8.PANI GRAY TO JA? TO JA!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ogień niby piękny ale niesie za sobą tylko spustoszenie.
[GEMI] - Mamooo!!
Dym który wypełniał już sporą część palącego się domu drapał mnie w gardło niemiłosiernie.
[GEMI] - Mamo! Gdzie jesteś!
Dym zasłaniał mi widoczność jedynie co mogła dostrzec to języki ognia które były coraz bliżej, czułam żar bijący od nich na mojej pokrytej sądzą skórze.
[GENJI] - GEMI!
[GEMI] - Mamo?
[GENJI] - Gemi dziecko gdzie jesteś!
[GEMI] - Tu! Jestem tutaj mamo !
Czułam że mój głos powoli słabnie ale musiałam walczy chodź było ciężko.
W tedy zobaczyłam posturę mamy biegnąca w moją stronę, nie powinno jej tu być.
[GENJI] - Boże dziecko chodź musimy stąd wyjść, natychmiast!
[GEMI] - Nie... Dam rady
[GENJI] - Musisz kochanie dasz radę jesteś silna dziewczynką wierzę w ciebie
Po słowach mamy podnosiłam się z podłogi i razem z mamą udałyśmy się na dolne piętro gdzie było wyjście z domu.
[GENJI] - Teraz ostrożnie kochanie schody w każdej chwili mogą się zawalić stawiaj kroki ostrożnie.
[GEMI] - D.dobrze...
Gdy powoli stawiałam kroki na każdy stopniu wydawało mi się że jest ich o wiele więcej niż zazwyczaj.
Słyszałam kroki mamy za mną ale wiedziałam że nie mogę się odwrócić w jej stronę bo każdy dodatkowy ruch mógł się źle skończyć zarówno dla mnie jak i dla mamy.
Gdy dotarłysmy na sam dół jakaś cicha nadzieja mi mówiła że wszystko będzie dobrze, już za chwilę wyjdziemy z tego piekła i wszystko się ułoży, nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo się w tedy myliłam.
Już gdy byłyśmy przy drzwiach nagłe zawalił się syrop z górnego piętra odcinając nam jedyna drogę ucieczki, w ostatniej chwili mamą zdążyła nas odepchnąć.
[GEMI] - Mamo co teraz!
powiedziałam dławiąc się własnymi łzami.
[GENJI] - Spokojnie kochanie znajdziemy inne wyjście.
Powiedziała tym swoim spokojnym melodyjnym głosem który tak kochałam, zawsze mnie uspokajał tak było też w tej chwili.
Kobieta zaczęła się rozglądać wiedziałam że jest pomimo braku strachu w jej głosie to bała się jej oczy to zdradzały.
[GENJI] - Tu kochanie
Powiedziała wskazując na drobną szczelinę w ścianie między deskami.
[GENJI] - Dasz radę trendy się przedostać?
[GEMI] - T tak ale c co z tobą?
[GENJI] - Spokojnie kochanie znajdę inne wyjście
Nie zdawałam sobie w tedy sprawy że to był jedyny raz kiedy mama mnie okłamała.
[GEMI] - Kocham cię...
[GENJI] - Ja ciebie też kocham córeczko
Powiedziała i mnie przytuliła a jednym dźwiękiem jaki nam towarzyszył był dźwięk ognia i łamiących się pod jego temperaturą desek, trwałyśmy w tym uścisku jeszcze chwilę gdy cieszę przerwała mamą.
[GENJI] - Idź kochanie nie dworze będzie czekał na ciebie tata nie oglądaj się tylko idź do niego rozumiesz?
[GEMI] - Tak....
[GENJI] - Dobrze a teraz zmykaj
Po tych słowach na czworakach ruszyłam przez szczelinie w kierunku wyjścia, szumiało mi w głowie a słowa mamy że znajdzie inne wyjście i za niedługo znowu ja zobaczę dodawały mi pewności siebie.
Udało mi się byłam na zewnątrz w od razu zauważyłam tatę w oddali tak jak mówiła mamą odrazu do niego podbiegłam
[GEMI] - Tato!
[GEMI] - Boże Gemi tak się martwiłem na szczescie jesteś cała, gdzie mama?
[GEMI] - Zaraz wyjdzie innym wyjść....
Nie dokończyłam zadania gdyż głośne skszypniecie desek rozniosło się po okolicy a cały dom runął jakby był z kart
[GEMI] - nie..... NIE! MAMO!!!! MAMOOO! NIE TO NIE MOŻLIWE MIAŁA WYJŚĆ INNYM WYJŚCIEM MIAŁYŚMY SIĘ TU SPOTKAĆ !! NIE! MAMO!! MAMO!!!
......................................................................................
[GEMI] - nie ... nie...mam
[HERMIONA] - Gemi! Gemi obudź się halo!
[GEMI] - Co? Gdzie? Ja? Hermiona?
[HERMIONA] - Miałaś chyba zły sen?
[GEMI] - Ouu tak, tak to tylko koszmar hehe
[HERMIONA]- Co ci się śniło? Krzyczałaś jak najęta
[GEMI] - Oj nic takiego, która godzina?
[HERMIONA] - 6 nad ranem mamy 2 godziny do rozpoczęcia lekcji
[GEMI] - Dzięki pójdę się umyć
Po tych słowach wzięłam potrzebne mi rzeczy i ruszyłam do łazienki weszłam pod prysznic i odkręciłam zimną wodę.
Ten koszmar śmierć mojej mamy dlaczego musiałam zapamiętać to wszystko tak szczegółowo, chciałabym wymazać to z pamięci na zawsze.
Gdy się opłukałam zakręciłem wodę i wyszłam z pod prysznica umyłam zęby i twarz rozczesałam włosy i spryskałam ciało kokosowymi perfumami gotowa wyszłam z łazienki.
Może? Powinnam powiedzieć Hermionie o moim śnie w końcu to co mnie nawiedza po nocach wydarzyło się naprawdę
[GEMI] - Herm...
[HERMIONA] - Tak Gem?
[GEMI] - Powiem ci co mi się śniło

Opowiedziałam Hermionie cały sen ze szczegółami i to że całe zdarzenie wydarzyło się naprawdę
[HERMIONA] - Boże Gemi tak mi strasznie przykro...
[GEMI] - W porządku stare rany prawda?
[HERMIONA] - Pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć
[GEMI] - Dziękuje Hermiono ty na mnie też a teraz chodźmy na śniadanie.
Zajełyśmy swoje stałe miejsca przy stele gryfonów Hermiona koło Herrego i Rona a ja czekałam na bliźniaków których jeszcze nie było pewnie zaspali
W oddali zobaczyłam Heily dziewczyna też mnie zauważyła bo pomachała do mnie i ciepło się uśmiechnęła pokazując tym swoje dołeczki w policzkach, odwzajemniłam gesty, kątem oka zauważyłam że całej wymianie gestów przygląda się Ray z tą swoją grobową miną, również do niej pomachałam ale ta nawet nie drgnęła jakby była z kamienia jej mimika twarzy nawet na sekundę się nie zmieniła, wołam nie narzucać się dziewczynie odwróciłam wzrok w kierunku drzwi wejściowych akurat w tym momencie do sali weszli moi ukochanie rudzielcy ich włosy były w jeszcze większym nie ładzie niż moje po tym jak Avery próbuje zrobić z nich sobie wygodne miejsce do spania.
[GEMI] - Dzień doberek
[GEORGE,FRED] - Cześć Gem
[GEMI] - Widzę że jesteście wyspani
[GEORGE] - Nawet nie pytaj
[FRED] - Musieliśmy zarwać noc na szlabanie od Snapea
[GEMI] - Wooo co zrobiliście?
[GEORGE] - Nic takiego
[FRED] - Tylko podmieniliśmy kikla składników w jego schowku
[GEORGE] - Ale nas nakrył
[GEMI] - Typowe
[FRED] - A tobie jak minęła noc?
[GEMI] - Znowu miałam koszmar
[GEORGE] - Ten koszmar?
[GEMI] - Yhmm
[FRED] - Wszystko jest okey Gem
[GEORGE] - Tak masz nas a to był tylko sen
[FRED] - I jeszcze nie raz ci się przyśni
[GEORGE] - Nie pomagasz Fred
[FRED] - No co mówię tylko prawdę bo tak pewnie będzie
[GEMI] - Oboje macie rację i dziękuje za wasze wsparcie duże dla mnie ono znaczy
[GEORGE,FRED] - Wszystko dla ciebie Gemi
[RON] - Patrzcie lecą sowy!
Wszyscy popatrzyliśmy na stado sów lecący z przeróżnymi paczkami i listami od rodziców i rodziny dla swoich pociech w Hogwarcie
Kątem oki zobaczyłam sowę z listem którą wysłałam parę tygodni temu do mojej rodziny, pewnie jest to list wzrotny.
Sowa przeleciała nade mną upuszczając przede mną dwa listy.
Odrazu wzięłam pierwszy, otworzyłam go i zaczęłam czytać.

Droga Gemi

Gratulujemy ci dostania się do Gryffindoru!
Razem z Harper jesteśmy s ciebie dmni!
Aż sam pamiętam gdy wraz z moją czwórka przyjaciół dostaliśmy się do tego samego domu.
Cieszymy się że poznajesz nowych przyjaciół i nabywasz nowych doznań.
U nas wszystko dobrze Herper dostała awans w pracy na wyższe stanowisko a ja w końcu wymieniłem ta przepaloną żarówkę na ganku, Annie zaczęła 2 klasę i już na starcie dostała F ma to po mnie dziewczyna
Bardzo za tobą tęsknimy informuj nas na bieżąco gdy coś się działo.
Harper mówi że gdybyś potrzebowała jakiś domowych specjałów to pisz do niej ona na pewno ci coś chętnie upichci.
Pozdrów bliźniaków widzimy się w święta baw się dobrze córeczko i kochany cię.

Tata i Herper

Odrazu po przeczytaniu tego listu zapomniałam o nocny koszmarze a uśmiech sam wpłynął na moje usta.
Włożyłam list to kieszeni szaty by potem schować go to szafki nocnej na pamiątkę.
Wzięłam drugi list który były w różowej kopercie i miał na sobie pełno naklejek.
Ten list naprawno jest od Anne

CZEŚĆ GEMA!
Nawet nie wiesz jak nudno jest tu bez ciebie i Averego
Rodzice nie dają mi żyć!
Cięgle za mną chodzą i nie pozwalają nic zrobić! Wszystko kontrolują
Ostatnio chciałam zjeść te ciastka co mama zawsze piecze było czysto nikogo nie było a gdy chciałam zjeść jedno jak z amby wyszedł tata i mi je zabrał, daje uciąć głowę wszystkim moim jednorożcom że go tam wcześniej nie było!
Ale mniejsza o to drugi rok zaczął się dla mnie fatalnie! Dostałam dwa z tabliczki mnożenia.
Tata mówi że to jego krew ale mama nie popiera jego entuzjazmu
No cóż.
Mam nadzieję że chociaż ty się dobrze bawisz
Masz już kogoś ? Dawaj snac jak wyrwiesz jakiegoś masimo!

Całuski Annie!


Przy tym liście nie mogłam powstrzymać śmiechu cała Annie.
Strasznie za nimi tęsknię chciałabym już ich zobaczyć i wyściskać
Drugi list też schowałam do kieszeni.
Resztę śniadania przeglądałam z bliźniaki którzy opowiadali mi o incydencie Ginny który ich mama opisała im w ich listach.
Lekcje minełymi mi całkiem szybko dostałam dobrą ocenę z zielarstwa i dość nie chwalebną z eliksirów.
No obiedzie poszłam na błonia nie byłam głodna więc postanowiłam się przejść
Gdy tak spacerowałam zauważyłam że nie tylko ja odpuściłam sobie obiad tego dnia.
Pod drzewem ktoś siedział podeszłam bliżej oby się przyjrzeć.
Była to dziewczyna miała na sobie barwy Ravenclawu. Wyglądała na dużo starszą odemnie była przynajmniej na czwartym roku.
Jej włosy były przepiękne fioletowo fiołkowe kosmyki muskały jej trzasz, oczy miała zamknięte a jej skóra była biała jak porcelana.
Była piękna taka magiczna ale czułam od niej dziwną aurę taka przytłaczająca ale jednocześnie uspokajającą.
Dziewczyna chyba miała dobrze wyszkolony instynkt bo otworzyła oczy i skierowała wzrok na mnie. A one były jeszcze piękniejsze bo były w odcieniu ciemnego fioletu.
Gdy przemuwiła zamarłam.

[?] - Oou to ty, czekałam na ciebie
[GEMI - Że co proszę?
[?] - Pani Gray zgadza się?
[GEMI] - To ja? To ja! Tak ale skąd wiesz kim jestem?
[?] - Wiem dużo różnych rzeczy o wielu osobach
ale ty ty jesteś wyjątkowa
[GEMI] - Eeeee no dobrzeeee a ty jak masz na imię?
[?] - Na pewno chcesz wiedzieć?
[GEMI] - Eeeee no tak
[?] - Na pewno?
[GEMI] - Tak
[?] - Ale napewno?
[GEMI] - Tak! Napewno!
[?] - A zatem Jestem Mist Preinery
[GEMI] - Uuu jak mrocznie jesteś wampirem czy co?
[MIST] - Nie ale mogę być kimś o wiele gorszym
Dziewczyna zaczęła się do mnie niebezpieczne zbliżać a ja zaczęłam się cofać
[GEMI] - Eee o co chodzi
[MIST] - Chyba czas przekazać wiadomości
Powiedziała dziewczyna mrocznym melodyjnym głosem.
Gdy nie miałam już miejsca gdzie się cofnąć a dziewczyna była niebezpieczne blisko już myślałam że to mój koniec kaput kop nawet nie zdążyłam napić się słynnego wina taty życie jest zbyt krótkie.
Ale nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu a potem zostałam przytulona to czyjejś klatki piersiowej już myślałam że to któryś bliźniaków przybył mi na ratunek ale gdy podniosłam głowę by zobaczyć kto to moje oczy rozszerzyły się do granic możliwości.
[GEMI] - Oliver?
🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁

Mist Preinery

POlSAT 🥰
Jak myślicie kim jest Mist?
Oto jest wiem że długo czekaliście na nowy rozdział.
W końcu wzięłam się w garść i wrzuciłam obiecany rozdział.
Ostatnio mam wenę do pisania więc myślę że tym razem szybko wrzucę kolejny może nawet w przyszłym tygodniu kto wie?
Mam nadzieję że 8 rozdział o naszej Gem wam się spodobał widzimy się w 9 rozdziale a na razie całuski!!!

SHAME❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro