Wstęp

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minął już rok. Dla niektórych to wystarczająco, by pogodzić się z czymś, co bezpowrotnie zniknęło. Z tym, że im intensywniejsze uczucia wiążą się ze stratą, tym trudniej jest się w niej odnaleźć.

Vincencie, Twoja strata wyjątkowo mną wstrząsnęła. Niczego nie świadoma obserwowałam, jak się zmieniasz, jak z dnia na dzień przywdziewasz coraz obojętniejszą maskę. Staram się nie dopuszczać do siebie myśli, że mogłam się jakkolwiek do tego przyczynić, ale coś gryzącego pod skórą nieustannie przypomina mi o moim udziale.

Wtedy, ten jeden raz, zraniłam Cię i nie jestem w stanie tego odwrócić. Obawiałam się, że znowu trafiłam na kogoś, kto tylko zmarnuje mój czas, a Twój zapał i zainteresowanie miną, zupełnie jak u innych chłopców. Teraz rozumiem, jak głupie to było, bo gdybym tylko postanowiła Ci zaufać, sprawiłbyś całym sobą, abym szybko pozbyła się irracjonalnych myśli. W twoich ramionach czułam się najważniejsza. Czas każe mi żałować, że spędziłam w nich tylko garstkę dni.

Przecież wiem, że nadal żyjesz: chodzisz do tych samych miejsc, co ja, uśmiechasz się szeroko i sypiesz żartami, które każdego śmieszą... A jednak mam wrażenie, jakbyś bezpowrotnie zniknął. Zacząłeś inaczej wyglądać, inaczej się wypowiadać, inaczej oddychać. Opowiadasz ludziom, jak wspaniałe jest Twoje życie, a później patrzysz mi prosto w oczy z tą samą wrażliwością, którą oswoiłam zaledwie parę tygodni wcześniej. To łamie moje serce na pół, bo wnętrzem wstrząsa przeczucie, że mój Vincent nadal istnieje, nadal kryje się pod maską beztroskiego lekkoducha z wręcz bezczelną pewnością siebie. Tylko dlaczego nie mogę z nim znowu porozmawiać? Dlaczego choć na moment nie może znów być mój?

Twoja zemsta zraniła nas oboje. I choć przeżyliśmy dwa miesiące niezaprzeczalnie błogiej sielanki, odchorowanie ich zajęło nam kolejny rok. Wiem, że tak właśnie czuje Vincent, bo nie zwrócę się do nieznajomego, który nagle przejął panowanie nad Twoim ciałem. A może powinnam zadać mu pytanie, spędzające sen z powiek?

W takim razie wyręcz mi ostatnią przysługę, nieznajomy, powiedz wprost, a wtedy będę mogła opuścić nasz mały świat, w którym przez Niego utknęłam.

Gdzie mój Vincent?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro