Rozdział 4-Szaleństwo Gwiazdki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następną lekcją, była historia. Klasa weszła z jękiem, do sali, gdzie czekał już na nich rudy nauczyciel.

— Dzień dobry, dzieci. Dzisiaj zrobimy KAAAAARTKÓWKĘ!—powiedział, przeciągając literę "A". Wszyscy jękneli z rozczarowania. Modniś - Ich nauczyciel od Historii, rozdał im kartki, i zaczął dyktować pytania, dotyczące Wielkiej Brytani. Klasa jeszcze nie omawiała tego tematu, więc zadanie było praktycznie nie do wykonania. Nauczyciel patrzył na ich skwaszone miny i był wyraźnie zadowolony. Uwielbiał im dokuczać. Był jednym z nauczycieli, którzy faworyzowali 1R.
— Dobrze. Piszcie sobie spokojnie, a ja muszę na chwilę iść do sekretariatu— pan "rudy" wyszedł z klasy. Wszyscy rzucili się na swoje komórki, próbując sprawdzić odpowiedzi. Ale niestety, najwyraźniej internet był wyłączony...
— Napewno Slade maczał w tym palce!— krzyknął wściekły Robin.
— A czego się po nim spodziewałeś?— Mruknęła Raven, i podparła się ręką o ławkę.
— Założę się, że 1R, pisała już ten sprawdzian, i dostała szóstki— wtrącił się Cyborg. Tymczasem, Bestia wpatrywał się w swoją kartkę i wpadł mu pomysł do głowy. Wziął kartkókę, i zabrał się do składania "papierowego samolocika". W podstawówce, był w tym najlepszy, więc nie sprawiało mu to trudności.
— Szkoda, że nie możemy zaprosić Harley Quinn...— Mruczała Rae.
— A kto to taki?— zapytała zaciekawiona Gwiazdka.
— Nie słyszałaś o niej?! Chodziła do naszej szkoły. Była mistrzynią w ściąganiu!— Odrzekł Robin.
— Taa... To wszystko prawda, ale była też straszną psycholką... — dokończyła Roth. W tej chwili, papierowy samolocik, trafił ją prosto w ucho— Ałć! Kto to zrobił?!

Raven wstała z ławki, unosząc "dzieło" do góry. Bestia zaczął się śmiać. Ze śmichu, spadł z krzesła na podłogę.

Co za idiota— pomyślała dziewczyna z fioletowymi włosami. Bestia nadal rechotał, a gniew dziewczyny narastał. W końcu, zdeptała samolocik Bestii, zasiadła do swojego biórka, i zrobiła swój. Zebrała w sobie wszystkie siły, i rzuciła kawałkiem papieru w Bestię. Chłopak natychmiast przestał się śmiać. Chwycił z ławki Gwiazdki, test, i błyskawicznie zrobił samolocik. Cisnął w Raven, ale ta wykonała unik, a Bestia niechcący trafił w Gwiazdkę. Miało to bardzo opłakane skutki... Psychika dziewczyny, była bardzo delikatna. Gniewała się z całego serca. I tym razem, nie rzuciła papierem. Wyjęła z plecaka... Scyzoryk! Zielonoskóry chłopiec, odskoczył niczym oparzony. Wściekła Star, rzuciła się na niego, niszcząc każdy przedmiot, który stał jej na drodze. Była wściekła. Bestii udało się wyrwać jej scyzoryk, ale dziewczyna, znalazła sobie inną broń. Czyli, ruchomy stojak na mapy. Miał kółka, więc różowo-włosa na niego wsiadła, i tak ganiali się po całej klasie. Gwiazdka, wzięła z biórka nauczyciela plik kartek, i rzuciła nimi w Bestię.
— Gwiazdeczko! Przestań— krzyczał za nią Robin– Zniszczyłaś połowę klasy.

Jednak dziewczyna nic nie usłyszała... Była zajęta pościgiem. Raven zrozumiała, że żeby powstrzymać niszczycielką siłę przyjaciółki, Bestia musi ją przeprosić...

— Beast Boy!— Krzyknęła Rae— Przeproś Gwiazdkę!
— Czemu ja?! To ona zaczęła!— tłumaczył się.
— Przeproś ją, ale już!— wtrącił się Cyborg.
— No dobra, dobra! Star! Przepraszam cię, z całego serca! Sory, sory i jeszcze raz sory!

Dziewczyna się zatrzymała. Rozejrzała się po klasie ze zdziwioną miną.

— Oh, co się tu działo? Dlaczego jest tu taki bałagan...?

Przyjaciele, postanowili nie opowiadać jej, co się wydarzyło.

—Eee... Wiesz, tak się bawiliśmy— powiedział Robin, szczerząc się do ukochanej.
— Ale teraz, musimy to sprzątnąć— Gwiazdka poszła po zmiotkę, ale dokładnie w tym momencie wszedł pan Modniś...

________________
Koffam tę piosenkę! Jak wam się podobał rozdział?
Pewnie wielu z was, nie może się doczekać, pojawienia się Terry.
Ogłaszam, że Terra pojawi się po 9 rozdziałach! Już nie długo!
Bye bye

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro