Rozdział 32
Jak zobaczyłam twarz ojca ogarnął mnie szok po czym czułam taką radość, ze nie mogłam oddychać. Zerwałam się z łóżka i chciałam do niego biec ale nogi zaplatały mi się w kołdrę. Ległam jak długa na podłogę, nie przejmując się niczym wyplatałam się.
- Ostrożnie - syknął Tata i pomógł mi wstać.
Mocno go objęłam. Tak bardzo do bałam, że to sen. On głaskał mnie po głowie.
- Ari jak mogłaś mi to zrobić - powiedział z wyrzutem. - jak mogłaś tam długo się przede mną chować?
- Ja musiałam - zdołałam tyle powiedzieć, łzy leciały mi po policzkach.
- No już nie płacz - uspokajał mnie-Znalazłem cie i zabiorę do domu - powiedział tak samo jak w tedy gdy jako dziecko zgubiłam się w lesie.
Rozryczałam się jeszcze bardziej.
- Skąd wiedziałeś, że to ja? - zapytałam gdy już się odsunęłam. Wytarłam oczy wierzchem dłoni.
- Rodzic czuje takie rzeczy - powiedział wymijająco. Ściągnął mi maskę - Nawet jak nie widzi twarzy tego upartego bachora o wyglądzie matki.
Uśmiechnęłam się.
Nagle podniósł mnie i dosłownie rzucił na łóżko.
- Mówiłem do łóżka - westchnął i oparł ręce na biodrach. - Jak zwykle się nie słuchasz.
- Cała ja - uśmiechnęłam się.
- A teraz mi powiedz dlaczego to zrobiłaś?
- Yamikage wydał rozkaz by mnie zabito. Co miałam robić? Nie chciałam, żeby wam stała się jakąś krzywda. - jęknęłam.
- Ten burak powiedział, że zginęłaś na misji - warknął. - Ponoć zginęłaś z ręki zdrajcy, którego ponoć mieliście zatrzymać.
Pokręciłam głową.
- Nie było tam żadnego zdrajcy, eskortowaliśmy kupców.
Tata zacisnął szczęki a policzek zaczął mu drgać. Był tak wściekły, że aktywował sharingana.
- Ten bydlak złożył mi kondolencje - wysyczał. Ojciec zawsze był spokojny, nigdy nie widziałam, żeby się wściekł.
Nagle otoczył mnie piasek i zostałam wyciągnięta z łóżka. Znalazłam się za Gaara.
- Wiedziałem, że w końcu się pojawisz- powiedział spokojnie. - Czego od niej chcesz?
- Puść ją albo wylądujesz w sali obok - Tata nie zamierzał się z nim bawić. A znając jego umiejętności wiedziałam, że bez trudu spełni swoją groźbę.
- Czekam - prowokował czerwonowłosy.
- Gaara nie! Nie możesz z nim walczyć! - próbowałam się szarpać - to mój ojciec!
Czerwonowłosy odwrócił się do mnie ze zdziwieniem. Pokiwałam energicznie głową.
- Twój ojciec?
- Tak więc albo puścisz moja córkę i odstawisz do łóżka albo się Tobą zajmę - warknął.
Gaara posłuchał i odłożył mnie na łóżko. Podszedł do mnie i pchnął delikatnie na poduszki, przykrył kołdrą.
- Spać - rozkazał czerwonowłosy.
- Kim jesteś? - zapytał dalej wkurzony ojciec.
- Jestem Gaara kazekage Wioski Ukrytego Piasku- założył ręce na piersiach.
- Tadashi Okura - przedstawił się lekko i skinął głową. - Dlaczego cały czas jej pilnujesz? I w dzień i w nocy?
- Wiedziałem, ze tu przyjdziesz. Chciałem mieć pewność, że nic jej nie zrobisz. Ty albo twoi kompani.
Ojciec zgromił go spojrzeniem.
- Wilki jej nie ruszą, jest bezpieczna. Wiedzą, że jest moją córką - burknął.- Zresztą jest tu tak marna ochrona, że wchodzę i wychodzę z tej wioski jak chce.
Czerwonowłosy zmarszczek czoło.
- A Ty lepiej powiedz mi dlaczego najpierw wysyłasz do Mroku notę o zdrajcy. Opisujesz jej wygląd i położenie a teraz siedzisz przy jej łóżku jak cieć na bramie? - ojciec mówił spokojnie ale nie dezaktywował sharingana a to bardzo źle.
- Jaką notę? - zdziwił się Gaara.
- Dostaliśmy dokładne informacje o zdrajcy wysłane z Wioski Ukrytego Piasku.
Zapadła cisza a dwaj mężczyźni mierzyli się spojrzeniami.
- Yukari też dostała list z rozkazami ode mnie ale ja go nie wysłałem.
- Yukari? Ma na imię Ari i lepiej to zapamiętaj - warknął mój staruszek.
- Tato on wie jak mam na imię. Posługuje się innym, nadanym przez hokage - odezwałam się w końcu przerywając te dziwną rozmowę.
- To ja nadałem ci imię i innego nie zaakceptuje - burknął. - Dobra, przyjmijmy, że mówisz prawdę. To dalej nie powiedziałeś co tu robisz? W sali obok leży twoja siostra.
Gaara milczał, spojrzał na mnie.
- To chyba normalne, że dbam o swoją przyszłą żonę - powiedział to patrząc mi prosto w oczy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro