Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kochani, wiem, że Janek nigdy by się tak nie zachowywał, bo to nie jest do niego podobne, dlatego dla wyjaśnienia wydarzeń z poprzedniego rozdziału napiszę wszystko tutaj, chociaż planowałam wyjaśnić wszystko w dalszych częściach. Dlatego mocno skrócę to opowiadanie, przez co zawierać będzie mniej rozdziałów niż początkowo planowałam, mam jednak nadzieję, że będziecie wiedzieli skąd takie zachowanie się u Janka wzięło.

__________________________________________

Janek POV

Obudziłem się następnego dnia z potwornymi wyrzutami sumienia.
Dobrze wiem co się stało i w jakich okolicznościach do tego doszło.

Przespałem się z Olą - tą nową dziewczyną z wytwórni. Tylko, że tak naprawdę wcale tego nie planowałem. Nie chciałem jej wykorzystać. Nie chciałem jej skrzywdzić.
Co prawda jest ogromna szansa na to, że ciemnoblond włosa nie będzie niczego pamiętać z zaistniałej sytuacji, ale po śladach na jej ciele na pewno się domyśli.

Wiem, że zniszczyłem ją tym, wiem, że jeśli sobie cokolwiek przypomni, znienawidzi mnie jeszcze bardziej. Niestety jednak czasu nie cofnę i będę musiał gryźć się z tym, co zrobiłem.

Najgorętsze w tym wszystkim było to, że ja od samego początku wiedziałem, że prędzej czy później do tego dojdzie.

Zacznijmy od początku.

Kiedy kończyłem zajęcia wokalne, zauważyłem dziewczynę - ciemnoblondwłosą, zielonooką, pełną entuzjazmu i pewną siebie, z ogromną wiarą co do realizacji swoich marzeń wydawać by się mogło nastolatkę, która pomimo stresu, obaw i niepewności niepoddawała się i walczyła o swoje. Bardzo cieszyłem się z takiego jej podejścia, jednak doskonale wiedziałem, że dobrze na tym nie wyjdzie. Nie w takim miejscu. W branży muzycznej siedzę już od kilku lat, jednak samo doświadczenie muzyczne zdobywałem od dziecka. Znam to miejsce i ludzi jak własną kieszeń. Głodne atencji i rozwoju biznesu hieny, którzy będą karmić cię kłamstwem tak długo, aż sam nie zaczniesz wierzyć w prawdziwość tych słów. Będą zgrywać opiekuńczych i przyjaznych, mydląc ci oczy swoimi nieczystymi zagraniami, by ostatecznie wbić ci nóż w plecy w najmniej oczekiwanym momencie. Za sporą sumę są gotowi cię sprzedać, mając przy tym "gdzieś" twoje zdanie, twoje zdrowie i twoje życie. Nie ważne, co się z tobą stanie - grunt, że biznes się kręci.

Kiedy ta sama dziewczyna wybiegła zadowolona z budynku, już miałem pewność, że ją przyjęli. I doskonale wiedziałem, że jako "świeżak" będzie miała przegwizdane. Dlatego postawiłem sobie za cel zrobić wszystko, aby zniechęcić dziewczynę do tej wytwórni. Niby w każdej wytwórni jest tak, że możesz odejść kiedy chcesz - zrywasz umowę, dzięki i cześć. Tyle cię widzieli. Niestety rzeczywistość jest inna, bowiem im więcej firma w ciebie zainwestuje, tym większy masz wobec nich dług o nie wypuszczą cię stąd dopóki nie spłacisz wszystkiego co do grosza. Będą przy tym cię wykorzystywać, poniżać, nękać, bawić się twoim kosztem. Czy tego chcesz czy nie stajesz się marionetką w ich rękach. Nic nie znaczącą żywą lalką.

Brutalne, wiem. Jednak tak to właśnie wygląda w show-businessie - jeden nieuważny ruch i już po tobie.

Kolejnego dnia rano udałem się do kawiarni. Miałem akurat dzień wolny i postanowiłem go spędzić jak najlepiej.
I zupełnie przypadkiem spotkałem tą samą dziewczynę, która wczoraj dostała się do Young Stars Entertainment. Spotkała się ze swoją przyjaciółką. Obserwowałem je licząc na to, że w pewnym momencie dziewczyna będzie sama. Ola pochwaliła się dziewczynie o dostaniu się do wytwórni. Cieszyła się, ale miała też małe wątpliwości spowodowane odczuciem silnego niepokoju. Jej intuicja zapewne dawała jej znak, że dołączenie tutaj to zły wybór, jednak zielonooka nie posłuchała głosu rozsądku i dopięła swego.

Dwa pierwsze błędy.

Po pierwsze, jeśli czujesz, że coś jest nie tak, to zapewne tak właśnie jest. Lepiej dmuchać na zimne, niż później płakać w poduszkę.

Po drugie nie angażuj zbyt dużo osób w życie za drzwiami wytwórni. Im mniej osób o tym wie, tym lepiej dla ciebie. To im więcej powiesz sprawia, że biorą cię na celownik. Kontrolują cię, prześladują oraz szantażują. I jeśli nie daj Boże coś się stanie lub wyjawisz to, czego nie powinieneś to tu, twoja rodzina oraz każda osoba, której to powiedziałeś prywatnie nie raz przypłacacie za to życiem.

Dziewczyna spojrzała na mnie. Ja nie spuszczałem z niej wzroku usilnie próbując jej przekazać, że coś jest na rzeczy. Czekałem jednak na moment, aż zostanie sama. Niestety dziewczyny poszły do kina a   potem na zakupy. Oczywiście poszedłem za nimi. Wiedziałem, że jest to irytujące, jednak zarówno jako stażysta jak i idol cały czas jesteś w zasięgu wzroku innych. Cały czas ktoś cię obserwuje, kontroluje każdy twój ruch, ocenia cię pod każdym możliwym kątem oraz nie masz życia prywatnego. A im sławniejszy jesteś, im więcej się o tobie mówi, tym masz gorzej.
Ja jednak nie ukrywałem się, jednak są tacy, że czujesz na sobie ich palący wzrok, jednak nie jesteś w stanie zobacz ani przewidzieć do kogo on należy. Świtnie się ukrywają i wtapiają w tłum. Zazwyczaj dla niepoznaki chodzą ścieżkami z największym tłumem, jednak dopadną cię, gdy nikogo nie będzie w pobliżu.

Ostatecznie udało mi się ją złapać samą w parku. Oczywiście nakrzyczała na mnie, co doskonale rozumiałem, jednak niestety nie mogłem grać w otwarte karty i powiedzieć wprost o co mi chodzi. Mimo, że wokół nas nie było nikogo, doskonale wiedziałem, że nie byliśmy sami. Czułem to.

Dlatego w najprostrzych słowach rzuciłem ostrzeżenie, jednak dziewczyna wściekła do granic możliwości odebrała to jako próbę wygryzienia konkurencji.
W jej oczach widziałem złość, nienawiść oraz determinację przez co wiedziałem, że szybko nie odpuści.

Następnego dnia podczas przerwy spotkałem ją przy automacie do kawy.
Postanowiłem, że będę próbował do skutku, aż zniechęcę ją całkowicie do tej wytwórni, dopóki dyrektorzy nie zdążyli wydać na nią pieniędzy. Postanowiłem trochę podroczyć się z nią i pokazać jej bez słów, że tutaj nie będzie miała łatwo. Ale że dziewczyna jest uparta i zawzięta, to oczywiście wylała na mnie kawę i uciekła. Poszedłem za nią, dzięki czemu już wiedziałem, że miała zajęcia taneczne.

Miała talent. Noe mogłem zaprzeczyć, jednak za bardzo tańczyła na własnych zasadach, a tutaj nie masz na to szans. Musisz tańczyć jak zagrają, a jak nie to wypad. Oczywiście, gdy Ola mnke zobaczyła, nie była zachwycona. Starała się mnie olewać, jednak ja dołączyłem do jej tańca, który delikatnie ujmując trochę wyszedł nam spod kontroli. No i oczywiście nawiązałem z nią ponownie kontakt wzrokowowy, gdy dziewczyna mnie od siebie odepchnęła, jedyne co w pośpiechu wymyśliłem, to wymówka dotycząca moich poplamionych ubrań. Oczywiście nie zamierzałem jej tego wypominać, ani brać od niej nic o to, jednak chciałem, żeby wiedziała, że to nie było nasze ostatnie spotkanie. 

No i wczorajsze zdarzenie, czyli coś, czego nigdy w życiu sobie nie wybaczę.

Zajęcia mieliśmy skrócone, bo dzisiaj w firmie odbywała się kolejna impreza integracyjna, chociaż jako pretekst zapowiedziano, że to impreza mająca na celu celebrowanie debiutu co niektórych artystów, ale oprócz świażaków i tak każdy wiedział o co naprawdę chodziło. Oczywiście na tej imprezie pojawili się prezesi wielkich form i innych wytwórni, którzy gotowi byli podpisać z naszą wytwórnią umowę o wspópracę. Impreza zakrapiana była również alkoholem, pojawiło się też mnóstwo jedzenia i nie zabrakło również narkotyków. Standard.

Ja nie zamierzałem pić ani nic brać. W planach miałem jedynie wystąpić, odbębnić swoją część roboty, a następnie wrócić do domu.

Jednak oczywiście moje plany zostały pokrzyżowane. Cały czas ktoś proponował mi napicie się choć jednego małego kieliszka wódki, na co ostatecznie przystałem. Mój dobry kolega wręczył mi do ręki kieliszek i oboje "na raz" wypiliśmy jego zawartość. Potem pogadaliśmy chwilę, a następnie zacząłem szykować się do występu. Poczułem dziwne uczucie lekkości. Poziom energii maksymalnie wzrósł, a ja traciłem kontrolę nad otaczającą mnie rzeczywistością. Wszystko było wyraźniejsze, wszytko odczuwałem dokładniej, jednak miałem poczucie, że otaczające mnie miejsce jest nierealne.

- Janek, występ.

Powiedział dyrektor, a ja poszedłem za kulisy, gdzie czekałem na zapowiedź spikera. Głośne okrzyki po wypowiedzeniu mojego imienia scenicznego sprawiły, że do moich żył trafiała jakaś dziwna energia. Wszystko stawało się łatwiejsze i niw musiałem się martwić o to, że coś się nie uda.

A potem poszło już z górki. Muzyka rozbrzmiała w głośnikach przyprawiający mnie o dreszcze i lekki zawrót głowy, jednak zmysłowym krokiem udałem się na scenę. Zaśpiwwałem tak dobrze znany mi utwór w towarzystwie wyuczonych na pamięć kroków choreografii.
Słyszałem krzyki dziewczyn, jednak  starając się skupić na występie zignorowałem je.

Gdy występ dobiegł końca usłyszałem śmiech dziewczyn, które coś gadały o "łatwym nabytku". Potem padło imię Ola, a dziewczyny przyznały się, że nie było problemem naćpać ją i upić jeszcze bardziej, bo i tak już była wcięta.
Z rozmowy usłuszałem również, że owa dziewczyna leżała nieprzytomna na ziemi n dworze, po tym, jak jedna z nich uderzyła ją w głowę, aby wszystkie cztery mogły ją okraść, jednak ku ich niezadowoleniu, dziewczyna nie miała przy sobie pieniędzy, więc zamiast jej pomóc, zostawiły ją samą na ziemi. Wściekłem się, lecz czułem jak moja złość się potęgowała. Wzrozła we mnie agresja, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Nie rozumiałem co się ze mną działo, jednak klnąc pod nosem, szukając dziewczyny, aby móc jej pomóc.

I gdy ją ostatecznie znalazłem - zamarłem.
To była ta dziewczyna, którą od kilku dni można powiedzieć, że nadchodzę. Spojrzałem na jej pobrudzoną ziemią sukienkę, potargane włosy oraz rozmazany nieco makijaż. Dookoła porozrzucane były butelki po alkoholu oraz pety po marihuanie. Wziąłem dziewczynę na ręce i przechodząc tylnym wejściem zaprowadziłem ją do pustej sali. Drzwi zamknąłem na klucz, aby nikt nieproszony nieinteresował się tym, co się tutaj działo.

Zaświeciłem światło, które raziło dziewczynę w oczy, która odzyskała przytomność, jednak dalej wpływ narkotyków miał ogromny wpływ na jej zachowanie.  Ja sam też nie byłem w lepszym stanie. Nieznana mi dotąd agresja zmieszała się z dziwnym podnieceniem, co dało mieszankę wybuchową i po krótkiej chwili sprawy potoczyły się tak jak się potoczyły.

Ze względu na to, że nie wypiłem dużo alkoholu byłem wszystkiego świadomy, jednak coś nie pozwalało mi zapanować nad moimi czynami. Nie miałem kontroli nad tym co się działo. Mój rozum krzyczał "dość", jednak ciało otumanionie było tym zdradzieckim, przyjemnym uczuciem, które wypełniało mnie całego domagając się co raz więcej. I podejrzewam, że nie tylko uczuciem, gdyż wydaje mi się, że do kieliszka z wódką, którą wypiłem zostało coś dosypane.

Czy żałuję tego, co się wydarzyło? Oczywiście, choć jeszcze wczoraj miałam co do tego mieszane uczucia. Z jednej strony tego nie chciałem, z drugiej zaś strony Ola budziła we mnie jakieś dziwne, nieznane mi uczucie. Chciałem być blisko niej, bo poprostu czułem się wtedy szczęśliwy.

Teraz zapewne nie będę umiał spojrzeć jej prosto w twarz. Jestem idiotą....

__________________________________________

Dedykacja dla beautypapilone, x_Zeyana_x, War_Eternal oraz magnificenthopeless










Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro