1 kim ona jest?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

POWIEDZMY ŻE NA ZDJECIU U GÓRY JEST GŁÓWNA BOHATERKA
Hejka jestem Naomi Wilson, mam 15 lat i mieszkam z rodzicami w Nowym Jorku. Mam brata Nicka ma 16 lat i mieszka w Vancouver. Wyprowadził się tam rok temu i za nim tęsknie chociaż często z nim rozmawiam. Nie mam dużo przyjaciół. W sumie wcale nie mam przyjaciół mam jedynie znajomych którzy są fałszywi. Należę do grupki osób którzy ćpają i piją przez co sama zostałam wciągnięta w to gówno. Mama z tatą się o mnie martwią przez co nie mozwalają mi wychodzić z nimi prawie wcale ani żeby oni przychodzili do mnie, bo wiedzą że jak się z nimi spotkam będę albo naćpana albo pijana. Oczywiście mój kochany braciszek dzwoni do mnie zazwyczaj gdy jestem po tym gównie lub ze znajomymi. Nawet chociaż gdy się szykuje. Sądzi z rodzicami że nie wiem że to oni mu każą. Jedyne co mi w tym przeszkadza jest to że nie chce go martwić, bo wiem że się o mnie boi. Zawsze się o mnie troszczył od kąd pamiętam. Teraz jest godzina 22:30 wracam ze spotkania z znajomymi...

-A gdzie ty byłaś?! -Zapytała bardziej wykrzyczała moja mama gdy weszłam do salonu.

-Mamo... Nie krzycz.

-Co nie krzycz młoda panno?! Było nie brać tego świństwa! -Ominęłam ją i poszłam do pokoju tam zakluczyłam drzwi i zaczęłam płakać. Płakałam z 10 minut gdy zadzwonił mi telefon.

Braciszek <3

Oczywiście... Muszę odebrać bo następnym razem będzie jeszcze gorzej.

-H-halo? -Odezwałam się.

-Hejka siostra.

-Hej po coo dzwonisz?

-Mama mówiła że się pokłuciłyście.

-Już wiesz..?

-Tak. Ćpałaś?

-Może...

-Naomi... proszę nie rób tego więcej...

-P-przepraszam... -Powiedziałam i pobiegłam do łazienki która jest w moim pokoju gdzie się rozpłakałam. Tylko zapomiałam się rozłączyć.

-Ej mała... Nie płacz.

-D-dobrze... Tęsknię za tobą...

-Ja za tobą też mała.

-Przyjedziesz do mnie?

-Ty przyjedź do mnie do Vancouver nie byłaś u mnie jeszcze...

-Byłam przecież! -Roześmiałam się i on też.

-No dobra. Raz byłaś! Mała musze kończyć.

-Eh no dobrze... Paaa.

-Paa kocham Cię siostrzyczko.

-Ja Ciebie też.

I się rozłączył. Myślałam że będzie gorzej.

-Naomi! -Zawołał tata.

-Co?!

-Chodź tu!

-Już idę! -Wstałam z podłogi po czym wyszłam z łazienki pierw wycierając łzy zeszłam na dół do rodziców. -Co chcieliście? -Zapytałam.

-Przeprowadzamy się. -Oznajmiła mama.

-Co?! Gdzie?! Czemu?! -Czułam że zaraz znów się popłaczę.

-Przeprowadzamy się do Nicka do Vancouver po to abyś przestała brać narkotyki odcięła się od tych toksycznych ludzi i chcemy być bliżej syna a ty będziesz bliżej brata. -Powiedział tata. Jak usłyszałam o moim bracie odrazu się ucieszyłam i uśmiechnęłam.

-Kiedy lecimy?

-Jutro o 18.30 mamy być na lotnisku. Ubrania i te najpotrzebniejsze rzeczy spakuj do walizek resztę rzeczy do kartonów jutro przyjadą ludzie i się nimi zajmą.

-Ale super! W końcu go zobaczę! -Powiedsiałam po czym pobiegłam się spakować.

Pakowałam się kilka godzin. Gdy zaczynałam była 23:45 a teraz jest 04:55?! Nie jak ja wstanę do szkoły? Ale chociaż mam połowę rzeczy. nastawiłam budzik i położyłam się spać.

O 7.30 wstałam tak zaspałam. Świetnie. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół gdzie była moja mama i tata.

-Mamoo.

-A ty nie w szkole?

-Nie, zaspałam. Mamo mogę niw iść do szkoły? Przecież i tak dziś się wyprowadzamy.

-No dobrze.

-Jej dziękuję!

-Tylko teraz idź skończyć się pakować i znieść pudła na dół do salonu. -Odezwał się w końcu tata.

-Dobrze to ja idę.

Cały dzień się pakowałam. Około 17:40 wszystko miałam spakowane i było ma dworze, najważniejsze walizki w samochodzie a plecak jeszcze był w salonie. Teraz zbieramy się i lecimy już do mojego brata do Vancouver.

SKIP TIME ✨️W VANCOUVER✨️

Przed chwilą wylądowaliśmy, odrazu po wzięciu moich walizek zaczęłam szukać brata. Szukałam go po całym lotnisku aż znalazłam chłopaka z jakąś tabliczką "Czekam na najlepszą siostrzyczkę Nao z rodzicami Nickuś:*" jak to zobaczyłam wzięłam walizki i podbiegłam do chłopaka.

-Nick!! -Krzyczalam biegnąc z walizkami.

-Nao!! -Krzykną, ja zostawiłam walizki a on tabliczkę i wzią mnie na ręce.

-Tęskniłam. -Powiedzialam gdy postawił mnie na ziemię, ale dalej przytulał.

-Ja też mała. -W tym momencie mnie puścić, bo przyszli rodzice.

-Synku! Tęskniłam się za tobą! -Krzyknela mama przytulając mojego brata.

-Ja też! -Odkrzykną przytulając ją.

-Cześć synu. -Powiedział mój tata do osobnika którego nie widziałam rok, przytulając go.

-Cześć tato. -Odpowiedział Nick, odwzajemniając uścisk. -To jedziemy do domów?

-Domów? -Zapytałam.

-Nie mówiliście jej? -Zapytał mój brat.

-Nie, nie wiedzieliśmy czy na pewno będziecie chcieli tak zrobić i czy Naomi się zgodzi. -Powiedziała mama.

-O co chodzi? -Ponownie zapytałam.

-No więc siostrzyczko... Będziesz mieszkać ze mną! -Krzykną uśmiechając się.

-A rodzice? -Spytałam.

-My będziemy bliżej pracy mieszkać.

-Aha okey.

-To jedziemy? -Zapytał tata.

-Tak! -Krzykneliśmy z bratem na raz, uśmiechając się bardziej.

-To chodźcie jestem samochodem. -Powiedział mój brat tym razem sam, i wzią moje walizki i prowadził do samochodu. -Pierw zawiozę was a potem pojedziemy z Nao do nas i wyślę do mamy nasz adres żebyście mogli nas odwiedzać tylko piszcie.

-Okey.

-Dobrze to jedziemy.

Jechaliśmy około 10 minut i byliśmy pod domem rodziców.

-To paaa. -Powiedziałam.

-Pa dzieciaki. -Odpowiedzieli oboje.

-Pa mamo, pa tato. -Wzieli walizki, zamknęli bagażnik i wyszli.

-To teraz... Jedziemy do nas! -Krzykną mój brat.

-Tak! -Okrzyknęlam mu jak mała dziewczynka i zaczęliśmy się śmiać a on ruszył po 5 minutach byliśmy pod domem.

Nick wysiadłam z samochodu a ja zaraz po nim. Zdziwiło mnie że nie idzie po walizki ale może czeka na mnie? Po chwili zjawiłam się obok niego a on wzią mnie na ręce i pobiegł do domu. Tam szybko zamkną drzwi nogą i pobiegł chyba do salonu, gdzie rzucił mnie na dużą sofę, gdzie zaczą mnie łaskotać kucając obok.

-N-nick p-pro-oszę przes-przestań. -Mówilam śmiejąc się.

-Nie ma mowy!

-C-co ja ci zro-obiłam?! -Wykrzyczałam śmiejąc się. Śmiałam się i kłóciłam do póki ktoś nie zszedł na dół.

-Nick! -Krzykną nie znany mi głos.

-Czego! -Odkrzykną mój brat.

-Gdzie ty jesteś!

-W salonie! -Po kilku sekundach do salonu wszedł jakiś przystojny chłopak.

-Znów przyprowadziłeś jakąś dziewczynę se? -Zapytał ten chłopak.

-Nie idioto! Ej ale ty nie zapraszałeś se żadnych?

-Nie a co? A tak wogóle to kim ona jest? -Pokazał palcem na mnie.

-Wiesz mogłabym zapytać też kim ty jesteś. -Odpowiedziałam.

-Dobra Nick tłumacz to wszystko ty zrobiłeś więc ty się tłumacz nam.

-No dobra Nathaniel to moja siostra Naomi. -Lekko się uśmiechnęłam. -Nao to Nathaniel mój współlokator teraz i twój.

-Nick czemu nie mówiłeś że ktoś się wprowadza idioto!

-No mówiłem Ci że moja siostra i rodzice się tu przeprowadzają!

-Ale nie mówiłeś że ktoś będzie znami mieszkać!

-No przepraszam!

-Nick czemu nie powiedziałeś że z kimś mieszkasz bym z rodzicami zamieszkała!

-Nie!

-Tak!

-Nie! Nie pozwalam Ci! -Powiedział a bardziej wykrzyczała i mnie przytulił mocno, bardzo mocno.

-Czemu?!

-No bo tu jest jeszcze więcej ludzi z jakimi się zadawałaś... -Powiedział już poważniej, bo do tej pory dalej się wszyscy śmiali. Po chwili usiadł na kanapie obok mnie i mnie mocno przytulił a ja się w niego wtuliłam. Po kilku sekundach do naszego przytulania się dołączył Nathaniel.

-A ty co stary? -Zapytał Nick trochę się śmiejąc.

-No bo się przytulaliście a ja siedziałem sam obok to się przytuliłem! -Po tym jak to powiedziałam zaczęliśmy się śmiać ale oboje z Nickiem przytuliliśmy naszego współlokatora.

-Ej. -Powiedział po kilku minutach mój brat.

-No? -Powiwdział drugi chłopak.

-Bo jest coś co muszę wam powiedzieć.

♡♡♡
Pierwszy rozdział! Do następnego :* Miłej nicy/dnia skarbie! ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZANY!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro