Rozdział 5-Brutus!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

***Grace***
-Tu jesteśmy zaraz po pokonaniu Sam'a.-Kai podaje mi zdjęcie ze albumu. Spojrzałam na siebie i uśmiechnęłam się pod nosem. Byłam przytulona do Kai'a.
-Naprawdę się kochaliśmy...-szepnęłam.
-A co? Zwątpiłaś w nas?-spytał. Jesteśmy w pokoju sami, więc mogę go bez skrępowania pytać o nasz związek.
-Troszkę...musisz mnie zrozumieć. Nic nie pamiętam.-mówię.
-Rozumiem cię, ale ta sytuacja też mnie przerosła.-mówi.
-A powiedz mi...-zaczęłam-skąd mam czerwone oczy?
-Kiedy założyłaś te naszyjnik zła, co ci o nim mówiliśmy, to całe zło wisiorka przeszyło na ciebie. Ale to cię zmieniło tylko w czach.-mówi. Jak ja mogłam to wszystko zapomnieć? 
-Tyle się wydarzyło, a ja to ot tak zapomniałam...-pokręciłam głową.
-To chwilowe. Uwierz mi.-mówi Kai.
-Mam nadzieje...muszę wstać. Rozejrzeć się.-wstałam z łóżka i wyszłam na korytarz. Poszłam pod drzwi wyjściowe i wzięłam kurtkę...
-Grace!-ucieszył się Kai.
-Co?
-Przypomniało ci się! Pamiętasz gdzie są drzwi wyjściowe!-podbiegł do mnie i z całej siły mnie przytulił.
-Właśnie. Grace będzie pamiętała takie szczegóły.-wyszedł Zane-musimy tylko jej pomóc.
-To co? gdzie chcesz iść?-spytał Kai. Otworzyłam drzwi, i ukazał mi się ośnieżony krajobraz.
-Na grób Sarens'a. Mówiliście, że nie żyje. Chcę tam pojechać.-mówię. Po kilku minutach byłam przed grobem przyjaciela. Usiadłam na ławce i wpatrzona w grób spytałam:
-Ja go zabiłam?
-Nie...on się poświęcił. Dla ciebie.-mówi Kai.
-Dlaczego? Nie pamiętam żebyśmy się lubili, aż tak, że musiałby się za mnie poświęcić.
-Tego też nie wiemy. Może...
-Brutus!-wstałam.
-Co, Brutus?!
-Został tam! Pamiętam go! Pewnie się zgubił!-mówię-Musimy tam pojechać!
-A gdzie on był ostatni raz?-pyta.
-Właśnie nie pamiętam. Może ta ruda...jak jej tam? Skylor, będzie wiedziała. Bo w końcu to ona mnie tam znalazła...
-To jedziemy po nią.

W Aucie:
-Teraz skręć w prawo.-mówi Skylor. Pojechaliśmy po nią. Musiała usiąść na miejscu pasażera, by lepiej wiedzieć. Ja siedzie z tyłu. Czuje, że jestem zazdrosna o Kai'a. O kogoś, kogo prawie nie pamiętam...W końcu nie wytrzymałam:
-Czy wy byliście parą?-spytałam. Kai gwałtownie zahamował na czerwonym świetle.
-T-tak...to znaczy nie...może?-spojrzał na dziewczynę.
-Nie byliśmy parą. Mieliśmy tylko chwilowe zauroczenie.-mówi.
-A...to dobrze...-mówię...

                                                                                C.D.N

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro