Fünfzehn

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Augen Marco

Moje ostatnie słowa brzmiały: 'przejdziemy przez to razem' nim go pocałowałem. Miałem gdzieś, że zaraz zobaczy nas Ann, czy ktokolwiek inny kto był przeciwny temu wszystkiemu.

Zdecydowanie duszenie w sobie emocji to była jedna z najtrudniejszych rzeczy jakie musiałem robić. Kilka dni udawania przed innymi jak i przed sobą, że wszystko jest w porządku było trudne. Szczerze mówiąc od tej ostatniej nocy potrzebowałem Mario przy sobie jeszcze bardziej. Chciałem by był tylko mój, bym mógł leżeć obok niego i gładzić delikatnie za końcówki brązowych włosów składając pocałunki na jego ciele. Chciałem stać się dla nim kimś bardziej ważnym na kim może polegać. Chciałem go chronić przed tym światem, który miał do niego pretensje o coś co było dla niego słuszne. Lecz jedyne co było mi dane, to trzymanie się od niego. Gdyby ktokolwiek się dowiedział, co między nami jest, chłopak nie miał by życia, poza tym ja także. Dlatego to była nasza ostatnia noc. Pragnąłem spędzić ją z nim. Nieważne jak, nieważne gdzie, tylko byśmy byli we dwójkę. Miałem dość Ann, która irytowała mnie tym, że była aż za bardzo poukładana i wiedziałem, że Mario ją tak naprawdę kocha. Ja zawsze pozostanę dla niego przyjacielem bez względu na wszystko - "Friends more than all".

~*~

Zalegaliśmy na moim łóżku, kompletnie odcinając się od świata rzeczywistego napając się wzajemną obecnością.

- Mar. - odezwał się Mario podnosząc na mnie wzrok.

Leżeliśmy wtuleni w siebie rokoszując się ostatnią godziną przed powrotem do domu. Nie chciałem kończyc tej chwili, bo tak naprawdę to była najlepsza chwila w ostatnich paru miesiącach, która naprawdę sprawiała mi radość. Byłem świadom, że gdy wróce do Dortmundu, najbliższym terminem, kiedy spotkam się z Götze będzie mecz Borussi przeciwko Bayernowi.

- Sunny? - nie przestałem gładzić go po włosach.

- Wiesz dlaczego odeszłem do Bayernu? - zapytał a mi odebrało momentalnie głos. Brunet podniósł się z mojej klatki piersiowej i usiadł naprzeciwko mnie. Widziałem w jego oczach ból co sprawiało, że czułem się jeszcze gorzej.

Podniosłem głowę i spojrzałem w jego szklane już oczy w których zbierała się ciecz. Złapałem go za dłonie i uśmiechnąłem się lekko.

- Odeszłem wiedząc, że tak będzie lepiej dla mnie. Nie wiem czy wiesz, ale odkąd cię poznałem, byłeś moim wzorem, choć po dzień dzisiejszy nim jesteś. Kiedy wszystko Ci wychodziło, bo byłeś tego wart. Głupie podrywanie dziewczyn przychodziło ci jak pikuś. - pociągnął nosem a ja poczułem jak po moim policzku spływa łza, lecz nie przestałem go słuchać. - Zawsze byłeś dla mnie idealny, pod względem umiejętności jaki i charakteru. Owszem czasami byłeś irytujący czy chamski jakże uparty i stanowczy co w sumie pomogło ci w byciu kapitanem. - uśmiechnął się przez zły a ja sam nie mogłem powstrzymać uśmiechu na wspomnienia jak i łez. - Uwierz mi, nie chciałem was opuszczać, ale to było konieczne. Bo ja Marco... - zawachał się spuszczając głowę. - Zakochałem się w swoim najlepszym przyjacielu. - uniósł kąciki ust a mnie zamurowało. - Nie mogłem spać po nocach, co później przechodziło na mój trening. Byłeś z Ines ja z Ann. Miałem tak po prostu przyjść do ciebie i ci o wszystkim powiedzieć? Chyba musiał bym się napić i to bardzo. - znowu ukazał swój smutny uśmiech, nie miałem odwagi się odezwać. - Marco przepraszam Cię za wszystko, mam nadzieje, że między nami będzie wszystko okej, bo naprawdę cie potrzebuje, ale muszę mieć czas żeby przestać myśleć. Kocham Cię. - spojrzał na mnie i pocałował mnie w usta. Pragnąłem go bardzo, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, lecz pocałunek był choć uczuciowy to krótki. Mario wstał, uśmiechnął się ostatni raz w moją stronę i wyszedł z pokoju. Zamknął za sobą drzwi a ja poczułem jakbym stracił duszę.

* * * * * * * * * * * * * *
Aż mi się smutno zrobiło pisząc to. Jeszcze tak bardzo tęsknię za rudym a nawet nie minął ledwo tydzień. Jak ja wytrzymam miesiąc to ja nie wiem.

Za Mario też tęsknię, nie ma żadnych badań ani ćwiczeń, trzeba tylko czekać co z nim będzie dalej, tak mi go szkoda jeju:/


W ogóle po części mam dyslekcję, więc głupie przecinki czy ogonki nie są dla mnie łatwe, więc przepraszam za wszystkie błędy.

Pisze Durtre i mam już 3 rozdziały 😏 miłej nocy dzieci drogie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro