Komiks

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Co to za pora?

- Pora na lunch!

A tak serio, to pora na kolejne rysunki.

Dzisiaj mam do zaprezentowania komiks!

Osobiście uwielbiam "Akagami no Shirayuki-hime" i stwierdziłam ostatnio, że może stworzyłabym swoją postać. Oczywiście ja, jak to ja, zapomniałam o zaprojektowaniu postaci, bo zajęłam się od razu komiksem. Potem może wstawię, jak już narysuję schemat postaci, choć wątpię, bo jestem leniuszkiem dzisiaj >.<. Ale to dlatego, że mój stary znajomy Okres się zbliża i coś czuję, że jego wizyta będzie pełna hormonów i emocji...

Nie przedłużając, zapraszam. I z góry przepraszam za jakość i za to, że są takie ciemne, ale mój telefon to żart, jeśli chodzi o zdjęcia, ale się stara, to wybaczmy mu!

Shirayuki (Śnieżka w moim komiksie, bo zapomniałam, jak piszę się jej imię XD)(S): Muszę jeszcze kupić książkę zielarską. Może kupię jabłka dla Zena?

Obi(O): *Tsk*

S: Co?

O: Śmieszy mnie beztroskość twoja i Zena. Kupujecie sobie jabłka, ubrania i inne podarunki. Nie myślicie o opinii publicznej oraz dalszych wydatkach.

S: Nie znajdziesz miłości, myśląc w ten sposób.

O: Więc dobrze, że nie szukam. Nie będę zawiedziony.

S: Zmienisz zdanie, gdy poznasz te jedyną.

S: To tutaj. Wchodzisz?

O: Jabłka i książki? Dziwne połączenie.

S: Idę sama.

O: Poczekaj! (w środku) Dziwnie tutaj.

S: Obi, to niegrzeczne.

O: To nie moja wina. Dziwnie tu pachnie. Poza tym co to za sklep bez sprzedawcy?

S: Uspokój się, to naprawdę niekulturalne.

O: Dla kogo? Dla niewidzialnych ludzi?

S: Przestań! W taki sposób obrażasz właściciela.

O: Ale tu nikogo nie ma.

Ktoś: Przepraszam.

S: D-Dzień dobry.

O: Piękny sklep.

S: Przepiękny.

Sashimi(moja postać)(Sa): Dzień dobry. Bardzo dziękuję. Przepraszam za zwłokę, ale na zapleczu mało słychać. Podać coś państwu?

S: Poproszę.

*Po kupieniu*

S: Do widzenia.

O: To już wszystko?

S: Tak, możemy wracać.

Sa: Czekajcie! Mam do was małą prośbę...

S: Oczywiście. Co takiego mamy zrobić?

Sa: AAAA! Dziękuję! Zaczekajcie chwilkę, proszę! *idzie na zaplecze*

O: Serio, Śnieżko? To nieodpowiedzialne. Co jeśli to pułapka i coś Ci zrobi?

S: Uażam, że troszkę przesadzasz. Wydaje się miła.

Sa: O to cała sprawa! Spróbujecie i ocenicie? Proszę.

O: Skąd mamy wiedzieć, czy nie są zatrute?

S: Obi...

Sa: Taki dowód wystarczy? Chcę tylko poznać opinię odnośnie smaku, ale nie, to nie.

S: Z chęcią spróbuję.

Sa: Naprawdę? Dzięki! Połączyłam je z miodem i jabłkami...

S: Jakie pyszne!

Sa: Smakuje Ci? Ale się cieszę! Aaaa! Pierwsi degustanci i już sukces! A tak w ogóle jestem Sashimi. Miło mi was poznać!

S: Ja jestem Śnieżka. Wzajemnie.

S: Zapakowałabyś mi kilka?

Sa: Ależ oczywiście. Poczekaj chwilkę! Zaraz wracam. Ktoś chce moje ciasia! Jej!

S: Urocza.

Sa: Już! Proszę. Na mój rachunek.

S: Dziękuję. Do zobaczenia wkrótce, Sashimi.

Sa: Do widzenia, Śnieżko.

No i to tyle na razie. Prosiłabym, abyście odpowiedzieli na poniższe pytania:

Jak wam się podoba?

Czytałby ktoś kontynuację, czy nie za bardzo?

Jakieś uwagi?

I czy te dialogi ^^ były potrzebne, czy było raczej widać?

No to chyba tyle. To do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#artbook