Wstęp

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zawsze zastanawiało mnie czy droga, którą wybrałam była właściwa... Patrząc na innych ludzi wykonujących swoją pracę wyobrażałam sobie jakbym zachowała się będąc na ich miejscu. Tak samo było i tym razem, gdy patrzyłam na kwiaciarnie. Właścicielka układała kwiaty w piękną kompozycje. 

Westchnęłam głęboko i ruszyłam dalej uliczką by dojść do domu. Zmęczenie po treningu dało o sobie znać, bolało mnie nawet mruganie oczami. Od dziecka byłam uczona jak być kunoichi ale dopiero teraz zdawałam sobie sprawę jak ciężka jest moja droga życia.
W Wiosce Ukrytego Liścia mieszkam od niedawna, Hokage przygarnęła mnie gdy byłam w potrzebie. Zdając test pod czujnym okiem Tsunade stałam się shinobi Wioski Ukrytego Liścia i dzięki temu mogłam chodzić na misje, jednak warunkiem jaki musiałam spełnić było noszenie maski. Musiałam odrzucić wszystko co kiedyś było mi znane i stać się kompletnie innym człowiekiem. Można powiedzieć, że urodziłam się na nowo.

Maska zasłaniała mi twarz tak by było widać tylko oczy, Hokage stwierdziła, że lepiej dmuchać na zimne. Nie chciała by ktoś mnie rozpoznał. W Wiosce wiele osób uważało, że jestem spokrewniona z Kakashim Hatake, dlatego często złośliwe mówiłam mu per "wujku". 

Doszłam do domu mając w głowie pełno myśli, nad którymi nie mogłam zapanować. Zamek w drzwiach próbował się ze mną kłócić ale bohatersko wygrałam ten pojedynek wpadając do przedpokoju. Odwiesiłam plecak na hak przy drzwiach i ruszyłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Moje mieszkanie było małe- składało się z przedpokoju, salonu z aneksem kuchennym, łazienki i małej sypialni. Jak dla mnie wydawało się czasami za duże ale leżało w cichej okolicy a to bardzo mi odpowiadało. 

Po prysznicu położyłam się spać, jakoś nie miałam ochoty na jedzenie. Ledwo położyłam głowę na poduszce gdy usłyszałam walenie do drzwi. Pomyślałam, że lepiej udawać nieobecność niż wstać z ciepłego, miękkiego łóżka. Jednak intruz łomotał coraz mocniej. Zazgrzytałam zębami i wyskoczyłam z łóżka, rozpędzona naparłam na drzwi o mało nie uderzając przybysza. 

- No co?  - Zapytałam niezwykle uprzejmie.

- Hokage chce cię natychmiast widzieć  - powiedziała lekko urażona Sakura.

- Czy wy serca nie macie?- burknęłam bardziej do siebie niż do niej. Skinęłam jej głową i poczłapałam się przebrać. 

Do biura dotarłam najszybciej jak się dało ale dla Hokage to i tak było za długo więc miała fatalny humor, oczywiście wcale nie dla tego, że miała kaca. 

- Mam misję, na którą muszę cię wysłać choć wcale nie chcę. - Mówiła to tonem jakby chodziło o ostatnią butelkę sake.

- Co to za misja? 

- Pójdziesz do Wioski Ukrytego Piasku i będziesz im pomagać wypełniać misję. Moją niedobór ludzi po ostatnich atakach więc poprosili o wsparcie. 

- I wysyłacie jedna osobę?  - zdziwiłam się. 

- Właśnie to mnie niepokoi, bo Kazakage prosi o jedną osobę. - Złożyła ręce przed sobą i zamyśliła się. - Nie wiem do czego konkretnie im jeden shinobi z naszej wioski ale jesteśmy z nimi w przyjaznych stosunkach więc wyślemy im wsparcie. Wybrałam ciebie, bo jako jedyna nie znasz tam nikogo i będziesz ostrożniejsza. 

- Postaram się nie zawieść. Ile czasu trwa ta misja? 

- Nie jestem w stanie określić rangi misji ani ograniczyć jej czasowo ale wyślę notę do Kazakage, że możesz być tam najdłużej rok później zostaniesz zastąpiona przez innego shinobi. 

Skinęłam głową, chociaż nie bardzo podobało mi się opuszczenie wioski na tak długi czas. 

- Najlepiej było by gdyby twoja twarz nie została zdemaskowana, nie wiadomo kto przebywa w Wiosce Ukrytego Piasku. Wyruszysz jutro z rana, możesz odejść. 

Przed ponownym pójściem spać spakowałam wszystkie potrzebne mi rzecz do plecaka i powiesiłam go na hak. Sprzątnęłam wszystko tak by nic nie wyszło o własnych siłach przez ten rok gdy mnie nie będzie, choć miałam nadzieję, że dużo krócej. Spałam dość spokojnie, jakoś nigdy nie miałam z tym problemów jednak obudziłam się dość wcześnie. Umyłam się, ubrałam, zjadłam co zostało mi w lodówce a resztę rzeczy wyrzuciłam po drodze do śmietnika. Zawsze zostawiłam klucze od mieszkania w biurze Hokage więc i tym razem tak zrobiłam. Bramy miasta przekroczyłam zaraz po  godzinie szóstej. Obejrzałam się za siebie ostatni raz. Czułam, że już tu nie wrócę...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro