|Rozdział trzydziesty|

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od razu po wejściu do mieszkania, chłopcy bez słowa udali się do swoich pokoi. Nie chcieli ze sobą rozmawiać i wcale nie byli na siebie źli. Nie mieli nawet powodu. Po prostu między nimi przez te wszystkie sytuacje robiło się źle. Jimin zaczął przypominać sobie swojego ojca. Nienawidził tych wspomnień, bo wtedy zawsze zaczynał popadać w stany depresyjne. Przestawał w siebie wierzyć i czasem nawet robił sobie krzywdę. Chłopak starał się czymś zając, by o tym nie myśleć. Najpierw nagrywał dziwne snapy dla widzów. Później rysował, a jeszcze później, słuchał głośno muzyki przez co do jego pokoju wtargnął Jungkook.

– Możemy pogadać? – spytał niepewnie. Młodszy skinął głową i wyłączył piosenkę. – Wiesz... mam pewien pomysł i być może dzięki niemu, chłopcy dadzą nam spokój... – Kook cały czas uciekał wzrokiem od spojrzenia przyjaciela.

– Mów o co chodzi – ponaglił blondyn. – Cokolwiek to jest, zgodzę się – wiedział, że niektóre pomysły wyższego bywają... dziwne, ale trudno.

– Musielibyśmy przez jakiś czas udawać parę - wypalił na jednym wdechu. – Przemyślałem to i będziemy się tak zachowywać tylko przy nich. Nie musisz się na to godzić. Wiem, że to może być trudne, bo w końcu dużo masz za sobą i...

– Przymknij się - przerwał mu i złapał za kołnierz koszulki, następnie przyciągając do siebie, złożył krótki pocałunek na jego ustach. – Więc od dziś, jesteśmy parą – parsknął, uderzając dwudziestolatka lekko w głowę.

Co prawda, Park nie był do tego aż tak bardzo przekonany, ale warto było spróbować. Życie było krótkie, więc trzeba było próbować nowych rzeczy.

– Nie sądziłem, że tak zareagujesz – wyznał, będąc w lekkim szoku. – Bardziej sądziłem, że zaczniesz mnie wyzywać i takie tam...

– Jesteś może i pojebany, ale to nie będzie głupie, jeśli zadziała – powiedział z lekkim uśmiechem. – Tak między nami, to całujesz lepiej niż moja niejedna partnerka – zaśmiał się i opuścił pomieszczenie.

Jeon przez chwilę analizował słowa młodszego i doszedł do wniosku, że to był po prostu głupi żart. Wstał i postanowił pójść do Jasmin. Musiał sprawdzić, czy dziewczyna dobrze sobie radziła.

– Może powiem Jasmin, żeby znalazła dla nas jakiś film? – podszedł do Jimina.

– Nie wiem, czy chce mi się oglądać jakikolwiek film w jej towarzystwie – oznajmił Jimin, zmywając naczynia. – Twoja przyjaciółka jest jakaś taka... inna – podkreślił drugie słowo tak ironicznie, że jego towarzysz miał ochotę wybuchnąć śmiechem.

– Wyjaśnię ci to później – oznajmił, otwierając paczkę z popcornem. – A i... i tak musimy dzielić razem pokój. Chyba, że chcesz spać na kanapie, bo Jasmin zajmuje twój pokój.

Pary, śpią w jednym łóżku razem, co nie? – prychnął. – Masz duże łóżko, więc możemy je dzielić w spokoju razem – wzruszył ramionami.

Wyższy tylko to potwierdził mruknięciem. Skupiał swoją całą uwagę na kręcącym się talerzu w mikrofalówce. Wpatrywanie się w niego było dla niego fascynujące. Każdy lubił to, co lubił!





Wszyscy siedzieli razem na kanapie i wpatrywali się w ekran telewizora. Jimin i Kook byli obok siebie, bo w końcu domyśleli się, że cudzoziemka również jest zamieszana w chore pomysły Hoseoka i Taehyunga. Musieli zachowywać się jak prawdziwa para. Nie mieli oczywiście zamiaru słodzić sobie i obściskiwać się przy każdej możliwej okazji. Przecież to już nie było nawet normalne.

– Co za tępa suka – burknął Jimin. – No zostań tam, dziwko! – odruchowo uderzył pięścią kolano Kooka, co nie umknęło uwadze starszej dziewczynie. Również zauważyła to, jak je głaszcze.

– Żyłka ci pęknie – zaśmiała się. – Czego się spodziewasz po amerykańskich filmach? – westchnęła, poprawiając się.

– To nawet straszne nie jest – wtrącił Jeon. – Widać, że krew jest sztuczna – skomentował, obejmując ramieniem blondyna, który siedział po jego prawej.

– Kurwa, uciekaj! – wydarł się na całe mieszkanie najmłodszy. – Run, bitch, run! – krzyknął po raz kolejny, widząc, że dziewczyna w filmie po prostu stała w miejscu i wpatrywała się sparaliżowana w mordercę.

– Bo cię słyszy, debilu – zadrwił Kook. – Uspokój się.








^^^

Mamy trzydziesty rozdział, a ja ma wrażenie, że i tak akcja rozwija się zbyt szybkoXD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro