35 |Zostawił mnie|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*skończmy to.

Amanda

Jadę po mojego syna.

Tata jest wściekły.

Luke mu powiedział.

Znowu opowiedział mi swoją historie, przypominając, że to miało nic ostrzeżenie, a nie zachęta.

Dał mi karteczkę od Luke'a.

Karteczka nie miała znaczenia, bo w tej chwili nie miałam dokąd pójść.

Nie chciałem jej czytać, więc tata zrobił to za mnie.

Wyjeżdżam, nie wiem kiedy wrócę, z czym wrócę, ani po co wrócę. Zostańcie w naszym domu.
Nie zostawiłem syna, zostawiłem ciebie.

Powinien mi to wybaczyć, prawda? Ja też mu wybaczyłam!

– Właśnie dlatego byłem ostrożny, co do was. To co zrobiłaś Amanda... pokazało jak bardzo jesteś złamana. Zostawcie siebie w spokoju, inaczej do końca się zniszczycie.

– Nie masz mi prawa udzielać rad, tato – warczę na niego.

– Ktoś chyba powinien. Macie cudownego dzieciaka, ale sami zachowujecie się jak dzieci.

– Idę do domu – on podaje mi kartę.

– Też zostawił.

– Nie chcę jego pieniędzy! – krzyczę znowu.

– To przerażajace jak bardzo się kochacie i całkowicie nie potraficie tego okazać. Jesteście tacy do nas podobni...

– Przestań, tato!

– Nie mogę, bo wiem jak to się skończy jeśli nie odpuścicie – patrzy na mnie – Nigdy razem w życiu, zawsze razem w sercu.

Luke

Ryczałem jak małe dziecko gdy stamtąd wyszedłem. Wiedziałem, że to moja wina, ale to nie zmieniało tego, że i tak będę ją obwiniał. Po raz kolejny kocham cię okazało się kłamstwem, ale największym kłamstwem są pieprzone związki! Nigdy kurwa więcej! Gdybym wtedy nie poszedł z Lexi na ten jebany obiad, gdyby ona nie karmiła jakiegoś pierdolonego psa.

Nie ma nic kurwa gorszego od czucia się zniszczonym, przez jedyną rzeczą, która wierzyła, że jesteś kimś lepszym.

Uciekłem, ale jednocześnie ruszyłem w drogę, żeby umieścić pewne wydarzenia na właściwie miejsce.

Pierwszy tydzień robiłem to, czego jako ojciec dziecka nigdy nie powinienem robić, po prostu piłem. Najpierw w pieprzonym pokoju hotelowym, potem u Mike'a.

Widziałem ją jak pieprzy kogoś innego niż mnie, jak wydaje z siebie dźwięki. Ja pierdole.

Czy teraz byliśmy kwita?

W ten sposób moje życie było pełne jeszcze większej ilości niewiadomych niż ostatnio.

– Dobra, kurwa, wystarczy – Mike zrzucił mnie ze swojej kanapy – Nie wyrzucam ciebie, stary, ale chcę, żebyś zadał sobie jedno pytanie.

– Mam w dupie twoja pytania w stylu, dlaczego się kurwa nie ciszysz, że jesteś wolnym człowiekiem.

– Kurwa, nie. Jak bardzo to boli? – czy wszyscy mają czas zaskakiwania mnie?

– Jak mam ci to opisać? Skoro ty tego nie rozumiesz? – walczymy na spojrzenia.

– Gdy ty ją zdradziłeś, ona została ze złamanym sercem i ciążą, ty dostałeś tylko to na, co zasłużyłeś. Ona nie tylko zasługuje, żebyś jej to wybaczył, ale także na to, żeby zostać twoją żoną – chcę go wyśmiać, ale on mnie powstrzymuje – Ktoś musi cię bardzo kochać, żeby zranić siebie, żeby zranić ciebie. Nie znam jej, bo nigdy kurwa nie chciałem poznać, ale kochała cię, bardzo kochała.

– Jesteś taki popierdolony, Mike – on się kurwa uśmiecha.

– Rozgryziesz to – klepie mnie w ramię i zabiera butelkę z mojej ręki – Ale przestań pić, do kurwy nędzy.

– Dobra, kurwa – chcę wstać z kanapy, ale nagle okazuje się, że jestem na to zbyt pijany – Wytrzeźwieje, dobra?

– Potem musisz coś zrobić z tym gównem – skoro Mike to wie, to ja też powinienem.

Amanda

Życie jest takie zabawne. Ktoś cię zdradza, okazuje się, że jesteś w ciąży. Ty kogoś zdradzasz? Znowu okazuje się, że jesteś w ciąży.

Dosłownie dzień po tym gównie, dowiedziałam się i ciąży.

Życie sobie ze mną pogrywa, zdecydowanie bardziej niż z jakąkolwiek z księżniczek Disneya. Wolałbym już zasnąć na wieki jak Śpiącą Królewną.

— Będziesz miał rodzeństwo! – krzyczę ze sztucznym entuzjazmem – Drugie dziecko tatusia! – moje życie to istny koszmar, cholerny brak zaufania – A tatuś nigdy nie uwierzy mamusi, że to jego dziecko – nie mogę się rozpłakać.

– Chcę na plaże! Ty mamo też! – tak, może plaża nam pomoże.

A może by pomogło gdybyśmy siebie nie zdradzali, kurwa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro