15. Wstawaj!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- W takim razie, na życzenie - ścięłam jego śliczną główkę - Adios

- Po wszystkim? - Spytała Jannet. Spojrzałam na nią, zakrywała sobie oczy rękami. Strzeliłam facepalma

- Ehh, tak - Spojrzałam na trupa leżącego pod moimi stopami

- Coś nie tak? - Spytała i podeszła bliżej

- Nadal nie wiem o co chodzi z tą waloną Aiko Adachi - Kopnęłam jego głowę przez co przeturlała się kilka metrów dalej - Tak bardzo chciałabym dowiedzieć się o co z tym chodzi

- Przecież powiedział. Ten kto ją zabije otrzyma wysoką nagrodę pieniężną

- Ale czemu akurat ona? To musi mieć jakiś głębszy sens

- Może zadziałała na nerwy jakiemuś bogaczowi, ale on nie potrafi zabijać, lub coś w tym stylu... - Spojrzałam na nią

- Naprawdę jesteś ułomna - Poklepałam ją po głowie

- Ejj! Nie jestem ułomna!

- Jesteś, jesteś - Podeszłam do głowy leżącej kawałek od nas, kucnęłam a następnie ją podniosłam

- Co robisz? - Spytała widząc moje poczynania

- Przyglądam się jego główce - Odparłam patrząc w oczy mojej ofiary

- Fuu

- Fuu to ja ci zaraz mogę pokazać - Sięgnęłam po nóż i wydłubałam oko z główki - Patrz jakie ładne oczko - Podniosłam je wyżej pokazując je Jannet i uśmiechnęłam się

- Mój obiad zawraca - Powiedziała łapiąc się za brzuch

- Oj nie przesadzaj. - Przyglądałam się oku trzymanym w ręce - Znasz powiedzenie "rzucić okiem"?

- No znam - Rzuciłam okiem przed siebie

- I tak właśnie z przenośni robi się coś dosłownego - Zaśmiałam się cicho co powtórzyła również Jannet - No dobrze. Wracamy do domu czy idziemy dalej się włóczyć?

- Mi już robi się zimno...

- To wracaj do domu, ja jeszcze się pokręcę

- Odprowadzisz mnie..? - Szepnęła

- Ehh... No dobra

- Yay - Ucieszyła się

Odprowadziłam ją do domu i poszłam kręcić się po okolicy dalej. Szłam spokojnie z rękami w kieszeniach wzdłuż rzeki, co kilkanaście minut mijając jakichś ludzi którzy szybko uciekali na mój widok. Aiko Adachi, tak? Nadal nie wiem o co z tą dziewczyną chodzi. Czy się dowiem i czy będę tą, która ją zabije, tego nie wiem. "Po raz kolejny umieram w tym świecie", o ile wiem, w tym świecie ma się jedno życie. Chyba, że normalni ludzie mają ich więcej, tylko ci silniejsi mają jedno. Kolejna zagadka do rozwiązania.

***

- Mizuki!!! - Krzyknęła Jannet wbiegając do mojego pokoju i przy okazji mnie budząc. Zakryłam uszy poduszką - Mizuki! - Krzyczała dalej - Trzeba iść do szkoły! Wstawaj śpiochu no! Zaraz się spóźnimy! - Zmęczyło mnie to jej krzyczenie

- Jutro pójdę do szkoły - Wtuliłam mocniej poduszkę

- Nie byłyśmy już tam tydzień!

- To nie szkodzi by nie być tam kolejny

- Wstawaj! - Złapała mnie za nogę wystającą spod kołdry i zrzuciła z łóżka, ja tylko okryłam się dokładniej kołdrą i próbowałam spać dalej - Ugh! Nie mam już czasu by robić ci tą kawę! Co mam zrobić żebyś w końcu wstała? - Jedyne do usłyszała to moje udawane chrapanie - Ugh. - Przez chwilę przestała się odzywać - O nie! Czy to ten gość z wczoraj?! On próbuje mnie zabić! Mizuki ratunku! - Krzyczała

- Gdzie?! - W ekspresowym tempie wstałam wyciągając katanę leżącą pod łóżkiem i stanęłam przed Jannet z bronią w ręku

- Nigdzie słonko - Pocałowała mnie w policzek ucieszona - Nareszcie wstałaś! - Przytuliła mnie

- Jak ja cię nienawidzę... - Również ją przytuliłam

- Oj tam, oj tam. Teraz idź przebrać się w mundurek i idziemy do szkoły

- Idę, idę - Wzięłam potrzebne mi rzeczy i wyszłam z pokoju kierując się do łazienki

Licznik słów: 571

Data napisania: 11.09.2018

Tudum! Mamy rozdzialik. Dodałam datę napisania, bo bardzo często piszę rozdziały nawet trzy miesiące przed ich publikacją. Zaczęła się szkoła, nowi nauczyciele, nowi uczniowie, trochę się w tej budzie pozmieniało. Ale ja nadal działam na zasadzie "Byle do wakacji". To tyle. Bayo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro