13. OTACZAJĄ MNIE SZALEŃCY @pacia03

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 W tym wydaniu gazetki i mam nadzieję, w każdym kolejnym, przysiądziemy do nowej serii pt. „Otaczają mnie szaleńcy". Otwórzcie umysły, chwytajcie za kajecik i długopis, bo oto rozpoczniemy pracę nad Twoim bohaterem od czysto psychologicznej strony. Zaburzenia? Traumy? Choroby psychiczne? Mam nadzieję, rozwinąć każdy z tych wątków. Pragnę jednak zaznaczyć, że na razie nie udało mi się edukować w tym kierunku od czysto akademickiej strony, jednak hobbystycznie bardzo dużo czasu temu poświęcam i chętnie podzielę się swoimi spostrzeżeniami. Jeśli masz jakieś sugestie lub po prostu twierdzisz, że piszę głupoty, zapraszam do dyskusji w komentarzach!

Przez dłuższy czas zastanawiałam się, od czego zacząć? Jaki temat byłby tym, w którym każdy mógłby coś dla siebie znaleźć? I dostałam olśnienia. Przecież wszyscy krzywdzimy swoich głównych bohaterów. Jesteśmy ich najlepszym przyjacielem i równocześnie najsurowszym katem. Dlatego zaczniemy od zespołu stresu pourazowego. Tak, moi drodzy, na początku porozmawiamy o traumie bohatera.

Jakie traumatyczne przeżycie byłoby najdotkliwsze? Tego nie wiem. Każdy ma inną wytrzymałość, więc musimy do tego podejść bardzo indywidualnie. Coś, co dla jednych byłoby traumą, innym nie wyrządzi tak wielkich szkód w głowie.

Jaki warunek musi spełniać trauma? Silne uczucie bezradności. Przekonanie, że nie jesteśmy w stanie nic zrobić, aby poprawić daną sytuację, działa naprawdę destrukcyjnie na nasze umysły. Im dłużej trwa ten stan, tym będzie gorzej. Dlatego bardzo ciężkie przypadki PTSD (zespołu stresu pourazowego) są związane z wojnami, wieloletnim znęcaniem się, czy ciężkimi chorobami. Zabrzmi to źle, ale bycie ofiarą, to jak bycie wrogiem dla własnego umysłu. I choć wiesz, że nie masz na to wpływu, i nie powinieneś się za to obwiniać, Twój umysł nie da Ci taryfy ulgowej. Może to zatrzymać, głęboko zakorzenione w podświadomości, ale to zawsze gdzieś tam będzie. Będzie czekało, na odpowiedni moment, aby zaatakować.

Dlatego najłatwiej jest zagwarantować bohaterowi traumę już w dzieciństwie.

Możecie powyższe zdanie traktować jak pisarskie motto, oczywiście z przymrużeniem oka. Gdy już poczujecie się pewniej z psychika swoich bohaterów, zachęcam do eksperymentowania z ich dorosłym umysłem. Wracając... Nie jest żadnym odkryciem, że psychika dzieci jest bardzo plastyczna i podatna na wpływy. Między innymi wtedy zaczynają się rozwijać zaburzenia, które są związane z krzywdzącymi schematami zachowań... ale o tym w następnych wydaniach gazetki.

Skupmy się na traumie.

Nie bez powodu dzieci trzeba chronić. Przed dorosłymi, rówieśnikami, a nawet niektórymi bliskimi. My jednak, aż tak bardzo dmuchać na zimne nie chcemy. Możesz swojemu małemu bohaterowi zagwarantować naprawdę toksyczne środowisko albo jeden czynnik, który wpłynie destrukcyjnie na jego umysł. Kierunek, w jakim rozwiniemy dzisiejszy temat, będzie dla niektórych na pewno dość ciężki. Niestety to właśnie z tym wiąże się PTSD.

Skoro już wiemy, że Twój bohater musi się czuć bezbronny, jakiego oprawcę mu damy?

Rodzica?

Rodzeństwo?

Kogoś innego z rodziny?

Sąsiedztwa?

Fałszywego przyjaciela?

Wroga ze szkoły?

Nauczyciela?

Znajomego rodziców?

Obcą osobę?

Każdy może stać się agresorem w tym scenariuszu. Ale co robi?

Znęca się fizycznie lub psychicznie?

Wykorzystuję seksualnie?

Zabija ulubione zwierzątko bohatera?

Wystawia ich na ogromne upokorzenie?

Porzuca ich?

Więzi?

Umiera na jego oczach?

To moje pierwsze skojarzenia. Oczywiście zachęcam do rozważenia tego tematu. Może wpadnie Ci do głowy coś, czego nie wymieniłam, a byłoby o wiele bardziej adekwatne dla Twojego bohatera. W rzeczywistości scenariusz wcale nie musi być bardzo drastyczny. Jeffrey Lieberman, amerykański psychiatra, podzielił się dość ciekawym spostrzeżeniem. Ktoś włamał się do jego mieszkania i groził mu bronią, a jednak przekonanie psychiatry, że miał jakąkolwiek kontrolę nad sytuacją, sprawiło, że po tym wydarzeniu, nie doświadczył późniejszych objawów PTSD. Zaobserwował je u siebie, po tym, jak podczas naprawiania klimatyzatora, sprzęt oderwał się od ściany i poleciała kilka pięter w dół. Choć trwało to chwilę, mógł tylko patrzeć, ze świadomością, że jeśli spadnie komuś na głowę, zabije go na miejscu. Na szczęście tak się nie stało. Mimo to jeszcze długi czas zmagał się z bezradnością i stresem, jaki w nim wywoływało tamto wspomnienie.

Jakie objawy łączą się z PTSD? Często wspominana jest silna reakcja na bodziec, który pośrednio lub bezpośrednio kojarzy się nam z doświadczoną traumą. Czytałam kiedyś, jak jedna z ofiar, kilka lat po doświadczeniu okrucieństwa w obozie koncentracyjnym, wsiadła do autobusu, nie kupując wcześniej biletu u kierowcy. Dopiero co przeniosła się do Ameryki, nie rozumiała, dlaczego mężczyzna krzyczy do niej w obcym języku. Jej serce zaczęło kołatać, oddech stał się szybki i urwany. Czuła się, jakby wszystko dookoła pociemniało i widziała tylko coraz bardziej zirytowanego kierowcę. Jej reakcja była tak silna, że ostatecznie skończyła się omdleniem.

Oprócz objawów somatycznych (kołatanie serca, pocenie się, krótki, urwany oddech), mamy tu wiele możliwości dla Twojego bohatera. Najczęstszym symptomem byłoby oczywiście rozpamiętywanie traumatycznego wydarzenia. Tak na jawie, jak i we śnie. Dlatego możemy zagwarantować postaci problemy ze snem, depresję, czy w gorszych przypadkach, nawet myśli samobójcze. Przez przykre doświadczenie mogą się czuć wyobcowani i unikać wszystkiego, co potencjalnie może im przypomnieć o doświadczonej krzywdzie.

Zwróć uwagę!

• Nie każdy od razu zareaguje na traumatyczne wydarzenie. Twój bohater może nawet nie wykazywać objawów kojarzonych z PTSD. Jako dziecko, może daną sytuację odsunąć od siebie na tyle skutecznie, że skutki odbiją się na nim dopiero po latach.

• Twój bohater nie pozbędzie się traumy z dnia na dzień. Potrzeba co najmniej tygodni, a nawet lat. Dobrze jest mieć to na uwadze podczas tworzenia książki, by w różnych jej momentach, pokazać czytelnikowi wpływ traumy na decyzje bohatera.

• W internecie bez problemu można znaleźć test IES-6 (Impact of Event Scale-Revised), który służy do pomiaru reakcji na stres pourazowy. Jeśli chcecie lepiej zrozumieć swojego bohatera, możecie wypełnić ten test w jego imieniu i sprawdzić jak destrukcyjnie zadziałaliście na jego umysł.

Mogłabym pisać i pisać. Tworzyć kolejne wątki, pytania i odpowiedzi, ale nie chcę Was zanudzić. To w końcu nowa seria, nie wiem, jak się przyjmie i czy ktokolwiek dotrze do końca. Dlatego postanowiłam, że nie będę się, aż tak bardzo rozwodzić i ofiaruję Wam najważniejsze informacje w pigułce. Jeśli ktoś zechce się dowiedzieć czegoś więcej, można mnie wezwać w komentarzach. Na ten moment wierzę, że już to, co przeczytaliście, pomoże Wam nieco lepiej zrozumieć temat. A po gruntownym przygotowaniu traumy dla swoich bohaterów, możecie zacząć nazywać siebie szaleńcami.

Spokojnie, jestem w tym z Wami.

pacia03

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro