Rozdział 11 'Teraz na pewno ją straciłem'

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Popatrzyłam na niego ze strachem w oczach, a chwile pózniej zaczęło robić mi się ciemno przed oczami, zachwiałam się a Rich mnie podtrzymał, po chwili jedyne co widziałam to ciemność...

Obudziłam się na łóżku w 'moim' pokoju, lekko się podniosłam, żeby sprawdzić w jakim stanie jestem, dalej byłam mokra a rany na twarzy i stopach krwawiły. Jak on mógł...- pomyślałam po czym podniosłam się by wstać z łózka, ale nie utrzymałam równowagi nawet przez dwie sekundy, moje stopy były odmrożone tak bardzo że nie mogłam ustać i runęłam na ziemie z takiem hukiem, że pewnie w sąsiednim mieście usłyszeli. Leżałam na ziemi zwijając się z bólu, gdy do 'mojego' pokoju wbiegł Rich

- Co się stało?- krzyknął otwierając drzwi. Spojrzał na mnie leżącą na ziemi i szybko wziął na ręce, potem delikatnie połóżył na łóżku.

- Jak długo spałam?- zapytałam

- Krótką chwile, przyniosłem cię tutaj, a potem zszedłem na dół po opatrunki, ale usłyszałem huk i wróciłem

- A co z ...- nie dokończyłam, bo Rich mi przerwał

- Christianem?

- Tak- sama siebie nie rozumiem przejmuje się nim, a przecież to wszystko przez niego, gdyby pozwolił mi odejść nie doszłoby do tego

- A jak myślisz? Jest załamany tym co zrobił, gdy zemdlałaś Will zabrał go do baru, żeby trochę ochłonął. Posłuchaj .. - przysunął krzesło bliżej łóżka. - Znam go od zawsze i on nigdy taki nie był, nie wiem co się z nim stało, ale... - teraz to ja mu przerwałam

- Nie ważne. Nie musisz go tłumaczyć.. - powiedziałam po czym złapałam się za brzuch, który zaczął mnie boleć. Rich to zauważył i podniósł moją koszulkę do góry. Na moim brzuchu była wielka rana która zaczęła krwawić. Spojrzałam na Richa, wpatrywał się w nią dłuższą chwile, a jego oczy zmieniły barwę na czerwony, nie wiedziałam dokładnie dlaczego tak się dzieje, ale wiedziałam że jeśli oczy wampira zmieniają kolor, nie oznacza to nieczego dobrego. Szybko opuściłam koszulkę w dół i odsunęłam się od Richa tak bardzo jak tylko mogłam.

- Przepraszam to tylko..- powiedział szybko otrząsając się z 'transu'. - Jak to się stało?- zapytał

- Nie wiem, pewnie zahaczyłam o jakąś gałąź- odpowiedziałam

- Poczekaj tutaj, a ja przyniosę te opatrunki zanim mi się tutaj wykrwawisz- powiedział i w wampirzym tempie opuścił pokój. Zmieniłam pozycje z siedzącej na leżącą zamknęłam oczy i czekałam aż wróci, nie minęło dużo czasu i zasnęłam.

Christian

Byłem wściekły, nie wiedziałem co robie, poprostu nie dopuszczam do siebie myśli, że Olivia mogłaby mnie opuścić, dlatego tak zareagowałem. Dopiero, gdy popatrzyłem na nią leżącą na ziemi, dotarło do mnie co zrobiłem, chwile pózniej zemdlała, a to wszystko przez mnie.

- Teraz na pewno ją straciłem- powiedziałem do Willa, który po wszystkim zabrał mnie do baru

-Może ci wyb... - przerwałem mu

- Nie wybaczy mi. Stary nie widziałeś co zrobiłem? Byłem tak wściekły, że przez moment chciałem ją zabić

- Ale nie zrobiłeś tego! - krzyknął do mnie, a później zapytał - Co ty czujesz do tej dziewczyny?

- Ja.. sam nie wiem.. Intryguje mnie, jest inna niż wszystkie, uparta, nie boi sie postawić wampirowi- powiedziałem lekko sie uśmiechając. Nie mogę czytać w jej myślach, jest taka tajemnicza, ale też wrażliwa i silna, tyle wycierpiała...
-Na początku chciałem poprostu się zabawić, ale teraz chce ją chronić, chce żeby była blisko mnie i nie odeszła, dlatego tak zareagowałem, a teraz sam nie wiem co czuje.. - odpowiedziałem po czym zamówiłem kolejny kieliszek whisky

- To co teraz czujesz nazywa się milością - powiedział patrząc na mnie

- Haha miłość.. ja nie wiem co to znaczy - odpowiedziałem śmiejąc się i opróżniając kieliszek. Około godziny czwartej w nocy wróciliśmy do domu

- Jak ona się czuje? - zapytałem Richa -zresztą sam sprawdzę, pójdę do niej - dodałem i skierowałem się w stronę schodów

- Zasnęła... - rzucił szybko nie patrząc w moją stronę - to nie moja sprawa, ale chce ci tylko powiedzieć, ze jesteś totalnym dupkiem, masz tutaj taką swietną dziewczynę a wszystko spieprzyłeś.

- Ja wiem, że jestem dupkiem i wiem też że pewnie Olivia mi nie wybaczy, nie wiem co we mnie wstąpiło, nie skrzywdzę jej. - odpowiedziałem i znów ruszyłem w stronę schodów, ale Will zagrodził mi przejście.

- Myśle ze to nie jest najlepszy pomysł, poczekaj do jutra.- powiedział Will

- Jutro nie będzie chciała mnie widzieć, a teraz śpi ...- próbowałem przekonać chłopaków. Rich i Will popatrzyli na siebie, a potem Will odsunął się

- Chris wiesz, ze jesteśmy przyjaciółmi znamy się od zawsze i traktujemy cie jak brata, dlatego pomożemy ci naprawić to co spieprzyłeś, ale nie wiemy czy jest co naprawiać, bo to zależy tylko od niej.- powiedział Will

- Wiem i dziękuje wam.- uśmiechnąłem się i poszedłem do pokoju Olivii, po cichu otworzyłem drzwi i podszedłem do jej łóżka, gdy na nią spojrzałem, oczy mi sie zaszkliły, tak chciało mi się płakać, wampirowi który bez skropułów zabijał ludzi chciało się płakać, bo pobił dziewczynę, ale ona nie jest zwykłą dziewczyną. Patrzyłem na nią dłuższą chwile, a potem wyszedłem z pokoju. Podjąłem ważną decyzje.

Liv

Obudziłam się następnego dnia, a raczej obudziło mnie słońce wpadające przez okno, moje rany były opatrzone a ja przebrana w czyste ubrania. Poleżałam tak dłuższą chwilkę i pewnie leżałabym dalej, gdyby nie to że poczułam potrzebe fizjologiczną, moje stopy nie bolały już tak mocno jak wczoraj, dlatego postanowiłam wstać i sama dostać sie do łazienki, usiadłam na łożku, a potem powoli zaczęłam wstawać podtrzymując się szafki nocnej stojącej obok niego. Nie było to łatwe, ale jakoś doczołgałam się do łazienki i załatwiłam to co musiałam, kiedy skończyłam podeszłam do dużego lustra. Wyglądałam strasznie, moja twarz była cała posiniaczona, stałam tak przez chwile i wpatrywałam się w lustro, te siniaki przypomniały mi o tym jak ciotka mnie biła. ciekawe czy mnie szukają, ale tak właściwie po co miałaby mnie szukać? zawsze powatarzała że jej przeszkadzam, pewnie jest jej na rękę ze zniknęłam!- krzyczałam w myślach, potem zaczęłam myśleć o Katie, Lily, Samie, rodzicach i o tym w jak beznadziejnej sytuacji się znajduję. Nie wytrzymałam, zaczęłam płakać, a potem z całej siły uderzyłam pięścią w lustro.

Pewnie domyślacie się jak to się skończyło, kawałki szkła powbijały mi sie w rękę, a ja upadłam na podłogę. Leżałam wśród zbitego szkła i płakałam, gdy do łazienki wszedł Christian.

Hejoo, przepraszam was za moją nieobecność, ale już wróciłam z nowym rozdziałem (1002 slowa) mam nadzieje ze wam się podoba, mam też pomysł na kolejny rozdział, który pojawi się jutro. Piszcie co myślicie i nie zapomnijcie zostawić gwiazdki ;) pozdrawiam :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro