Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-No i tak to się skończyło - powiedziałam do Sam'a .

-To trochę dziwne , że gadam z tobą , ale przynajmniej słuchasz i nie gadasz - pogłaskałam psa po pyszczku , po czym wstałam z kanapy .

-Czas na obiad - odparłam .

Z szafki wyjęłam karmę , a pod nogami od razu stanął Sam z miską w pysku . Odebrałam od niego przedmiot , po czym wsypałam tam karmę . Postawiłam miskę na podłodze , a sama zajęłam się robieniem dla siebie obiadu . Po 10 minutach na moim talerzu zagościł kurczak , sałatka grecka i ziemniaki puree . Usiadłam na kanapie i włączyłam MTV .

-Witamy One Direction !! - usłyszałam .

-Znowu oni - mruknęłam .

Przełączyłam program na viva .

-One Direction u nas na antenie .

Bez słowa włączyłam następną stację radiową .

-One Direction zawita dziś w Colchester .

-Jezu - jęknęłam i wyłączyłam TV .

-Widzisz Sam , Bóg się na mnie uwziął - odparłam , po czym położyłam pusty talerz na stolik .

Opaadłam na kanapę . Weszłam na TT . Jedna dziewczyna napisała na mojej tablicy .

To przez ciebie Zayn schudł . Nic nie je , nie pokazuje się nigdzie !! To twoja wina !!

O co jej chodzi ? W tym czasie zjadłam swój posiłek . Zmyłam talerz , po czym z szafy wyjęłam shorty i stanik sportowy . Przebrałam się w ciuchy , przed drzwiami stał Sam . Otworzyłam je i pospacerowałam do parku. Usiadłam na ławce w cieniu .
-Lucy ? -usłyszałam metr ode mnie.
Skierowałam głowę w stronę głosu . Zobaczyłam tam Louis' a . Wstałam z miejsca i ruszyłam w przeciwnym kierunku . Zawołałam psa i prawie biegiem puściłam sie do domu .
-Lucy !
Zaczęłam szukać kluczy od domu . Wyjęłam je szybko z kieszonki . Odkluczyłam drzwi i weszłam do środka . Zakluczyłam drzwi i usiadłam na sofie . W tej chwili usłyszałam dźwięk powiadomienia. Wzięłam do ręki telefon . Dostalam wiadomość z Kika .
bigpotato93 : Lucy , to ja Niall . Proszę odpisz .
Lucy_Xd :Czego chcecie ? Najpierw Louis , a teraz ty .
bigpotato93 : Lucy . Proszę Cię wybacz Zayn'owi . On siedzi zamknięty w pokoju . W całym domu cuchnie alkoholem i papierosami .
Lucy_Xd: Mógł najpierw pomyśleć .
bigpotato93 : Lucy . Chociaż pogadaj z nim . On nic nie je . Błagam .
Lucy_Xd : Przykro mi Niall , ale nie będę z nim rozmawiać .

bigpotato93 został zablokowany ...

Rzuciłam telefon na stolik . Włączyłam TV .
Zayn Malik ma problemy ? Kłopoty związane z pracą , przyjaciółmi , a może z jego byłą kochanką Lucy ? Z naszych źródeł wiemy , że Zayn'owi ubyło 10 kilogramów . Większość fanów obwinia Lucy , ale czy to prawda ? Tego nikt nie wie , prócz tej dwojki .
Wyłączyłam tv , bo nie mogłam tego słuchać . Westchnęłam przeciągle . Weszłam do swojej sypialni . Z szafki wyjęłam żyletkę . Usiadłam na łóżku i zrobiłam kilka kresek .
-Następna kołdra do kosza .
Wyczyściłam rany , po czym położyłam się spać .
Rano .
Ubrałam się w jeansy i koszulę . Wyszłam z mieszkania , by iść do kawiarenki na przeciwko .
-Dzień Dobry , co podać ?
-Cappuccino i szarlotkę .
-To będzie razem 5$
Podałam kobiecie banknot . Usiadłam przy stoliku . Po kilku minutach dostałam swoje zamówienie .

10 minut później
Wyszłam z kawiarni , uprzednio mówiąc krótkie "do widzenia" . Nagle mój telefon zadzwonił .
-Halo ?
-Halo ? Lucy ?
To był głos Liam'a i był on roztrzęsiony .
-Tak .
-Błagam , Lucy . Przyjedź . Zayn rozwala pokoju , a zamknął się tam. Walimy do tych drzwi . Proszę.
-Liam , nie . Przepraszam , ale nie.
-Lucy . Błagam cię , on sobie zrobi krzywdę .
Jego głos był na skraju . Chyba prawie się rozpłakał .
-Huh . Dobra . Podaj ulicę .
-Journal Street 15
-Zaraz tam będę .
Journal Street jest kilka minut stąd. Szybkim krokiem Skierowałam się w stronę JS 15 . Po chwili byłam przed budynkiem . Zapukałam do drzwi , a sekundę później otworzył mi roztrzęsiony Harry .
-Gdzie on jest ?
-Na górze , drugie drzwi na lewo .
Wbiegłam po schodach .Zapukałam do drzwi . W środku słychać było tłuczenie szkła i inne dziwne odgłosy . Były też krzyki .
-Zayn , otwórz -Zapukałam .
Nic .
-Zayn otwórz te drzwi -walnęłam w powlokę drewna .
Nikt nie otwierał . Z włosów wyjęłam wsuwkę . Zaczęłam majstrowac przy zamku . Po chwili otworzyłam . Pchnęłam drzwi .
-O mój Boże - zakryłamusta dłonią.
Pokój był zdemolowany , a mulat stał tyłem do mnie . Szybko do niego podeszłam . Przytuliłam się do jego tyłu . Poczułam jak się odwrócił .
-L-lucy ? - zapytał roztrzęsiony .
Odsunęłam się od niego . Nie odezwałam się ani słowem . Złapałam się jego ramion , bo poczułam narastający ból . Po chwili , zemdlałam .
-----
Tak . Wiem . Jednego rozdziału wyjeżdża a później wraca . Nic w tej książce nie ma sensu .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro