Rozdział 8-Tydzień w RTW CZ.1
-Dzień dobry.-uśmiechnęłam się.
-Witaj, to ty jesteś Grace?-podała mi rękę.
-Tak.
-Cieszę się, że cię znaleźliśmy. Mam dla ciebie propozycje i nowinę.-powiedziała otwierając drzwi do gabinetu.
-To zacznijmy od nowiny.-siadam na krześle.
-Dobrze. Powiedz mi, znasz kogoś o nazwisku Bucket?-usiadła na przeciw mnie.
-Bucket? nie...chyba...
-A powinnaś znać. Zastanów się, a teraz propozycja. Chciałabym, żebyś dołączyła do armii RTW.
-Dołączyła? ale ja jestem ninja, nie mogę ich zdradzić, tym bardziej, że mam tam chłopaka, przebranego brata, siostrę i...
-Ale spokojnie. My chcemy cię tutaj tylko na wyszkolenie. To będzie trwało zaledwie tydzień.
-Wyszkolenie? na kogo?
-Nie na kogo, tylko na co. Słyszeliśmy, że nie idzie ci za dobrze z mieszanymi sztukami walki.
-No tak...umiem tylko uderzyć z pięści i kopnąć. Resztę załatwia moc obrony.-przyznałam się-Chwila! przypomniało mi się! Bucket to nazwisko Cole'a! ale to znaczy...
-Tak. Jestem mamą Cole'a.-Jedyne co wtedy przyszło mi na myśl to "Ja pierdole..."
-Ja pierdole...-powiedziałam to na głos.
-Słucham?
-Nie nic...czyli chcę mnie pani w armii, tylko na tydzień, i poznać swojego syna?
-Tak.
-No to...je się zgadzam...ale jeszcze muszę się spytać przyjaciół.
GODZINĘ PÓŹNIEJ
-Cole! chodź no tu.-wołam go otwierając drzwi do domu. Ze mną przyszła pani Bucket.
-Idę, idę.-mruknął schodząc na dół.
-Synku!-Pani Bucket rzuciła się na Cole'a.
-S-synku?-zdziwił się Cole.
-Synku?!-powtórzyli inni.
-To my was zostawimy samych...a wy idziecie ze mną.-Zabrałam sparaliżowanych ninja do kuchni.
-To jest Mama Cole'a?!-zdziwił się Lloyd.
-Tak.
-Ale dlaczego jest ubrana jakby szła na wojnę?-spytał Jay.
-Bo jest ona przywódczynią armii RTW.
-Czego?
-Armii RTW. Zaprosiła mnie na tygodniowy trening, bo wie, że nie jestem za dobra z sztuk walki. Co wy na to? to by nam pomogło z Mike'em, no?
-Nie!-Kai się do mnie przylepił-Nigdzie cię nie puszczę!
-Kai...ale to tylko tydzień.
-No tak...i trzeba składać przysięgę armii.-wtrąca się Lloyd.
-A jak ona brzmi?
-Nie wiem, ale wiem, że jest trwała, czyli nie można jej złamać
-Oh...to chyba zrezygnuje...
-A tam! głupia przysięga!-mówi Silver-Ja na twoim miejscu poszła, a przysięgi są po to, by je łamać!
-No w sumie...-odezwał się Lloyd.
-To tylko tydzień.-mówię.
-To aż tydzień.-wtrąca się Kai.
-Ty tam bądź cicho.-mówię.
-To jak?-pyta Lloyd.
-A nie będziecie źli?
Wszyscy oprócz Kai'a-Nie!
-Tak!-odezwał się Kai.
-No proszę cię...-wyszłam z kuchni do Cole'a i Pani Bucket. Oni prowadzili poważną rozmowę, ale było widać, że Cole nie jest zadowolony.
-Pani Bucket, postanowiłam, że będę się szkolić w armii RTW.
-Naprawdę? to świetnie.
DWA DNI POTEM
-Jak coś ci się stanie, to im łby powyrywam.-szepcze do mnie Kai.
-Nic mi się nie stanie. To tylko tydzień. Mówiłam ci.
-Aż! kobieto! AŻ!
-Nie panikuj.
Zaraz przyjedzie po mnie pani Bucket, ale to nie ona będzie mnie szkolić, a co do Cole'a, chodzi załamany.
-Jak mnie nie będzie, to spróbuj zrobić coś z Cole'em. Ok?
-Ok.
-Przyjechała Pani Bucket. Pa skarbie.-pocałowałam Kai'a i weszłam do auta.
W KRYJÓWCE RTW
Dostałam jakiś strój. Nawet ładnie mi w nim.
Chociaż trochę dziwnie się w nim czuje. Poszłam z innymi dziewczynami na zbiórkę. Stanęłam w pierwszym rzędzie. Kiedy weszła nasza szkoląca wszyscy stanęli na baczność, ja także.
-Witajcie, ja nazywam się Reis, ale macie na mnie mówić Pani Reis.-nie wygląda na miłą, w ręku trzyma szpicrutę...na pewno nie jest miła!-Jesteście nowymi szkolującymi się, więc zaraz złożycie mi przysięgę, a teraz...-zauważyła mnie-No proszę, proszę...Pani Grace, myślałam, że nie doczekamy się takiego zaszczytu.-Przyłożyła mi szpicrutę do karku i zaczęła nią zjeżdżać-wyprostuj się bardziej, to armia, a nie kanapa. Ile masz lat?-spytała.
-Piętnaście, proszę pani.-odpowiedziałam.
-Hm...jeszcze nie mieliśmy takiej młodej kobiety w armii. Będziesz wyjątkiem. Na ile przyjechałaś i po co?
-Przyjechałam na tydzień, by poduczyć się sztuk walki, proszę pani.
-W tydzień? Nie dasz rady.
-Nadzieja umiera ostatnia, proszę pani.-mruknęłam.
-Nadzieja umiera przed ostatnia, zaraz po niej ciało. Czas złożyć przysięgę.-położyła mi szpicrutę na prawym ramieniu-Powtarzaj za mną: Ja Grace...
-Ja Grace...
-Uroczyście oświadczam...
-Uroczyście oświadczam...
-Że będę służyć Rule The World...
-Że będę służyć Rule The World...
-Aż mój trening się nie skończy...
-Aż mój trening się nie skończy...
-A ja nie będę wyszkolona na wojowniczkę RTW...
-...-milczę
-A ja nie będę wyszkolona na wojowniczkę RTW-powtórzyła
-...
-Dlaczego nie dokończysz przysięgi?
-Zostałam tu wysłana na szkolenie, a nie na przerobienie na wojowniczkę RTW, Jestem ninja.
-Hm...mam cię na oku...panno Grace...-odeszła ode mnie...coś czuje, że to będzie ciężki tydzień...
C.D.N
Macie na koniec taki obrazek :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro