Rozdział 16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Niespokojny sen nie pozwolił mi długo nacieszyć się spokojem. Wszystkie czarne scenariusze, które widziałam w nocnych zmorach sprawiały, że ze strachu odbierało mi dech w piersiach.

Pierwszy sen przedstawiał grono ludzi ubranych w garnitury. Stali jakby na takim jakby drewnianym podeście. Ustawieni byli w ogromnym okręgu. Liczba wszystkich zebranych na pewno przekraczała dwieście osób. I szczerze mówiąc, na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być w porządku i nie widać niczego nadzwyczajnego, jednak, to, co w pierwszej chwili wydało się podejrzane, to szepty i śmiechy, podczas gdy ktoś krzyczał i płakał. Wszyscy patrzyli się przed siebie, z szyderczy, ironicznymi , wręcz psychopatycznymi uśmiechami. Ich twarze do połowy zakryte były identycznymi, czarnymi maskami. Przed nimi było czterech umięśnionych facetów, zamaskowanych od stóp do głów, którzy naprzemiennie gwałcili jakąś dziewczynę.
Z jej ust wyrywały się te same słowa. "Przestańcie! Przecież wszystko wam już powiedziałam'. Jednak to nic nie dało. Po chwili dziewczyna padła na ziemię nie potrafiąc dłużej znieść zadawanego jej bólu. Jej serce powiedziało "dość". A później  wszyscy z głośnym, histerycznym śmiechem patrzyli na martwe ciało dwudziestokilkulatki.

Drugi sen wyrażał jedynie uczucia. W sensie, czasami mamy takie przeczucie, jakbyśmy byli w stanie przewidzieć, co nas czeka i dlaczego. Tak też było w tym śnie, ponieważ pierwszym elementem była świadomość tego, że najpewniej czekała mnie śmierć. Całe moje ciało cierpiało z bólu, ze strachu moje nogi odmawiały posłuszeństwa, będąc niczym z waty, a jedyne na czym się koncentrowałam, była ucieczka. Scenerią drugiego snu było pole, które dookoła otoczone było niekończącym się lasem, czyli była to droga bez wyjścia. Nie potrafię stwierdzić, jaka była pora dnia, poranek, czy wieczór, bowiem promienie słońca skierowane były w moją stronę, rażąc mnie w oczy. W pośród promieni słońca zauważyłam wysokiego, przystojnego chłopaka, o krótko obciętych jasnoblond włosach. Nie znałam go. Nawet z widzenia nie kojarzyłam jego twarzy. Nic o nim nie wiedziałam. Chłopak przyglądał mi się, z delikatnym, przyjaznym uśmiechem. Chciał, abym gdzieś z nim poszła. Jednak, ja nie chciałam. Pomimo tego, że chłopak wydawał się sympatyczny, nie ufałam mu. Próbowałam uciec jednak nie było stamtąd wyjścia, dlatego też starałam się przed chłopakiem uciec. Ale on cały czas wiedział, gdzie byłam. To, co najbardziej mnie przerażało to dwie rzeczy.
Pierwsza z nich to bijąca od nieznajomego silna aura, która ewidentnie wskazywała na to, że chłopak jest duszą i już nie żyje. Druga zaś to świadomość, że chłopak zmarł niedawno i najprawdopodobniej należał do Young Stars Entertainment. Dlaczego zatem ten chłopak chciał, abym z nim poszła i gdzie? Czy on chciał mnie w ten sposób odciągnąć od tego wszystkiego, zanim to się na dobre zacznie? Czy on wiedział coś, czego ja nie wiedziałam? Gdy powiedziałam blondynowi, że nie chcę nigdzie iść, bo się boję, on powiedział, żebym się nie bała, ponieważ tam będę bezpieczna. Ja jednak nie byłam przekonana. Dlatego też powiedział, że jego czas się kończy, ale że to nie będzie nasze jedyne spotkanie. Po tych słowach chłopak zniknął, a ja obudziłam się zalana potem.

Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam, że była już noc, a śpiący już Jaś wtulał się do mnie, jakby podświadomie chciał zapewnić mi bezpieczeństwo. Nie powiem, jego obecność mnie uspokoiła, dlatego też gdy tylko mój oddech się unormował, chwyciłam telefon, chcąc sprawdzić godzinę. Trzecia dziesięć nad ranem. Jedna nieodczytana wiadomość dostarczona dziesięć minut temu. Czyli wtedy, gdy zaczął się mój drugi sen. Treść SMS-a przyprawiła mnie o paranoiczny strach.

Od: Nieznany numer

Kolejne dwie ofiary straciły życie.

I w tym momencie miałam silne przeczucie, że te dwa sny nie były przypadkowe, a pokazywały właśnie osoby zmarłe. Czy zatem ten blondyn odwiedził mnie tuż po swojej śmierci, bo wiedział, co planują ze mną zrobić?

Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. I co raz bardziej nasilający się we mnie paniczny strach. Po głowie krążyły mi ostatnie słowa blondyna. "Nie bój się tam będziesz bezpieczna. Wybacz. Mój czas się kończy, jednak to nie będzie nasze ostatnie spotkanie. Do zobaczenia. "

Tutaj ewidentnie było coś na rzeczy. Pytanie tylko, co?


___________________________________________

Rozdział 16 jest łagodny, jednak robi wrażenie niepokojącego prawda?
Jako ciekawostkę powiem wam (tak prywatnie), że drugi sen był moim snem. Pojawił się on w najgorszym momencie mojego życia, gdy wielokrotnie chciałam zakończyć swoje życie. Oczywiście powtarzał się on kilka razy. I wiecie co? Z jednej strony dobrze, że nie zgodziłam się odejść z tym chłopakiem, ponieważ wtedy nie odkryłabym, jak silną jestem kobietą i nieodkryłabym swoich wewnętrznych wartości. I znając życie byłoby pełno gadania, że "zabiłam się, bo byłam słaba". Nie poznałabym również was i w sumie, jednak wychodzę z założenia, że dobrze jest jak jest, co mnie nie zabije, tylko mnie wzmocni i to, że żyję ma swój konkretny cel, bo po różnych sytuacjach, już dawno powinno mnie tutaj nie być, a mimo wszystko coś na siłę mnie tutaj trzyma przy życiu.

Kocham was bardzo mocno 🖤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro