Rozdział 22

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Imprezka miała odbyć się u Temari, bo ponoć jej dom był do tego idealny. Dostałam notatkę od Gaary, że ma dużo pracy więc spotkamy się na miejscu. Wracając do domu czerwonowłosego skorzystałam z okazji i zaszłam do sklepu kupić sobie jakieś cywilne ubrania. Długo zastanawiałam się co kupić, w końcu zdecydowałam się na krótkie spodenki z szelkami i białą bluzkę na krótki rękaw. Będę wyglądać jak grzeczne dziecko ale co tam. Mogłabym zacząć ubierać się bardziej kobieco na codzień. Kamizelka i workowata bluza jonina były wygodne ale dawały dużo do życzenia w wyglądzie.
Kupiłam też wino, bo inaczej nie wypadało. Szybko się ogarnęłam, zjadłam coś, bo żołądek przyrósł mi do kręgosłupa i powoli go trawił. Wychodząc założyłam jeszcze ochraniacz na czoło. 
Zastanawiałam się co wymyślić dla Temari jak już wygram. Do głowy przychodziły mi różne rzeczy np taniec na stole ale to raczej słabe.
Dom Temari stał całkiem niedaleko od  mojego obecnego więc był to miły spacerek. Robiło się już chłodno ale jeszcze nie było zimno. Gdy zastukałam do drzwi i weszłam do środka większość już była. Brakowało tylko Kankuro i Gaary.
Dziewczyny pochwaliły mój strój, ale miały rację, że przez maskę na twarzy wyglądam jak młodociany przestępca. 
Wręczyłam gospodyni wino i rozsiadłam się na kanapie obok wujaszka.
- Co mój ulubiony wujaszek czyta? -Zagadnęłam.
Hatake spojrzał na mnie znudzonym okiem.
- Nic dla dzieci - odgryzł się.
- Szkoda, liczyłam na bajkę na dobranoc - Uniosłam brew.
- Po takiej bajce, miałabyś dość ciekawe sny - Zaśmiał się. Złożył książkę i stuknął nią w moją głowę.- Nie mów do mnie per Wujaszku. Czuję się przez to staro.
Złapałam się za bolące miejsce i rozmasowałam. Kakashi wrócił do czytania. Zwęziłam oczy w szparki i nie wiele myśląc zsunęłam opaskę na prawe oko.
Naruto patrzył to na mnie to na swojego nauczyciela. Roześmiał się czym zainteresował pozostałych.
- Wyglądacie jak rodzina - stwierdziła Sakura.
- Przecież to mój Wujaszek - Szturchnęłam go łokciem.
- Ale jesteś uparta - powiedział znad czytanej książki.
- Cała ja - wzruszyłam ramionami.
- Tak bardzo chciałbym wiedzieć co kryjecie pod tymi maskami - jęknął Naruto. - Shikamaru opracowałbyś jakiś plan!
Blondyn mocno szturchnął prawie śpiącego Nare. Ten wyrwany ze stanu zasypiania westchnął głęboko.
- Uperdliwe są te wasze maski, Kankuro już mnie o to prosił.
- A właśnie gdzie on jest? - Zapytałam.
- Nie będzie go, ponoć jakaś wpadła mu w oko i ma randkę - Temari nie była zadowolona z tego, że bart ją olał.
Rozległo się pukanie do drzwi i wszedł Gaara.
- Wybaczcie spóźnienie ale nie mogłem przełożyć spotkania z radą - wyjaśnił.
- Akurat tobie można wybaczyć, jesteś Kazakage. - Temari była wyraźnie zła.
- Kankuro jednak poszedł na te randkę? - Zapytał siostrę.
- Tak, burak jeden. Jakaś wpadnie mu w oko to rodzina już nie istnieje - warknąła - nie ma go, jego strata.
- Oko cie boli? - Czerwonowłosy zmarszczył czoło patrząc na moją opaskę.
- Nie, solidaryzuje się z narodem - zskazalam na Hatake.
- Dość gadania, bawimy się! - wrzasnął Naruto.
Włączyliśmy muzykę, Temari zrobiła przekąski był to przyjemny wieczór z przyjaciółmi...  i Kakashim. Pod koniec imprezy Sakura wpadła na pomysł by zagrać w butelkę.
- Gramy na zadania czy pytania? - Temari nie mogła się zdecydować.
- Niech osoba, na którą wypadnie zdecyduje - postanowiła Sakura.
Gaara nie był zadowolony z pomysłu,  ogólnie był w dziwnym humorze. Strzelał oczami i mało się odzywał. Czyżby Temari miała rację? Udało się nam go namówić by zagrał. Szokujące było, że nawet Wujaszek usiadł by z nami zagrać i o dziwo schował książkę.
Siedliśmy w kole. Miałam miejsce między Gaarą a Temari. Na przeciw mnie siedział Nara po lewej jego stronie był Naruto a prawej Sakura. Kakashi siedział obok Gaary i Naruta.
Pierwsza butelką kręciła Sakura jako pomysłodawczyni. Przez to, że ma dużo krzepy w dłoniach butelka kręciła się z zawrotną prędkością, zatrzymała się na po długiej chwili na Shikamaru.
- Pytanie czy zadanie?
- Pytanie, bo to mniej uperdliwe.
- Zobaczmy... Hm... Czy jest ktoś kogo lubisz?  Bardziej niż lubisz?- różowowłosa dyskretnie spojrzała na Temari. Ja spojrzałam się mniej dyskretnie, bo całkiem się do niej odwróciłam. Blondynka patrzyła na Nare wyczekując odpowiedzi.
- Uperdliwe pytanie - podrapał się po karku. - Tak.
- A kto to? -Zapytał Naruto ale dostał po głowie od Sakury.
Shikamaru zakręcił dosyć leniwie i wypadło na Kakasiego.
- Ja chcę pytanie - oparł się brodę na pięści.
- Ile razy przeczytałeś te książkę?
- Po dziesiątym razie przestałem liczyć- Jeżeli miałam kiedyś wątpliwości czy Hatake jest zboczony tak teraz wszystkie się rozwiały.
Kiedy kręcił siwowłosy padło na Sakure, ta wylosowała Gaare ale zapytała go o ulubioną roślinę...  Każdy kto był u niego w domu wie, że kaktus. On wylosował Temari a ona wybrała zadanie więc kazał jej zdobyć kaktusa. Blondynka wyszła na chwilę by zaraz wrócić z ogromnym kaktusam, który sięgał jej do ramienia. Ona wylosowała Gaare.
- Pytanie czy zadanie?
- Pytanie - splótł ręce na piersiach.
Temari uśmiechnęła się przebiegle.
- Gdzie pierwszy raz pocałowałeś Yukari?
Odpowiedź Gaary zdziwiła wszystkich nawet mnie.
- W usta - wzruszył ramionami.
Blondynka aż zazgrzytała zębami a ja i reszta zaczęliśmy się śmiać.
Gaara wylosował Nare. Ja miałam takiego pecha albo takie szczęście, że na mnie nie padało.
- Pytanie - ubiegł pytanie Shikamaru.
- Stworzysz z moją siostrą oddział logistyków? - Zapytał prosto z mostu.
Parsknęłam śmiechem, pozostali widocznie pomyśleli iż pyta Nare czy nie chce być w zespole logistycznym.
- Nie bardzo mogę, Hokage się nie zgodzi. Myślenie jest takie uperdliwe.
Oj gdyby Shikamaru wiedział, co naprawdę ma na myśli Gaara nie czuł by się tak swobodnie.
Gdy zakręcił butelką padło na mnie.
- Pytanie - też odpowiedziałam zanim zdążył zapytać.
- Jak bardzo będziesz zła jak dowiesz się, że straciłaś kilka talerzy i kubek? - Znów podrapał się po karku.
- Jak będą na ich miejsce nowe, to nie będę mocno zła a wręcz w ogóle nie będę zła- chciałam puścić oko ale opaska dalej mi jedno zasłaniała.
Nara skinął głową na znak, że rozumie. Ja wylosowałam Temari.
- Ty mi daj pytanie, bo nie będę znowu kaktusa szukać.
- Jest ktoś kogo lubisz ale tak mocno lubisz?
Spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Jest taki jeden gamoń - burknęła.
Prograliśmy jeszcze trochę aż w trzeba było się zbierać, bo jednak jutro praca. Kiedy mieliśmy już wychodzić Temari odciągnęła mnie na bok, by Gaara nie słyszał.
- Przez cały wieczór Gaara ani razu cie nie przytulił nawet nie dotknął. Przegrałaś więc ściągaj maskę - zadowolona położyła ręce na biodrach. Za jej plecami stała Sakura również podekscytowana.
Westchnęłam. Całkiem zapomniałam o tym zakładzie więc nie zrobiłam nic by wygrać. Musiałam zdjąć maskę, ale tylko na chwilę. Zaczęłam zdejmować materiał z twarzy jak nagle zostałam odciągnęła od dziewczyn. Wpadłam plecami na tors czerwonowłosego, poprawił mi materiał maski by wrócił na swoje miejsce. Ciasno objął mnie ramieniem w pasie.
- Powiedziałem, że masz nie zdejmować maski - syknął.
- Ale ja ...  - Chciałam powiedzieć, że to był zakład ale nie pozwolił mi dokończyć.
- Chyba wyraziłem się jasno - przycisął mnie do swojego boku i obejmując w pasie wytachał mnie na zewnątrz.
Szliśmy tak kawałek zanim zdołałam się wyrwać.
- O co się wściekasz?
- Nie wściekam się - Burknął.
- Właśnie, że jesteś zły.  Cały wieczór jesteś zły! Skawszony siedziałeś!
- Nie jestem - włożył ręce do kieszeni.
- Przecież widzę, byś powiedział a nie zachowujesz się jak burak - marudziłam.
Gaara zazgrzytał zębami.
- Gdybyś nie wyszła z domu w takim stroju to może bawił bym się lepiej!  - Syknął.
- A co z nim nie tak? - Spojrzałam na siebie.
- Jesteś prawie naga! A tylko ja mogę cię taka oglądać! - Warknął, szybko zdjął płaszcz i narzucił mi go na ramiona. Przytulił mnie mocno.
- Jesteś moja i nie chce się tobą dzielić- szepnął.
Wrócił mój wstydliwy Gaara z wakacji! Włożyłam mu dłoń we włosy i przeczesałam je.
- To co teraz czujesz to zazdrość - wtuliłam się w niego. - Nowe uczucie do kolekcji.
- To przechodzi?
- Raczej nie - Zaśmiałam się - Ale dla pocieszenia zdradzę Ci, że też bywam zazdrosna.
- Nie ma potrzeby. Już dawno jestem twój - Gaara miał talent do wprawiania mnie w stan przed zawołowy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro