Sklepik pewnej babuszki i Levi bez pracy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

   Levi'owi powoli kończyły się oszczędności. Musiał on szybko znaleźć jakąś pracę i nie obchodziło go jaką. Mógł wziąść jakąkolwiek, byleby tylko spłacić dług u Erwina który wziął, aby kupić płyn do szyb na wielkanoc.

    Znalazł jedno ogłoszenie. Dotyczyło ono pracy w sklepie osiedlowym jakieś babuszki. Ackerman zdecydował się tam udać i zapytać czy ogłoszenie aktualne. Zapukał powoli do drzwi, jakby wiedział jakie piekło go tam spotka.

   - Co byś chciał kupić chłopczyku?- zapytała z szerokim uśmiechem kobieta.

   - Nie chcę nic kupować- powiedział trzydziestolatek oburzony tym, że znowu ktoś nazwał go dzieckiem.

   - No to wynocha ze sklepu bachorze!- wydarła się babcia.

   - Mam trzydzieści lat!- wkurzył się czarnowłosy- chciałem się tutaj zatrudnić!

   - Eh... no dobra. Podejdź no tutaj- odparła siwowłosa.

   Levi zbliżył się o krok.

   - Bliżej podejdź... bliżej...- wyszeptała staruszka, chłopak znowu wykonał jej polecenie.

   - Jeszcze bliżej... jeszcze- rozkazała, co Ackerman wykonał.

   Stał teraz centymetr od jej twarzy i patrzył na babunię z wyraźnym zestresowaniem. 

   - Powiedz... czy umiesz... sprzedawać... ziemniaki?- zapytała kobieta.

   - Ja... potrafię to zrobić- oznajmił pewny siebie.

   - Masz tę pracę- stwierdziła babcia.

~•●♡●•~

   Słońce powoli zaczęło oświetlać miasto. W tym momencie zadzwonił budzik Levi'a i chłopak musiał zacząć szykować się do pracy. 

   Po chwili znajdował się już w osiedlowym sklepiku pani Grażynki, bo tak miała na imię właścicielka.

   - Dzień dobry już jes- w tym momencie przerwał. Zobaczył panią Grażynkę siedzącą na tronie wpatrującą się złowieszczo w pracownika.

   - No co się gapisz? Pracuj! Ja muszę zrobić sobie paznokcie- oburzyła się babunia.

   Levi wykonał posłusznie polecenie i zajął miejsce za ladą.

   Chwilę później do sklepu wszedł jakiś typek. Poprosił o mleko. Niebieskooki skasował produkt, a następnie podał klientowi cenę.

   Gdy gość opuścił sklep sklepikarka zdjęła kapcia i rzuciła nim Ackerman'owi prosto w twarz. 

   - Za co to było?!- zdenerwował się chłopak.

   - Powiedziałeś mu że to kosztuje dwa złote!- zdenerwowała się nie na żarty.

   - Bo przecież tyle kosztowało...- odpowiedział lekko zmieszany chłopak.

   - Miałeś go oszukać że trzy złote! Żeby więcej zarobić!- wkurzyła się babunia.

   Levi tylko prychnął i opuścił budynek. Następnego dnia nie przyszedł do pracy. Już nigdy nie będzie pracował w sklepie. Jednak Erwin nie dostanie zwrotu pożyczki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro