl ujawnie się i tyle. Wolę się teraz przemęczyć i móc zacząć samodzielnie żyć. 

- wiem, że chcesz odciążyć wujka i ciocie ale nie takim kosztem. 

Wiedziałam, że Pep ma trochę racji. Odkąd zaczęły się próby i nagrywanie płyt wychodziłam z domu rano, a wracałam wieczorami. Czasami nawet w nocy. Kolejny problem pojawił się po kilku dniach, kiedy to Cris postanowił się na mnie obrazić za to, że nie spędzam z nim czasu. Wiedziałam, że wiele zrzucilam teraz na rodzinę i zaniedbałam młodego, ale ustaliłam to z każdym wcześniej i liczę na to że Cris w końcu zrozumie wszystko. 

Była chyba jedna rzecz, która nie uległa zmianie. A raczej osoba. Neymar. Przychodził do Crisa dość często. Oczywiście nie podobało mi się to, bo wraz ze swoją osobą Neymar przynosił swoje standardowe docinki w moim kierunku i robił wszystko, żeby mi dopiec. Często też zabierał młodego do siebie i to chyba jedyna rzecz, która sprawiała, że moja złość do tego człowieka zmalała.

Z Neymarem, z którym pisałam kontakt nieco się urwał, a raczej ja to zrobiłam. Bo zaczęłam coś podejrzewać i chciałam to sprawdzić.

 Dziś miałam wolniejszy dzień. Wróciłam do domu o 18 więc pobawiłam się z najmłodszym domownikiem. Oczywiście był przy tym Neymar, który został wcześniej poproszony, przez ciotkę, o opiekę nad młodym. Gdy jedliśmy kolację postanowiłam wyjąć telefon i napisać do tajemniczego Neymara. 

Ja: hejka

Po pokoju rozległ się dźwięk przychodzącej wiadomości. Neymar od razu wyjął telefon z kieszeni i uśmiechnął się do ekranu na co zraziłam go wzrokiem. Wyciszyłam powiadomienia z telefonu i po chwili dostałam odpowiedź. 

Ney: hej słonko

Na ostatnie słowo z wiadomości serce zaczęło mi szybciej bić i miałam mu odpisać żeby mnie tak nie nazywał, ale powstrzymałm sie. 

Ja: musimy się spotkać

Kolejna wiadomość przyszła do chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie. Jego szok na twarzy właśnie utwierdził mnie w przekonaniu, że się nie myliłam. 

-Ney chodź na chwilę. - dziecięcy głos rozległ się po pokoju. Neymar podszedł do chłopca, który siedział na dywanie przed telewizorem i coś mu tłumaczył. Podeszłam do telefonu mężczyzny przy okazji zbierając talerze ze stołu. Ekran był włączony i widniała na nim rozmowa. Moja rozmowa. Nasza rozmowa. Zakreciło mi się w głowie i od razu usiadłam na krzesełko. 

-Rosie. Co sie dzieje?!  - Chłopiec pobiegł do mnie z przerażeniem w oczach. 

- Nic skarbie. To nic takiego? Zakręciło mi się w głowie. Za szybko wstałam. - pogłaskałam go po główce i pocałowałam w czoło. - idź do siebie na chwilę, dobrze? - od razu wykonał moją prośbę. 

Nie wiedziałam co mam zrobić. Zwierzałam się nieznajomej osobie… nie znałam jej… a teraz przede mną stoi… ta sama osoba, która nigdy nie była tą pozytywną w moim życiu… 

A on? Wiedział z kim piszę? Domyślał się? Jakim cudem jego wizytówka była wśród tamtych wszystkich? Jak to się stało, że uciekłam przed nim i on znowu wrócił? 

-Rose wszystko ok? - podszedł do mnie, jakby zmartwiony i złapał mnie za ramię. 

-Jak mogłeś? - wysyczałam w jego kierunku 

- co?

-Jak mogłeś udawać tak cudowną osobę? Jak mogłeś być kimś kim nie jesteś? Kimś kto stał się mi tak bliski?

-Nie wiem o czym Ty mówisz…- gdy bym go nie znała to bym mu uwierzyła. Był niezwykle wiarygodny. 

-O tym. O tym do cholery!! - pokazałam mu jego telefon. Po czym włączyłam swój i pokazałam mu to samo. 

Po raz pierwszy od dawna miałam. Kogoś komu mogłam się zwierzyć. Kogoś na kim mi zależało. Nie wiedziałam w jaki sposób, ale był dla mnie ważny. 

-Ja… ja nie wiedziałem - też usiadł na krzesełku obok. - przysięgam. 

-Zamknij się! Przychodzisz tu jak gdyby nigdy nic! Opiekujesz się młodym! Grasz świętego, a mi rzucasz kłody pod nogi! Nawet nie wiesz jak osoba pisząca ze mną stała się dla mnie ważna. I co?! I okazałeś się być nią Ty! Ty który zniszczył mi życie w szkole. A teraz mi mówisz że nie wiedziałeś?! Pewnie nadal nabijałeś się ze mnie ze swoimi znajomymi hm?! - krzyczałam na niego. Czułam jakbym patrzyła na kogoś, kto odebrał mi jedną z najważniejszych osób. - nienawidzę Cię. 

Patrzył na mnie tymi czarnymi oczami, w których pojawił się ogrom smutku. Ciągle słyszałam w głowie jego słowa " nie wiedziałem" ale nie chciałam im wierzyć. 

-Rose cemu ksycys? - na dół zszedł wystraszony krzykami Cris. 

-Bo ktoś bardzo mnie zranił. Ktoś komu ufałam. - mówiłam każde słowo patrząc na wysokiego mężczyznę, który wydawał się być obcym człowiekiem. - wyjdź stąd. 

-Co jej zlobiłeś? 

-Sprawił, że zaufałam komuś kogo nie ma. 

Neymar opuścił nasz dom bez słowa, Crisa położyłam spać, a sama usiadłam przy fortepianie i zaczęłam coś notować, a później odgrywać. Tak bardzo chciałam, żeby to wszystko było snem. Ktoś kto był moją odskocznią od rzeczywistości stał się moim koszmarem. 

Była 4 nad ranem, a ja nie mogłam zasnąć. Przez to co się stało dostałam dziwnej motywacji i inspiracji do pisania piosenek i grania. W ciągu 2 godzin powstały 2 piosenki, które starałam się teraz doszlifować. 

I trusted him, but when I followed you

I saw you together

I didn't know about you then 'til I saw you with him again

I walked in on your love scene

Slow dancing*

-Nigdy nie należałaś do dziewczyn, które chwaliły się swoim głosem. 

Przez okno dobiegł głos Neymara, który siedział na parapecie z opartą głową. 

Obraz jak z gazety

-Co ty tu robisz? - wyszeptałam. Nie miałam już siły na krzyk. Ten facet odebrał mi całą energię do życia. 

-Nie wiem. Nie mogłem spać. Usłyszałem jak śpiewasz i przyszedłem i słuchałem. 

-To już możesz iść. 

-Możemy pogadać? 

-A co właśnie robimy? 

-Masz siłę na droczenie się? 

- Jak widać?

- trudno. Ja nie mam. I chcę żebyś wiedziała że osoba, z którą pisałem była dla mnie kimś bardzo ważnym. I nie wiedziałem, że ty to Ty…

I już go nie było. Poszedł sobie. Tak po prostu… 

-Halo. - odebrałam zaspana telefon, który leżał na instrumencie. 

-Gdzie Ty jesteś?! Jest 7. Powinnas być w studio…- w słuchawce słyszałam zaspany głos menadżera. 

-Ja … przepraszam zaraz tam będę. 

Wszystko mnie bolało. Plecy od spania na krzesełku, głowa od nieprzespanej nocy i serce przez nowego sąsiada. Szybko przebrałam sie w pierwsza lepszą sukienkę i pojechałam do pracy. Wytłumaczyłam wszystkim, że całą noc pisałam piosenki więc chociaż trochę udało mi się uspokoić sytuację. 

Cały dzień nagrywaliśmy piosenki, a że byłam myślami wszędzie tylko nie tu zeszło nam tp dwa razy dłużej niż zazwyczaj i w nie przyjemnej atmosferze. 

-Do wydania płyty został tydzień. Okładka zrobiona. Płyty do produkcji też. Ludzie do promowania czekają, a my musimy nagrać jeszcze 2 piosenki, których nie mamy. - Benny przechadzał sie po pomieszczeniu. Każdy wiedział, że mamy mało czasu. Odkąd podpisałam kontrakt było go mało. 

-A może to co dziś wymyśliłam? 

-Pokaż. - od razu przekazałam mu do rąk kartki ze słowami. 

-Cześć wszystkim. - do sali weszły Jennifer i Shakira. - jak wam idzie. 

-Zle. - powiedzieliśmy zmęczeni chórem. 

-To jest genialne! - Krzyknął Benny. - śpiewaj, a Wy macie dołączyć muzykę. Spróbujemy bez nut ogarnąć muzykę do tego. 

Zaczęłam śpiewać. Z czasem w tle było słuchać pojedyńcze instrumenty, które po chwili utworzyły idealną melodię. Do drugiej zwrotki dołączyła się Shakira. Widziałam, że każdemu spodobała się pierwsza piosenka, więc chociaż trochę mi ulżyło. 

-Zaśpiewacie to w duecie! - Shaka podeszła do mnie zadowolona i mnie przytuliła.

-Widzisz? Damy radę. 

-Śpiewaj drugą piosenkę- powiedziAła ucieszona Jenny. 

Don't leave me in all this pain

Don't leave me out in the rain

Come back and bring back my smile

Come and take these tears away

I need your arms to hold me now

The nights are so unkind

Bring back those nights when I held you beside me**

Tym razem z muzyką poszło łatwiej, bo sama przygrywałam na fortepianie. Pomimo tego że piosenka mówiła o utraconej miłości to ja dziś odbierałam ją inaczej. Nie chciałam żeby mój były do mnie wrócił. Chciałam żeby w końcu ktoś mnie naprawdę pokochał i dał mi dom o jakim marzę ja i Cris. 

Ze łzami w oczach skończyłam śpiewać, a każdy stał i patrzył na mnie jakby zobaczył ducha. 

-Niesamowita. - wyszeptał gitarzysta. 

-Wow. To było mocne. - podeszła do mnie Shakira i mnie przytuliła. 

Do domu wróciłam koło 23. Nie miałam sił nawet na rozmyślanie o nim… cieszyłam się że płyta jest nagrana. 

Teraz tylko przygotować się na Superbowl. I nie zniszczyć tego. W mediach huczy od tego że będzie niespodzianka. Tą niespodzianką mam być ja. Pytanie czy to wszystko będzie tak piękne jak każdy sobie wyobraża… Pogubiłam się. Nie wiem czy jestem na to wszystko gotowa. 

Piosenki:

* Beautiful liar - Shakira i Beyonce
**Unbreak my heart - Toni Braxton

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro