Rozdział 5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

I Zaczęła powoli wchodzić po wielkich schodach.  

Złapała się zimnej metalowej poręczy. 

 Utykając, doszła na 1 piętro.

 Stanęła przed wielkimi, drewnianymi drzwiami. Z kieszeni kurtki, wyciągnęła mały, metalowy klucz. Włożyła do zamka. Drzwi po chwili walki ustąpiły. Wolno weszła do pierwszego pomieszczenia.

 Był to przestronny (jak na wojenne mieszkanie) przedpokój. 

 Ciemnoniebieska tapeta nieco odchodziła już od ściany. Brązowa, dębowa szafa stała otwarta, a w niej kilka płaszczy, futer i kurtek. Obok niej zaś znajdowała się mała drewniana komoda, a w niej kilkanaście par butów. Ciemno brązowa podłoga przyjemnie skrzypiała przy każdym jej ruchu. 

 Poszła dalej do następnego pokoju.

 Była to czarno-biała kuchnia. Czarne kafelki na ścianach mocno kontrastowały z białymi szafkami. Na nich znajdował się duży czarny blat. Na samym środku pomieszczenia stał wielki, czarny drewniany stół. Przy nim były ulokowane białe, drewniane krzesła. Pod jedną ze ścian stała kuchenka gazowa i lodówka. 

Podeszła do szafki przy oknie i wyciągnęła z niej herbatę, oraz czekoladę [180g]. Nalała wodę do metalowego czajnika, odpaliła gaz, po czym ustawiła urządzenie na palnik.

 Usłyszała szuranie. Odwróciła się.

 Zobaczyła całą grupkę jej nowych znajomych. Kosiarz stała oparta o jedno z krzeseł. Lolek, Bronek, Janek i Michał o czymś zacięcie rozmawiali przy drzwiach. Z boku nich stali Zając, Adam, Antoni, Góral i Romek .

Adam (Ciapa) był szczupłym, wysokim młodzieńcem o ciemnoblond włosach i niebieskich oczach. Antoni za to był dawnym kumplem Adama ze szkoły. Był to niski chłopak. Z czarnymi rozczapierzonymi włosami, ciemnymi oczami i okularami ,,kujonkami".

Agnes usiadła przy stole, kładąc przy tym herbaty i dwie czekolady. Popatrzyła na  Granita. Zrozumiał od razu. Usiadł przy niej.  Podzieliła czekoladę po czym spojrzała na wszystkich wyczekująco. Po chwili już wszyscy siedzieli przy stole.

-W takim razie możemy zacząć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro