|Rozdział dwudziesty drugi|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chłopcy siedzieli na przeciw siebie i wpatrywali się w swoje oczy. Jimin wiedział, że tego chce, dlatego powoli przybliżył się do swojego współlokatora i oblizał swoje usta. Strał się wyobrazić sobie to, że jest teraz z jakąś śliczną dziewczyną. Spojrzał na wargi Jeongguka i teraz już pozwolił sobie ich dotknąć tymi swoimi. Ta chwila nie miała być krótka. W końcu wyzwaniem był namiętny pocałunek. Kook przejechał swoim językiem po górnej wardze chłopaka, a następnie złożył na jego ustach kilka pocałunków na raz. Jimin walczył ze swoją wyobraźnią, która za wszelką cenę chciała zniszczyć tę chwilę. Chłopak odwzajemnił czułe ruchy przyjaciela i tym razem zaczął 'grać' śmiało. Przegryzł lekko dolną wargę dwudziestolatka i korzystając z tego, że ten rozchylił wargi, wsunął swój mięsień do środka i trącił język Jeona. Pieszczota przy ruchu Jimina stała się namiętniejsza i niezwykle gorąca. Jungkook był nieco zdziwiony zachowaniem Parka, ale postanowił to zignorować i przyłączył się do zabawy. Chłopcy całkiem zapomnieli o tym, że to miała być tylko próba i Kook pod wpływem podniecenia, miał już zrobić coś, czego by bardzo żałował w przyszłości, ale na szczęście (lub nie), do pokoju wtargnął Hoseok razem z Taehyungiem.

– O kurwa – uśmiech z twarzy Tae zniknął. Zastanawiał się, czy dobrze widzi. – Co tu się odpierdala? – zaraz po jego pyaniu, chłopcy odsunęli się od siebie i patrzyli po sobie, a następnie ich wzrok powędrował w stronę przybyłych.

– Tego bym się nie spodziewał – oznajmił zdziwiony Jung. – Prawie co weekend ruchacie jakieś nieznajomego laski z klubu i wpajacie nam waszą orientację seksualną, a tu co? – najstarszy miał ochotę się zaśmiać, ale zachował powagę.

– Pierdolisz, Hoseok – odezwał się czarnowłosy. – Jesteśmy hetero, a to było tylko ćwiczenie, bo mamy się przelizać do filmiku z tymi wyzwaniami i tyle – wyjaśnił, wstając. Podczas tej jego zdaniem krótkiej chwili, nie czuł zupełnie niczego. Musiał Przemyśleć to, co się stało i to poważne.

– Właśnie – poparł go starszy, który był trochę bardziej przejęty przyłapaniem ich.

– Tak, tak – westchnął V. – Damy wam chwilkę na załatwienie tego co macie w spodniach i przyjdźcie do salonu, bo chcemy w spokoju wypić – oznajmił i zgarnął Hoseoka do wcześniej wspomnianego pomieszczenia.

Jimin z początku zastanawiał się nad tym o czym mówił jego kumpel, bo przecież nie mógł podniecić się przez coś takiego... całował się z chłopakiem, do cholery! Nic nie mówiąc wyszedł z pokoju i skierował się w stronę toalety.

Tymczasem Kook wewnętrznie przeżywał tamtą chwilę. Podobało mu się to, w jaki sposób Jimin obdarowywał go pocałunkami, ale w końcu był mężczyzną... no jaki facet nie podnieciłby się podczas czegoś takiego? Chłopak był sobą bardzo zawiedziony. Westchnął i skierował się w stronę swojego pokoju. W rej chwili cieszył się, że ma drzwi na klucz.



Jimin do salonu wszedł przez swoim współlokatorem. W sumie siedział w łazience jeszcze trochę po tym, jak sobie ulżył, ale musiał się jeszcze umyć i posiedzieć przez chwilkę sam ze sobą. Wiedział, że to co zrobili nic nie znaczyło i teraz również mógł być pewien tego, że Jungkook nie śmiałby go skrzywdzić.

– Dawaj klucze, pizdo – wysunął do starszego dłoń.

– Kurwa – Jung jakby się zasmucił. – A mogłem wpadać tak częściej i kto wie, czy nie zobaczyłbym czegoś lepszego – puścił dwudziestolatkowi oczko i położył wcześniej wspomnianą rzecz na wewnętrznej stronie jego dłoni.

– Zamknij się już – westchnął. – Macie piwo? – spojrzał wyczekująco na blondyna (Tae).

– Oczywiście, że mamy – podniósł ciężką reklamówkę w której znajdowały się nie tylko puszki piwa, ale i butelka wódki.

– Bawcie się, a ja idę spać – oznajmił Jungkook.

– Że co? - Hobi aż wstał. – Nie ma mowy, kurwa – podszedł do niego i szarpiąc za koszulkę, sprowadził na kanapę

Cała czwórka spędziła resztę nocy na gadaniu bez sensu, piciu i oglądaniu telewizji.

– Wiecie, że my zostajemy tu? – zapysł Jung, który w planach miał połączenie swojego przyjaciela z Jeonggukiem. – I ja zajmuje pokój Kooka! A Tae salon! – krzyknął, ciskając kieliszkiem o stolik.

– Kanapa jest rozkładana, także Tae może spać tu – przypomniał zdezorientowany Jeon.

– Ja jestem trzeźwy, więc ja śpię u Kooka! – stwierdził Tae.

– To gdzie ja mam niby spać? – Park się nieco zbulwersował. – Nie mam zamiaru spać kurwa na ziemi! – krzyknął, pięścią katując biedną sofę.

– Masz duże łóżko. Śpij z nim – Hoseok podsunął mu to najspokojniej jak mógł. Byleby się nie skapnęli, że to specjalnie.

– Śpisz przy ścianie, bo się jeszcze z łóżka wyjebiesz – postanowił Kook, któremu ten pomysł odpowiadał.

– Ja pierdolę – Jimin surowo spojrzał na Tae. – Nie jestem pijany! – wydarł się na cały dom.

– Tak, jasne – rzucił chłopak. –Dobranoc – posłał chłopakom buziaki i wyszedł.

– Cwel jebany – mruknął czarnowłosy. – Nara – wstał i niezdarnym krokiem miał zamiar dotrzeć do swojego pokoju w którym musiał spać z Jeongiem, który postanowił mu pomóc. Wyszło na to, że dwudziestolatkowie wylądowali na podłodze, wyzywając się nawzajem. Dobry Hoseok, pomógł im dojść do pokoju i położył ich spać. Chłopcy niestety zaczęli się lać i krzyczeć na siebie...

– Zamknij już ten ryj, głupi pedale – warknął Jimin.

– Kto tu niby jest pedałem – wyśmiał go starszy.

– Twój stary – odpowiedział wkurzony.

– Mój? – prychnął. – Jesteś tego pewny? – spojrzał zamglonym wzrokiem na niższego.

– A pierdol ty się – burknął, wstając. – Nie mam zamiaru leżeć obok męskiej dziwki – oznajmił i wyszedł z pokoju.

– I dobrze! – zawołał za nim. – Wypierdalaj, może cię jakiś staruch zechce wyruchać, jak twój tatuś!





^^^


Witam, skarby

Dziękuję wam z całego serduszka za przekroczenie dwóch tysięcy wyświetleń w tak krótkim czasie! Naprawdę się tego nie spodziewałam tak szybko.

Kocham was.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro