Rozdział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Do niedawna żyłam nadzieją, że potrafię być niczym cień... Boleśnie przekonałam się, że posiadam cień w postaci czerwonowłosego. Był wszędzie... Nie byłam w stanie podejrzeć jak rozwija się relacja między Amu a Kankuro. Zawsze zjawiał się w najmniej odpowiednim momencie.

Jak to na Gaare przystało to wymyślił sobie nagrodę za te podchody. Codziennie musiałam mu robić masaż, który nie kończył się niczym innym jak obmacywaniem przez podstępnego dziada. Choćby nie wiem jak był padnięty po dniu w biurze zawsze znajdował siły na zabawę z synem. A już największego kopa energii dostawał jak miał ochotę na coś więcej wieczrem. Mogłoby go połamać w czterech różnych miejscach a i tak dałby radę mnie obmacać. Jak on to robił? Nie wiem ale czasami zazdrościłam Temari, że jej mąż potrafił zasnąć w najmniej odpowiednim momencie...

Moja mama zajmowała się Hirokim codziennie i sama była pod czujnym okiem Amu. Babcia miała okazję nacieszyć się wnuki, którego wiedziała tylko podczas krótkich odwiedzin. Rozpieszczała go jak tylko mogła, piekła mu ciastka, zabierała na spacery i kopowała mu co tylko chciał. Było spokojnie i bezpiecznie. Jednak nieubłaganie zbliżał się dzień, w którym moim rodzice musieli wrócić do Mroku. Wioska i tak sligo była bez opieki swojego kage.

Przed dzień wyjazdu rodziców, tata zaproponował by Hiroki poszedł z nimi. Uważał, że będzie tam bezpieczny, bo tylko nieliczni znają drogę do Wioski Ukrytej w Mroku. Nie zdążyłam się nawet odezwać jak mój małżonek nawarczał na swojego teścia i się z nim pożarł. Obaj nadąsani poszli spać a ja rozmawiałam z mamą o tym pomyśle i nie uważałam by był zły. Miałabym pewność, że będzie bezpieczny i wrócił by do nas gdy tylko uporamy się z Matsuri.

Poszłam do swojej sypialni zaraz po tym jak położyłam synka spać. Ostatnio nalegałam by to robić... Tam mało ostatnio go widziałam. Gdy weszłam do pokoju Gaara spał na boku tyłem do drzwi. Starałam się jak najciszej przygotować do spania, po czym położyłam się na swojej stronie. Przyjęłam swoją ulubioną pozycję do spania czyli na boku tyłem do męża. Nie minęło kilka sekund jak poczułam jak przytula mi się do pleców i całuję w kark. Pogłaskałam go po włosach i przysunęłam bliżej niego. W odpowiedzi objął mnie mocno ramieniem. Nie pamiętam kiedy zasnęłam.

Obudził mnie przeraźliwy krzyk. Ktoś krzyczał tak jakby od tego zależało jego życie. Nie wiedziałam czy to był sen czy jawa ale ten krzyk utkwił mi w głowie. Pulsował niczym migrena, nie chciał przejść. Usłyszałam jak ktoś kogoś policzkuje i krzyk ustał. Poczułam rwący ból w policzku i spojrzałam na Gaare z rozpaczą. To ja krzyczałam i to ja dostałam w twarz. To ja zobaczyłam rano puste łóżko mojego dziecka a w nim zakrwawiony kunai. To ja nie potrafilam obrobić swojego dziecka. A później była już tylko ciemność.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro