Rozdział 51-#AlaRyjeMózg :*

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

#AlaRyjeMózg :*


-Żartujesz.-siadam na łóżku-jest wpół do ósmej. Nie idę jeszcze spać! i nie mów do mnie księżniczko.-żądam.

-Dobrze, nie będę tak do ciebie mówił.-siada obok mnie-ale już mi się nie stawiaj.
Stawiaj?! stawiaj?! co to znaczy?! to rozkaz?!

-Czy ty mi rozkazujesz?-pytam zła.

-No jako twój chłopak, muszę tobą trochę pokierować.-stwierdza.

-Nie jesteś moim chłopakiem.

-Powiedzmy, że jesteśmy w stanie przejścia.

-Przejścia? ja nadal jestem wolna.-znów się stawiam.

-Gdybym był tyranem, dostałabyś kare.-Kładzie się.

-Ty jesteś tyranem.-Mówię.

-Jestem tyranem? czyli jednak chcesz te kare?-uśmiecha się.

-Nie chcę, ale ty mnie nie możesz ukarać.

-Założysz się?-Zawisa nade mną-Mogę znowu cię "oznaczyć"-śmieje się.

-A oznacz, wystarczy tylko trochę pudru i "znaczek" znika.-znów się stawiam.

-Czyżby?-Wkłada mi rękę pod koszulkę.

-Ej, co ty robisz? nie dotykaj mnie!-zabieram jego rękę.

-Przecież chciałaś karę.-mówi.

-Kai zostaw mnie!-rozkazuje.

-Ech...-przewraca oczami-zdecyduj się.

-Zdecydowałam, że jesteś świrem i zboczeńcem!

-A ja zdecydowałem...-gładzi mi brzuch-że mam ochotę na...

-Co?! nie! nie pozwolę ci! puszczaj mnie!-szarpię się.

-Ale ja cię kocham...-wzdycha rozpinając mi guzik od jeansów.

-Nie chcesz robić tego ze mną, dlatego że mnie "kochasz", tylko że masz ochotę...-wściekam się.

-Źle myślisz...-siada na swoich kolanach. Ja korzystając z sytuacji, wstałam i podeszłam do stołu. Oparłam się o mebel i wzięłam głęboki wdech. To dopiero było coś...

Kai do mnie podszedł i uwięził mnie otulając mnie w talii. Spojrzałam mu w oczy. One normalnie są jak hipnotyzer. Może jednak powinnam dać mu szanse...? (OCZYWIŚCIE ŻE TAK!!! >:D - Dominika, moja kuzynka XDD). Brunet w mgnieniu oka zdjął ze mnie bluzkę i spodnie. Znów mnie namiętnie pocałował, a ja zaczęłam delikatnie opadać na stół. Chłopak oderwał się na chwilę od pocałunków i zakluczył drzwi na klucz (Kai zaczyna ją "oswajać", a tu nagle na pokój wbija im Jay :D). Kai wrócił do mnie i zaczął mi robić malinki na brzuchu. No pięknie, będzie je trudniej ukryć, ale to nie warze...Po zrobieniu mi kilku czerwonych plamek, Kai przeszedł do bliższych stanów. Zdjął ze mnie bieliznę, ja ponieważ, że pierwszy raz siedziałam naga przed chłopakiem, byłam skrępowana i próbowałam się zakryć rękami. On kiedy to zobaczył, czule mnie pocałował w usta i chwycił delikatnie moje nadgarstki odkrywając moje ciało.

-Rozumiem, że jeszcze tego nie robiłaś?-spytał, a ja przytaknęłam.

-I dobrze, zyskam więcej twojego zaufania.-stwierdził. Brunet wyciągnął ze swoich spodni swoje "narzędzie" i zaczął wsuwać je we mnie. Ból był nie do zniesienia, ale jego oddech na moim karku, dawał mi...poczucie bezpieczeństwa. Gdy Kai wsunął swojego penisa do końca, poczułam jak przebił mi błonę. Jęknęłam krzyko-podobnie, ale po chwili było już dobrze. Kai zaczął się szybciej ruszać, na co ja zaczęłam pojękiwać. Kai'owi też to dawało przyjemność, bo słodko mruczał mi do ucha. Z każdą chwilą robił to coraz szybciej, a ja czułam się jak w siódmym niebie. Pierwszy raz czułam się w rękach Kai'a bezpiecznie.

-T-Teraz...uważaj...-zajęczał mi do ucha, a we mnie wpłynął jego płyn. Obydwoje na to wydaliśmy z siebie długi jęk. Kai spojrzał mi w oczy, pocałował mnie w nos i się uśmiechnął. Przyrzuciliśmy się na łóżko. Kai chwycił mnie za biodra i położył mnie na brzuch z wypiętym tyłkiem. Znów wszedł we mnie. Obydwoje wtedy poczuliśmy lekki ból, który szybko przeszedł. Brunet zaczął się ruszać, a ja go "dopingować" jękami rozkoszy. Po krótkiej chwili doszłam a on zaraz za mną. Opadłam na brzuch a on na mnie. Kai jednym rucham sprawił, że znalazłam się leżąca na jego torsie. Spojrzałam na niego, a on na mnie.

-Kocham cię...-powiedział i pocałował mnie w usta-ale teraz chyba pójdziemy spać.-zaśmiał się, a ja z nim. Po chwili moja głowa opadła mu na klatkę piersiową, a ja wtulona w Kai'a zasnęłam...

                                                                        C.D.N



















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro