Od autora, podziękowania.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wow. Nawet nie wiem, co mam tu napisać.

Hmmm, może... NAPISAŁAM KSIĄŻKĘ!

Tak to prawda, ja 13-letnia dziewczyna napisałam książkę, którą przeczytało więcej niż 1 milion osób. Jestem z siebie dumna i naprawdę nie potrafię  wyrazić słowami, co teraz czuję. Szczęście, smutek z powodu końca czy satysfakcję, że sobie dałam radę. Jestem teraz jedną wielką mieszanką emocji.

Kiedy zaczynałam na wattpadzie byłam nieśmiałą dziewczyną z pomysłem na powieść. Nigdy, przenigdy nie myślałam, że będę mieć 10 tysięcy wyświetleń. Ale moje marzenie się spełniło. I nagle wyświetlacz zaczął gwałtownie rosnąć i rosnąć dobiegając do 100 tysięcy, potem 200 tysięcy, i tak dalej. Potem wybiło pół miliona i dopiero wtedy zaczęłam myśleć: może wcale nie jestem w tym aż taka zła.

Zaczęłam pisać, próbowałam poprawiać swoje błędy, robić notatki na temat powieści... po prostu siedziałam nad komputerem 4 godziny próbując napisać nowy rozdział.

Teraz wiem, że się opłacało.

Pisanie rozdziału wyglądało u mnie zawsze tak samo. Przychodziłam wykończona po szkole, siadałam do komputera i... siedziałam. Mogłam siedzieć godzinę, dwie i nic nie wymyślić. A potem nagle... Bum. Pomysł na początek rozdziału, no więc pisałam, a czasem zarywałam nocki by tylko zrobić to, co kocham.

Tu mogę was czymś zaskoczyć... Nigdy niczego nie planowałam. Nigdy nie wiedziałam, co się dalej wydarzy, aż napisałam rozdział. Cała ta książka tak naprawdę jest spontanem, jeśli można to tak nazwać. Kiedy byłam smutna, próbowałam napisać coś przygnębiającego. Gdy byłam szczęśliwa, coś z kolei miłego do czytania.

"Give Me Hope" ja sama, uważam za książkę, która jest odrobinę nieprzewidywalna. Chciałam stworzyć coś, czego nie było. Gdy pisałam, chciałam zaskoczyć nie tylko was, ale i siebie. W sumie to siebie przede wszystkim.

Na pewno w tym wszystkim pomogła mi moja rodzina. Mama, która wiernie czytała każdy rozdział, gdy tylko miałam słabszy dzień, mogła mi pomóc. Nawet tata czasem chwalił się przed znajomymi na facebooku co on to tam czyta haha :)

Teraz czas na równie ważne podziękowanie: CHCE PODZIĘKOWAĆ WAM. Wszystkim moim czytelnikom, którzy sprawili,  że już pierwszego dnia od opublikowania prologu miałam 100 wyświetleń. Czytelnikom, którzy sprawili że TERAZ MAM MILION WYŚWIETLEŃ. Chcę podziękować osobom, które wiernie czekały na rozdział dobijając się nawet na moją prywatną skrzynkę, które pisały tak cudowne komentarze, że nieraz mi się łezka w oku zakręciła.

To cudowne, ile dla mnie zrobiliście.

Po prostu dziękuję.

Jeśli ktoś zaczyna pisać, to mam tylko jedną uwagę: nie wątp w siebie. Nigdy. Nawet gdyby było ciężko. Pisanie może być czasem trudne, ale nie wolno sobie odpuszczać.

Wierzcie w siebie, bo to jest klucz do pisania.

A teraz odpowiedź na wasze pytania: dlaczego tak długo nie pojawiał się epilog. Otóż dlatego, że... po prostu nie chciałam tego skończyć. Przywiązałam się do tego opowiadania i można powiedzieć, że kocham je całym sercem.

Pisanie pozwalało mi zapomnieć o wszystkim. O smutkach, o rzeczywistości... O wszystkim.
Pisanie to po prostu wszystko, co kocham i dlatego nie chcę się z tym rozstawać.

Oczywiście 2 część będzie, nie musicie się martwić. Po prostu mam bardzo dużo nauki i... w sumie zero pomysłów. Mam codziennie zajęcia dodatkowe, ale musicie wiedzieć, że nawet kiedy nie będę dodawać rozdziałów przez trzy tygodnie, to nie zapomnę o GMH i będę starała się znaleźć czas na to opowiadanie.

Dobrze, chyba będę kończyć, bo się rozpisałam.

Wasza Adula000






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro