Rozdział 18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kolejny tysiąc wpłacony na konto dostarczył mi kolejnej informacji od przestępców odnośnie całej tej szopki, jednak w dalszym ciągu nie wiedziałam, co mam ja z tym wszystkim wspólnego, skoro nikomu i nic nie zrobiłam, ani też nie wiem niczego, czego nie dowiedziałam się od oprawców. Dlatego też zirytowana starałam się przeanalizować wszystkie otrzymane sms-y i ułożyć je jakoś w całość, aby w miarę możliwości odnaleźć jakąś wskazówkę, która mogłaby mnie zaprowadzić na ślad całej tej popapranej szopki.  W pewnym momencie doszedł do mnie oczekiwany sms, a jego treść dała mi wiele do myślenia.

Od: Nieznany numer

Zrezygnuj z roli w "W objęciach śmierci" inaczej będziesz świadkiem śmierci, a sama zostaniesz posądzona o zabójstwo

Myśląc, że się przewidziałam, przeczytałam treści wiadomości drugi raz, potem trzeci, piąty i dziesiąty, ale ani drgnął. Ten sam napis krążył po mojej głowie niczym pszczoła z ADHD wokół ula.

Czy to jakiś chory żart?!

To było pierwsze pytanie, które przebiegło mi przez myśl. Najchętniej zignorowała bym tą wiadomość i inne, jednak zważywszy na to, że się one sprawdzają i nie raz zapewne mi głowę ocaliły, postanowiłam posłusznie wykonać polecenie i przez następny tydzień nie pojawiłam się w wytwórni, pod pretekstem przeziębienia.

Jednak prawda była taka, że faktycznie nie czułam się najlepiej. Byłam już wymęczona psychicznie, chociaż to był zaledwie początek i nigdy nie mogłam przewidzieć, co mnie czeka następnego dnia. Każdy dzień stał się walką o przetrwanie, chociaż dobrze wiedziałam, że prawdziwa walka zacznie się dopiero za jakiś czas.

- Boże, niech już to wszystko się skończy!
Już nie mam sił...

Od: Nieznany numer

Pamiętaj, że to dopiero początek

Stałam jak osłupiała. Co jest kurde?! Czy ja mam tutaj jakiś podsłuch?! Teraz zaczęłam się bać nie na żarty.  Jak pendolino wpadłam do wspólnej sypialni mojej i Janka i nie zwracając uwagi na jego pytające i zaniepokojone spojrzenie, przebrałam się w ciemne, luźne ubrania.  Następnie poinformowałam chłopaka, że nie będzie mnie przez około dwie godziny w domu i poszłam do najbliższego punktu sieci komórkowej, po nowy telefon.
Coś czułam, że obecny mi już długo nie posłuży.

Gdy wróciłam do mieszkania Janka, o wszystkim mu opowiedziałam. Jak się spodziewałam, chłopak nie był zadowolony z takiego obrotu spraw. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że tego wszystkiego będzie znacznie więcej. Jednak wciąż mieliśmy zbyt mało "puzzli", aby ułożyć tę przeklętą układankę.

- Okej, to sprawdźmy czego się już dowiedzieliśmy. Young Stars Entertainment to sekta na wzór Illuminati. Zostały zabite już trzy osoby. Muszę unikać miejsc, gdzie się spotkaliśmy po raz pierwszy. No i teraz muszę zrezygnować z roli w "W objęciach śmierci", bo będę świadkiem zabójstwa, o które zostanę posądzona.

Powiedziałam, powoli wszystko analizując.
Jaś krążył za to po całym salonie zaniepokojony.

- Cholera, dalej nie wiemy, co się skąd bierze i jaki ty masz z tym związek.

- I właśnie dlatego dalej tkwimy w punkcie początkowym.  Jak tak dalej będzie, to przysięgam, że zwariuję.

Przyznałam załamana, a następnie przytuliłam mocno ukochanego, który robił wszystko co w jego mocy, aby poprawić mi humor oraz zapewnić uczucie komfortu i bezpieczeństwa. Dlatego też tak bardzo cieszyłam się, że miałam go przy sobie.



___________________________________________

Rozdział osiemnasty za nami, a od dwudziestego rozdziału zacznie się jazda rollercoasterem bez trzymanki.

Pytanie tylko czy jesteście na to gotowi, ponieważ jak otrzymałam cały stos litanii pod rozdziałem piątym, który wcale nie był najgorszy (są o wiele gorsze treści na wattpadzie), tak teraz będzie dużo mocniej.  

Kocham was 🖤












Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro