Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jack

Wstałem powoli z łóżka przeciągając się. Spojrzałem na Jeffa leżącego obok mnie. Wyglądał tak spokojnie...

- Cześć słoneczko. - Jeff uśmiechnął się i cmoknął w policzek.

- Jeff do cholery co ty tu jeszcze robisz?! Przecież w domu jest moja siostra. - wysyczałem patrząc nerwowo na drzwi.

- Aktualnie to leże. - stwierdził Jeff przeciągając sie.

- Bardzo śmieszne. - zadrwiłem wstając z łóżka. - Lepiej sie zbieraj, bo nie chce żeby Jenny cie tu znalazła. Może i lubi patrzeć jak rysuje twoje portrety, ale raczej nie chciałaby zobaczyć cie na żywo i to jeszcze we własnym domu.

- Czy ty nie przesadzasz? - Jeff przewrócił oczami i tylko obrócił sie na brzuch totalnie mnie ignorując.

- Jeff do cholery! Wstawaj natychmiast!

- Jak sie będziesz tak darł, to twoja siostra na pewno tu przyjdzie. - stwierdził brunet i przekulał sie na bok, żeby spojrzeć na moją twarz.

- Ale...

Jeff

Przewróciłem oczami i złapałem Jack'a za nadgarstek wciągając go na siebie. Zadowolony złapałem go w talii przyciskając mocniej do swojego ciała. Moja księżniczka jak zwykle słodko sie zaczerwieniła. Uwielbiam go.

- No, od razu lepiej. - wymruczałem i musnąłem swoimi ustami jego wargi. Reakcja była natychmiastowa. Jack wplótł palce w moje włosy i zaczął odwzajemniać pocałunek. Przeturlałem nas tak, że teraz on był na dole.

- Jeff... moja... siostra... - wyszeptał Jack między pocałunkami.

- Jak nie będziesz głośny kochanie to nie usłyszy. - mruknąłem i przeniosłem sie ustami na jego szyje. Musiałem sie cholernie powstrzymać żeby nie zrobić mu malinki. Nie bardzo miałby jak sie wytłumaczyć.

Jack

Poczułem jego usta i język na mojej szyji. Jęknąłem cicho kiedy polizał moje wrażliwe miejsce za uchem. Jeff powoli wsunął ręce pod moją koszulke. Jeździł palcami po moich bokach, torsie, brzuchu...

- Jack, wstałeś już? - usłyszałem zza drzwi głos Jenny.

- Tak, ale nie wchodź bo sie jeszcze nie ubrałem! - odkrzyknąłem, niechętnie odpychając od siebie Jeffa.  Co za baba, zawsze sobie moment wybierze!

Jeff

Burknąłem niezadowolony. Czemu ta baba znowu musiała nam przerwać?

- Przyjde do ciebie wieczorem. - mruknąłem Jack'owi do ucha i wyszedłem przez okno. Już ja mam plan na ten wieczór.

Kilka godzin później

Jack

Wszedłem zmęczony do swojego pokoju. Jenny była dzisiaj wyjątkowo marudna i nic jej nie pasowało. Albo ma okres, albo kryzys z chłopakiem. Albo jedno i drugie.

- Witaj chłopcze. - usłyszałem i popatrzyłem w strone okna. Ujrzałem tam... Slendera.

Chcecie seksy Jeffa i Jack'a w następnym rozdziale?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro