13 jesteś dziewczyną Nathaniela

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Do widzenia. -Powiedział a po chwili przyszła jakaś zapłakana dziewczyna na pewno kilka lat starsza od nas z małą dziewczyneczką na rękach która również płakała.

-Nathaniel? -Zapytała kobieta. Ciekawe skąd się znają. A może to jego dawna przyjaciółka? Albo siostra? 

-Shopie? -Czyli jego siostra.

-Nathanielek! -Krzyknęła mała dziewczynka. Jak się domyślam Angela, ponieważ chłopak nie mówił że jego siostry mają dzieci. 

-Angela! -Krzykną chłopak próbując ukryć swoje mokre od łez policzki. 

-O a ty jesteś pewnie dziewczyną Nathaniela.

-Nie.

-Nie! to moja przyjaciółka! Nie mam dziewczyny przecież.

-Tylko przyjaciółka? Serio bracie? Załamujesz mnie.

-Czym niby? ja nic nie robię przecież! 

-Właśnie nic nie robisz!  Powinieneś znaleźć a ta jest idealna.

-Nie ma się dziewczyny żeby mieć tylko ma się dziewczynę bo się ją kocha.  A ty masz już kilka lat chłopaka więc powinnaś to już dobrze wiedzieć. 

-Ale widać że jesteś w niej zakochany. Żadnej nie nazwałeś przyjaciółką zawsze były tyko znajome.

-Anglia ma najlepiej - Adix mówił/ henrys <33

wracają 

-No bo były tylko znajome jakieś plastiki. 

-Yhm tak jaaaasne.

-Nie to nie, nie wież mi.

-Dobra lepiej mów co z rodzicami.

Siedzieliśmy kilka godzin rozmawiając w tym czasie ich ojciec miał operacje. Na szczęście wszystko się udało. Podczas gdy pan Miler miał operacje Nathaniel płakał najbardziej. Mówił że zanim poznał mojego brata to on był jego najlepszym i jedynym przyjacielem. Rozmawiałam też sama z Shopie wydaje się być spoko. Po kilku godzinach postanowiliśmy wrócić do domu. 


 tydzień później

Przez cały tydzień nasza rutyna wyglądała tak samo szliśmy do szkoły przychodziliśmy przychodziliśmy do domu Nathaniel płakał szłam zrobić obiad zjedliśmy. Cały dzień płakał około 16:00 szliśmy do szpitala siedzieliśmy kilka godzin po czym wracaliśmy do domu. Szliśmy pod prysznic i spać, rano wstawałam robiłam to co zawsze tylko tym razem Nathaniel nie wygłupiał się z Nickiem. Jeśli o niego chodzi to dalej nie wie o wypadku. W zasadzie strasznie się od nas oddalił prawie wcale z nami nie rozmawia nawet go nie ma w domu. We wtorek poszedł na jakąś imprezę i wrócił około 04:40/05:00. Wiem, bo po wejściu do domu poszedł i rozbił szklankę pijąc wodę. W szkole w ogóle nie myślał tylko spał. Nathaniel mówi że on nawet już z nim nie siedzi bo Nick się przesiadł nie wiadomo z jakiego powodu. Porozmawiała bym z nim ale zrobię to dopiero gdy państwo Miler będzie w domu co będzie już niedługo najprawdopodobniej lekarze mówią że wszystko idzie w dobrym kierunku przez co możliwe jest nawet że mogą obudzić się i dziś. Stan pana Miler jest stabilny za to pani Miler bardzo dobry przez co pewnie wyjdzie szybciej niż mąż z tego szpitala. Oczywiście oboje mają liczne siniaki oraz zadrapania lecz to nic poważnego. Jeśli chodzi o mnie prawie nic nie jem oprócz obiadu czego na szczęście chyba nikt nie widzi, bo Nathaniel ciągle przejmuje się rodzicami na szczęście, Nick już mówiłam że się oddalił przez co także nie wie. Znajomi jakby to powiedzieć... Z Olivią piszę mówi że rozumie chociaż nie wie co się stało wie o stanie w jakim jest mój przyjaciel. Z chłopakami nie mam kontaktu lecz oni postanowili przyjąć Olivie do swojej paczki więc wiem od niej o tym że Nick tylko siedzi z nimi jakiś nie obecny a chłopaki ciągle pytają czy wie co z naszą trójką. Dziś mamy już sobotę moja przyjaciółka napisała o tym iż chłopaki uparli się aby do nas przyjść takim oto sposobem wstałam w sobotę z własnej woli o 07:00 i sprzątam została mi godzina ponieważ mają przyjść o 16:20 a jest 15:20 postanowiłam się uszykować. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam czarne spodnie cargo biały top na ramiączka i czarną bluzę z suwakiem nałożyłam korektor tusz do rzęs cień do powiek oraz błyszczyk. Po chwili usłyszałam że ktoś chce wyjść z pokoju więc szybko tam pobiegłam. 

-Nick! -Krzyknęłam do brata który był w czasie zamykania pokoju. 

-Co chcesz? -Czego on taki wkurzony?

-Gdzie idziesz? -Zignorowałam jego nieuprzejmość.

-Co cię to obchodzi. Nie muszę ci się spowiadać.

-Od kilku dni jesteś jakiś dziwny. Ciągle cię nie ma w ogóle z nikim nie rozmawiasz a teraz jak chce pogadać i zapytać gdzie idziesz to ty jesteś nie miły. 

-Co cię to obchodzi. A z resztą, ty za to ciągle siedzisz z Nathanielem!

-O to ci chodzi? -Wtrącił Nathaniel wychodząc z pokoju. -Serio?

-Nie ale ona ciągle siedzi z tobą a do nie ma problem! 

-Nie mam do ciebie problemu tylko się martwię o ciebie!

-To przestań się martwić!

-Jak mam przestać jak nie ma cię całe dnie a jak wracasz do domu jest już noca a czasem nawet pijany jesteś!

-A dziś miałem zamiar się naćpać wiesz? -Aha ok. Odwróciłam się po czym zamknęłam oczy i miałam zamiar iść do pokoju lecz walnęłam w coś a raczej kogoś kim był Nathaniel. Gdy ogarnęłam co się dzieje chłopaki dalej się kłócili a w tym czasie zadzwonił dzwonek więc wzięłam ich za ręce i pociągnęłam na dół po czym otworzyłam drzwi a w nich...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro