1. Ten świat jest zjebany...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kolejny dzień w tej szkole... Nudnej, szarej szkole do której mało kto chodzi, bo nikomu się nie chce. Szkoła to jedyne miejsce gdzie można czuć się bezpiecznie ponieważ jest tu zakaz zabijania, bicia się i ogólnie sprawiania ludziom bólu. W jednej klasie zwykle jest od dziesięciu do piętnastu osób, z czego zwykle na jeden rok jest jedna klasa. Jako, że nie ma tutaj nikogo kto miałby powyżej dwudziestu pięciu lat, a osoby mające mniej niz piętnaście są rzadko spotykane, lekcje wyglądają tak, że każdy czyta podręcznik, wykonuje zadania itp... Tak jak zawsze wchodziłam po schodach prowadzących do szkolnych drzwi, mijając innych ludzi.

- Mizu-chan! - Rzuciła mi się na szyję Jannet a ja odwzajemniłam uścisk

- Cześć

- Spałaś w ogóle? -Przyjrzała się mojej twarzy - Wyglądasz okropnie

- Jakie miłe słowa padają z twoich ust od rana - Zaśmiałam się - Nie zbyt. W nocy tłukłam się z jakąś dziewczyną na ulicy

- Twoje typowe zajęcia nocny marku

- Ty też powinnaś poćwiczyć walkę. Nie wiadomo kiedy jakiś psychopata wbije ci do domu przez okno aniołku

- Oj tam... Nie jestem aniołkiem!

Kątem oka znów do oczu wpadł do mnie widok Byrona i Axela którzy znów lizali się na korytarzu.

- A ci znów to samo...

- Oni chyba nigdy nie przestaną... Myślałaś kiedyś jak by to było... No wiesz... Być z chłopakiem?

- Z chłopakiem..? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam... Byłoby na pewno ciekawie ale jeszcze nie zamierzam z tobą zrywać.

- "Jeszcze"?

- Prędzej czy później i tak się rozstaniemy

- Ale! ... Aish! Nie owijasz w bawełnę...

- To nie w moim stylu

Axel i Byron już mnie irytowali. Gdzie się nie popatrzyło stali tam i lizali się jakby zaraz miał być koniec świata. Do głowy wpadł mi ciekawy pomysł by na chwilę przestali wymieniać się śliną. Podeszłam do nich jakby nigdy nic, rozdzieliłam ich a następnie wbiłam się w usta tego stojącego po prawej czyli akurat Axela. Co mnie zdziwiło, chłopak zaczął oddawać pocałunek. Z tyłu słyszałam krzyk Aphrodiego na Axela i zapewne też na mnie, Jannet przyglądała się sytuacji śmiejąc się pod nosem zaś reszta miała to w dupie. Po chwili jeżyk zaczął napierać na moje usta językiem dając mi do zrozumienia, ze chce wejść do środka. (Kurwa jakiś hentai się tu tworzy) Chwilę to przemyślałam po czym uchyliłam wargi a on wykorzystał sytuację i wtargnął do środka. Nasze języki wirowały w namiętnym tańcu. Zaczynało nam brakować powietrza, więc gdy chciał już się ode mnie odkleić zalotnie przygryzłam go w wargę... Ale do krwi. Nie wiem skąd mam tak mocne zęby. W końcu się od siebie odkleiliśmy a gdy z jego ust spłynęła strużka krwi nie zostawiłam tego tak jak było, tylko zlizałam krew spływającą po jego brodzie.

- Słodki jesteś. Dosłownie -Zachichotałam - Zginiesz w męczarniach - Szepnęłam mu na uszko

Wróciłam na ławkę zostawiając Axela który stał jak wryty z miną w stylu "Co to się stanęło, się?". Nie wiem czemu go pocałowałam ani czemu to powiedziałam... Ale wiem jedno. To było dobre

- Niezła akcja - Przyznała mi Jannet

- Wiem. Teraz rób to samo z Affo. - Wskazałam na blondyna - Będziemy kwita

- Że z nim? - Również wskazała na chłopaka - To on nie jest dziewczyną?!

- No nie -Zaśmiałam się

- Eem... - Zawahała się - Może... - Już chciała coś mówić lecz przerwałam jej wbijając się w jej usta

- Nie chcesz, nie musisz - Złapałam ją dłonią za policzek po odklejeniu się od siebie a ona uśmiechnęła się i zarumieniła

Licznik słów: 573

Uff! Nareszcie rozdział zakończony! Jak tam u was? Jest lepiej niż Aiko i cała tamta, poprzednia historia czy gorzej? Piszcie. Mi tu zajeżdża Yurizmem. W każdym razie w tym rozdziale chciałam pokazać, że Mizuki ma nierówno pod kopułą... Lub coś w tym guście... To tyle. Bayo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro