Rozdział 41 'Jeśli ruszysz się chodźby o milimetr pożałujesz'

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


  - Kocham cię- łza spłynęła po moim policzku, otarł ją swoim palcem a potem złączył nasze usta w namiętnym, ale delikatnym pocałunku. 

***

-Wciąż cię boli?- zapytał Christian, kiedy leżeliśmy w siebie wtuleni.

- Hmm?- zmarszczyłam brwi

- No brzuch.. dalej cię boli?- No tak.. minął dopiero pierwszy dzień okresu. Tyle się działo, że kompletnie zapomniałam, że umieram.

- Zapomniałam o tym... ale masaż i tak możesz mi zrobić..- popatrzyłam na na niego niczym kot ze szreka.. no, tylko z tą różnicą, że mi wychodzi to znacznie lepiej.

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem- zaśmiał się i zaczął masować mój brzuch, a później plecy. Tak, tego potrzebowałam. Chwili relaksu i spokoju, której od dawna nie miałam. Gdy skończył zasnęliśmy. Oh sen, tak tego zdecydowanie też potrzebowałam.

***

-Olivio-  obudziłam się, ale nie miałam ochoty wstawać. Było mi tak wygodnie

- Olivio wstawaj- szturchnął mnie Christian

- Jeszcze pięć minutek- powiedziałam ledwo słyszalnie, ale wiem że i tak usłyszał.

- Jest po trzynastej, wstawaj, albo pożałujesz...- nie odpowiedziałam, za to nakryłam swoją głowę kołdrą. Mam prawo jeszcze trochę pospać, tym bardziej, że poszliśmy spać dopiero gdy zaczęło już switać.

- Dobra, sama tego chciałaś- szybko zerwał ze mnie kołdrę, przerzucił przez ramie i zaniósł do kuchni, gdzie czekało śniadanie. Posadził mnie przy stole, a sam usiadł obok w między czasie podając mi talerz z kanapkami. Zjadłam jedną...

- Czuje się okropnie- powiedziałam przecierając twarz ręką. Znacie to uczucie, kiedy nie jecie przez jakiś czas, a później kiedy coś zjecie, jest wam niedobrze? Nie? Taa, ja też nie znałam, ale właśnie poznałam. Albo kiedy śpicie za długo i potem jesteście bardziej zmęczeni, niż gdybyście spali krócej. Ach, i jeszcze ten okres..

- I tak wyglądasz- powiedziała osoba wchodząca do kuchni. Jeszcze jej mi brakowało. Miałam nadzieje, że jej obecność poprostu mi się przyśniła. Prychnęłam i wstałam od stołu, odkladając resztę kanapek na blat kuchenny. Spojrzałam na Christiana, który jak zaczarowany gapił się wprost na tyłek tej jędzy. Odchrząknęłam, dając mu do zrozumienia, aby przestał. Najwyraźniej nie zrozumiał..

- Christianie chodź- podeszłam do niego i pociągnęłam za rękę. Dopiero wtedy się otrząsnął

- Tak, już idę- wstał od stołu i już mieliśmy wychodzić, kiedy zatrzymała nas Adele. Wow chyba pierwszy raz wypowiedziałam jej imię, i wiecie co? Kompletnie do niej nie pasuje. Jędza brzmi o wiele lepiej. A tak poza tym, wspominałam iż rozważam zabicie jej łopatą i zakopanie w ogródku?

- Christianie skarbie, zabierz mnie gdzieś- podeszła do niego, zalotnie przejechała palcem po jego torsie i 'niewinnie' przegrywła wargę. Heloł, ja tutaj wciąż jestem!- Szybko strzepnęłam jej łapy z ciała MOJEGO chłopaka i stanęłam między nimi.

- Przykro mi, Christian ma już plany na dzisiejszy wieczór i niestety, albo stety cię w nich nie ma, także...- uśmiechnęłam sie sztucznie i wyciągnęłam Christiana z kuchni. Wiem, że to wszystko przez tą więź, ale to naprawdę irytuje. Czuje się jakbym pilnowała jakieś dziecko, aby nie zrobiło sobie krzywdy. Tym dzieckiem jest Christian, a krzywdą ta jędza. Gdy dotarliśmy do sypialni popchnęłam Christiana na łóżko. Wiem, że gdyby nie chciał, nawet by nie drgnął.

- Siedź tutaj i nigdzie się nie ruszaj- powiedziałam, po czym wyciągnęłam z szafy ubrania na dzisiejszy dzień

- Spokojnie nigdzie się nie ruszam- podniósł ręce w geście obronnym. Mimo wszystko bałam się, że jak tylko wejdę do łazienki jędza Adele 'przypadkowo' przyklei się do MOJEGO chłopaka. Hmm, co by tu...? Już wiem! Złapałam Christiana za rękę i zaprowadziłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz, wiecie przezorny zawsze ubezpieczony. Tak, tak możliwe, że przesadzam, i to bardzo. Ale nie wiem co może wpaść do pustej głowy jędzy Adele.

- Yyy Olivo, dlaczego przyprowadziłaś mnie do łazienki..- zaczął drapiąc się po głowie

Christian

Nie mam pojecią co robię w tej łazience. Na dodatek zamknęła drzwi. Nie wiem o co jej chodzi, znaczy rozumiem że to przez Adele, ale wątpie aby przyszła do naszej sypialni, podczas kiedy Liv brałaby prysznic.

- Jak to dlaczego? Od tej pory, będziesz chodził ze mną wszędzie..- widze, że jest zazdrosna i boje się że ta cała sytuacja może się na niej bardzo odbić.

- Czyli ja mam tu stać podczas kiedy ty będziesz brała prysznic?- kiwnęła potwierdzająco głową, chociaż zauważyłem, że nie do końca to wszystko przemyślała

Liv

Kurde Liv nie przemyślałaś tego! Przecież on może zobaczyć cię nago!- tak wiem, że Christian to mój chłopak, ale chyba nie jestem gotowa, aby zobaczył mnie taką jaką mnie natura stworzyła. Nie mam problemów ze swoim ciałem i nigdy nie miałam żadnych kompleksów, mimo to.. sama nie wiem.. poza tym mam okres!

- Jeśli chcesz, mogę do ciebie dołączyć- moje rozmyślenia przerwał lekko zachrypnięty, przez co bardzo seksowny głos Christiana, który w tej chwili obejmował mnie od tyłu

- Odwróć się- powiedziałam, trochę pomarudził, ale ostatecznie się odwrócił. Rozejrzałam się po łazience dokładnie sprawdzając, czy przypadkiem Christian nie mógłby zobaczyć mnie w odbiciu lustrzanym czy czymś takim. Gdy miałam pewność, że tak nie jest, zaczęłam się rozbierać, nie spuszczając wzroku z Christiana, który stał do mnie plecami..

- Jesteś już naga? -zapytał a ja poczułam piekące policzki. Nigdy się nie rumienie, dlatego to było dziwne uczucie

- Jeśli ruszysz się chodźby o milimetr pożałujesz- powiedziałam stanowszym głosem po czym szybkio wskoczyłam pod prysznic. Jego ściany było przymglone, także nawet jeśli Christian ruszyłby się o ten milimetr i tak nic by nie zobaczył. Tylko rozmazany kształt. Zaczęłam się myć, lecz po chwili przestałam na moment, aby móc pozwolić wodzie bez przeszkód spływać po moim ciele. Kocham to uczucie. Kiedy tak sobie stałam i myślałam o calej tej sytuacji poczułam na swoich biodrach czyjeś ręce. Wzdrygnęłam się i pozostałam w bezruchu. Oczywiście to były ręce Christiana, bo kogo by innego. No przecież, że nie jędzy Adele.. Chyba jestem troszeczkę przewrażliwiona na punkcie tej baby. Tak tylko odrobinkę.

Christian

No co? Przecież nie powiedziała 'nie waż się wchodzić pod prysznic'. Na moje pytanie, czy mogę do niej dołączyć kazała się tylko odwrócić więc..

Liv

- Miałeś się nie ruszać- powiedziałam podczas, gdy Christian oplótł mnie rękoma wokół talii.

- Tak wiem, ale pożałuje potem.. ( 'Jeśli ruszysz się chodźby o milimetr pożałujesz')- odwrócił mnie w swoją stronę i dokładnie zeskanował moje ciało. Po raz drugi jednego dnia poczułam, że się rumienie. Chciałam się zasłonić, ale mi przeszkodził

- Jesteś piękna- szepnął do mojego ucha.- zaraz chyba się spale..

Nio i mamy następny rozdział.. Dłuższy niż kilka poprzednich :)

Myślicie, że Liv przesadza?

Mam już pomysł jak mniej więcej będzie wyglądał kolejny rozdział.

I mam pytanko.

Nie przeszkadza wam, że np. cały rozdział albo jego większa cześć dzieje się w jednym pomieszczeniu? Np. w tym w łazience. W innych np. tylko w sypialni. W ten sposób dodaje więcej rozdziałów i dokładnie je opisuje, bo nie chce pisać tak wiecie nie szczegółowo :) Pozdrawiam :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro