Luna?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

To byłby zwykły dzień na Gormie. Byłby, gdyby nie pewne znalezisko heroldów i strażniczki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Wiecie co to za miejsce?- spytał herold lodu. Cała piątka stała w szcześciokątnym pomieszczeniu, pośrodku którego stał okrągły stół identyczny do tego w Jedynej Wieży nad którym na suficie wisiał spory lawendowy, lśniący kryształ robiący za żyrandol. We wszystkich sześciu rogach pomieszczenia były umieszczone rzeźbione kolumny, na każdej z nich widoczne były inne płaskorzeźby:

Na lewo od wejścia do jaskini kolumna ozdobiona była płaskorzeźbą smoka i widocznym nad nim symbolem wiatru, a pod smokiem-w jego łapach-widoczny był niebiesko granatowy kryształ, a na filarze nad płaskorzeźbą widoczna byłą niebiesko granatowa kryształowa lampa. Podobnie zdobione było pozostałe 5 kolumn. Kolumna naprzeciw „kolumny smoka" była widoczna kolumna z wyrzeźbionym lwem trzymającym czerwony kryształ w paszczy z symbolem plemienia ognia nad lwem, a na samej górze kolumny widoczna był czerwona lampka z kryształu. Po prawej stronie wejścia kolumna była ozdobiona płaskorzeźbą niedźwiedzia polarnego trzymającego w łapie niebieskozielony kryształ, nad płaskorzeźbą był symbol plemienia lodu, a na górze kolumny była widoczna niebieskozielona kryształowa lampka, kolumna na przeciw ozdobiona była płaskorzeźbą goryla trzymającego brązowy kryształ na swoich plecach.

Północna kolumna ozdobiona była płaskorzeźbą postaci. Dziewczyny o długich włosach, spiczastych uszach, dużych oczach i ustach zaciśniętych tak jakby dziewczyna z płaskorzeźby próbowała się nie śmiać. Dziewczyna w długich za ramiona włosach miała dużą ozdobę w kształcie półksiężyca, na środku której znajdował się kryształ w kształcie łzy. Strój wyglądał nieco jak kimono z wąskimi rękawami do łokcia. W pasie miała zawiązaną grubą wstęgę a na szyi widoczny był krótki wisiorek z zawieszką w kształcie owalu. Buty długie za łydkę, a pod nimi coś co wyglądało jak zawiązane do kolan bandaże. Na rękach widoczne były ciężkie bransolety z czego na tej na prawej ręce były widoczne cztery kryształy. Na kolumnie postawionej naprzeciw była płaskorzeźba Ao-ki.

-Nie mam pojęcia! –odpowiedział, a raczej odkrzyknął Eron latając po całym pomieszczeniu tak długo aż się zagapił i wpadł na kolumnę ze smokiem, jednocześnie przypadkiem dotknął karwaszem kryształu na filarze, a ten wydał z siebie głośny dźwięk, rozbłysnął, a z kryształowej lampki na szczycie kolumny wyłonił się niebieskogranatowy promień światła który wleciał do kryształowego żyrandola wychodząc kilkoma promieniami lawendowego światła padając na podłogę, a jeden z promieni padł na twarz wietrznego oślepiając go.

-Eron!- zawołała w jednym momencie cała pozostała czwórka. Ao-ki podbiegłą do herolda wiatru pomagając mu wstać podczas gdy on dostawał spory opieprz od Ikora pod tytułem „Mogłeś coś zniszczyć a i tak już coś zrobiłeś blablabla". Cóż, byłoby dobrze gdyby Eron jeszcze słuchał wykładów swojego przyjaciela.

-Ikor, daj mu spokój. Nic nie zniszczył a i tak karą dla niego jest to że nabił sobie porządnego guza.- powiedziała strażniczka, czyli jedyna rozsądna osoba w ekipie. No i tak, Eron nabił sobie guza, i to sporego. Aleeee i tak go to nie powstrzyma przed odwalaniem jakiegoś cyrku albo wiecznymi wygłupami.

-Może i tak ale teraz mamy chyba coś ważniejszego- mruknął Trek patrząc na promień światła uruchomiony przez wietrznego.

-Ao-ki? Wiesz może coś o tym?- pytanie tym razem padło od Riffa -herolda ognia.

-Nie, nie wiem, pierwszy raz widzę tą jaskinię- odpowiedziała strażniczka przyglądając się całej komnacie- Wieża też nic nigdy o niej nie wspominała.

Wyglądało na to że jaskinia była tajemnicą nie tylko dla heroldów i Ao-ki, ale także dla Jedynej Wieży.

-Skoro tak lepiej będzie jeśli nikt nie będzie nic ruszał. Zwłaszcza wy Riff i Eron- stwierdził Ikor przy ostatnim zdaniu popatrzył wymownym wzrokiem na dwójkę wymienionych już przez niego Gormian. Ale czy mieli oni zamiar go słuchać? Pff- no jasne że nie. Wymienili się tylko głupkowatymi uśmiechami i podczas gdy Eron skradał się za Ikorem do „kolumny goryla" Riff „bawił" się z Ikorem

-Ej Ikor! Patrz chyba zaraz zrobię to co Eron! Hmm przyłożyć karwasz czy nie przyłożyć? Hmmm- I podczas kiedy to mówił przykładał i „odkładał" (zapomniałam jak to poprawnie napisać ok?~ Mira) karwasz do i od „kolumny lwa" podczas gdy Riff wkurzał swojego lodowego przyjaciela który ewidentnie miał go po prostu dość i-jak to miał w zwyczaju- zaczął na ognistego krzyczeć, i takim oto sposobem dwójka heroldów zaczęła się kłócić tak że Ao-ki i Trek musieli ich rozdzielać. A co z Eronem? No zgadnijcie. Wietrzny stał przy „kolumnie goryla". Stał do czasu. Kiedy Ao-ki i Trek skupili się na rozdzielaniu kłócących się lodowego i ognistego Eron niby „niechcący" przyłożył swój karwasz do brązowego kryształu. Tyle że nie stało się to co przy wcześniejszej kolumnie. Kryształ jedynie wydał z siebie dźwięk na tyle głośny że w uszach zapiszczało całej piątce. Momentalnie wszystkie pięć par oczu zwróciło się na Erona

-Ups...- to jedyne co miał do powiedzenia. Jednak zanim ktokolwiek zdążył otworzyć usta aby opierdzielić Erona od góry do dołu w jaskini zapanowała ciemność rozświetlona jedynie przez sześć kryształowych lampek i ogromny lawendowy kryształ. Czemu? Ponieważ dzięki Eronowi wrota do groty-wcześniej przez nikogo nie zauważone- zamknęły się gwałtownie nie dając najmniejszego śladu jakiekolwiek wyjścia z groty.

-ERON! COŚ TY NAROBIŁ?!- ten opierdol był od wszystkich obecnych.

Jednak zanim wietrzny zdążył chociaż otworzyć usta, umieszczony nad drzwiami kryształ wydał z siebie kilka dźwięków. Tak samo jak Jedyna Wieża.

Wszystkie spojrzenia powędrowały na Ao-ki, czyli jedyną która mogła przetłumaczyć te kilka dźwięków. Dźwięki te oznaczały „Uwaga! Obcy atakują!"

Ao-ki przetłumaczyła heroldom to co „powiedziała" grota. I w chwili po skończeniu przez nią zdania, stół i kryształ nad nim rozbłysły lawendowo-białym słupem światła, kiedy słup świetlny zniknął na jego miejscu pojawiła się ta sama dziewczyna z płaskorzeźby. Długie za ramiona, proste włosy okazały się biało-błękitne, oczy barwy lawendy patrzyły na heroldów i strażniczkę wrogo, tak jak każde z nich zawsze patrzyło na Darkan. Strój okazał się granatowym strojem podobnym do kimono o granatowym kolorze z białymi elementami takimi jak wstęgi pod szyją i gruba, biała wstęga przewiązana w pasie. Nogi odziane były ciemnofioletowymi „rajstopami". Nogi do kolan obwiązane były białymi bandażami, do tego czarne buty do połowy łydki. Na rękach były grube złote bransolety, z czego na prawej były widocznej widoczne cztery kryształy. Na głowie widoczna była srebrna „ozdoba" w kształcie półksiężyca z granatowym kryształem w kształcie łzy. Na szyi był naszyjnik z zawieszką w kształcie owalu o kolorze magenty.

Wyglądało na to że mieli oni do czynienia ze swego rodzaju „strażniczką" groty

-KIM JESTEŚCIE I CO TU ROBICIE?!- krzyknęła wkurzona lawendo oka szykując się do ataku. Ale chwila..czy to- CZY TO BYŁY ŚWIETLNE TARCZE?! TAKIE JAK AO-KI?! Jedyną różnicą były księżycowe ornamenty i ich lawendowa barwa. Jednakże kiedy ta nie otrzymała odpowiedzi ponieważ całe towarzystwo było zbyt zaskoczone żeby coś z siebie wydusić. I tu właśnie popełnili błąd. Strażniczka groty zaczęła atakować ich eksplodującymi po zetknięciu z czymkolwiek kulami lawendowo-białego światła, jednakże heroldowie zwinnie unikali pocisków lawendookiej i rozstrzeliwać pociskami z karwaszami, podczas gdy Ao-ki swoimi mocami także ostrzeliwała tą nowo poznaną. Jednakże walka ta nie trwała długo. Jedynie do czasu w którym tajemnicza dziewczyna o biało-niebieskich włosach została zamknięta w świetlnej kuli Ao-ki.

-A kim TY jesteś?- spytała strażniczka po zamknięciu lawendookiej w kuli.

-To ja was o zapytałam pierwsza! ODPOWIADAĆ!- wykrzyknęła wkurzona mieszkanka groty „wierzgając" w kuli w próbach uwolnienia się z niej.

Cała piątka po niemym porozumieniu się ze sobą żeby jej powiedzieć „wytypowała" do odpowiedzi najbardziej wkurzającego- znaczy, pardon, najbardziej pewnego siebie (wkurzającego też) z nich czyli Riffa.

-Jesteśmy heroldami żywiołów!- powiedział z nieskrywaną dumą typową dla ognistych pokazując na siebie, a potem na Erona, Treka i Ikora. Po czym dodał pokazując na Ao-ki- A to nasza strażniczka.

Lawendooka słysząc słowa „heroldowie" i „strażniczka" momentalnie się uspokoiła patrząc na nich wielkimi oczami

-Słucham? Wy? Heroldami? Chwila..skoro ona jest strażniczką to znaczy... AO-KI?!- Zdziwienie lawendookiej wydawało się większe niż zdziwienie heroldów i Ao-ki

-Skąd ty znasz moje imię?- Spytała strażniczka nieco zmniejszając świetlną bańkę

-Od Jedynej Wieży! Pewnie mi nie wierzysz ale sama jej spytaj! Dowiesz się więcej niż myślisz!- odpowiedziała pośpiesznie przesuwając się w bańce tak aby ta „przepłynęła" bliżej strażniczki

-Groto wypuść ich!- zwróciła się do groty na co ta wydała z siebie kilka dźwięków i otworzyła drzwi. Słowa groty znaczyły: „Tylko uważaj na siebie tam!". Tak, grota była opiekuńcza, może trochę za bardzo w stosunku do niej, ale no cóż....

Kiedy drzwi otworzyły się zamknięta w bańce dziewczyna „wypłynęła" na przód odwracając się twarzą do heroldów i Ao-ki z lekka „krzycząc" do nich

-Na co czekacie? No ruszać się!- Z tymi słowami próbowała się ponownie poruszyć w bańce co Ao-ki siłą woli jest skutecznie uniemożliwiła

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I to na razie tyle. Kontynuacje dostaniecie pewnie w przyszły weekend

W mediach moja oc jeśli się załaduje ;'>

To wszystko na dziś a książka i rozdział dydykowane są  

czyli osobie która mnie wspiera i przypomniała mi o fandomie Gormiti

To wszystko na obecną chwilę

Thx za czytanie

~Mira

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro