Sześć pączków

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przeskoczyć przez ten stopień, bo się stanie przeszkodą”.
~ William Shakespeare, „Makbet”

– Skręć w lewo.

Trevor nadal nie czuł się na tyle trzeźwy, żeby usiąść za kierownicą, więc podpowiadał tylko jak jechać.

– Teraz w prawo i już widać jego dom. To ten niebieskozielony.

Leslie słuchała uważnie jego wskazówek, dlatego obyło się bez żadnych większych przygód. Kiedy dotarli na miejsce, kobieta zaparkowała na podjeździe. Zanim wysiadła z samochodu, Trevor już był przy drzwiach domu. Czekał na nią z wejściem. Zadzwonił dzwonkiem dopiero, gdy była obok niego, co Leslie wydało się całkiem urocze, ale nie chciała przyznać tego głośno.

Otworzył im wysoki chuderlawy ciemny blondyn z dużymi, błękitnymi oczami, które były ukryte za czarnymi okularami. Ubrany był w granatową koszulę w kratę oraz spodnie moro. Nie miał skarpetek, a w ręce trzymał kuchenny nóż. Najwyraźniej przestraszył się niespodziewanych gości. Kiedy rozpoznał Harrisa, odetchnął z ulgą i wpuścił ich do środka, chowając nóż do jednej z wielu kieszeni na spodniach.

– Witajcie, śmiało wchodźcie. Wybaczcie mi to przywitanie. Dawno nie miałem gości. Jestem trochę przewrażliwiony. Zapraszam do salonu. Chcielibyście kawy albo herbaty?

– Z chęcią wypiłabym herbatę. Masz może jaśminową?

– Jasne. To moja ulubiona. A ty, Harris? Chciałbyś coś do picia?

– Nie, dziękuję. Przyszliśmy nie bez powodu, Oliver. Słyszałeś o porwaniu Cassidy?

– Słyszałem, ale wróćmy do tego za chwilę. Proszę, wejdźcie do salonu, a ja pójdę nastawić wodę na herbatę. To tam zaraz za rogiem po prawej.

Mężczyzna zniknął za niebieskimi drzwiami, które najprawdopodobniej prowadziły do kuchni. W tym czasie oni dotarli do salonu zgodnie z wskazówkami od Calluma. Pomieszczenie było w kolorach niebieskiego. Wszelkie inne dodatki były w różnych odcieniach szarości i beżu, a na ścianach wisiały różnorakie obrazy słoni. Każdy z obrazów był od tego samego autora o pseudonimie Harley. To właśnie one były najciekawszym elementem, jakie do tej pory widzieli w tym domu. Leslie nie mogła przestać ich podziwiać. Nigdy nie widziała żadnego słonia na żywo. Te zwierzęta jej nie interesowały, ale zawsze uważała je za symbol bogactwa i dostojeństwa. Zdziwiła się, że to właśnie ich portrety zobaczyła w domu człowieka, który prezentował się zgoła niechlujnie.

Kiedy gospodarz wrócił z kuchni, postawił przed nimi podkładki pod kubki, a na nich ich napoje. Sam usiadł w fotelu, zapalił papierosa i dopiero po zaciągnięciu się, był w stanie z nimi porozmawiać. Rozluźnił ramiona, odprężając się. Nie przypominał już tego mężczyzny, który otworzył im drzwi z nożem w ręku. Uspokoił się.

– W czym mogę wam pomóc?

Leslie nie podobało się, że Callum zaczął palić, chociaż byli u niego w domu i mógł robić, co chciał, bo był gospodarzem. Nie lubiła palaczy ani papierosów. Czuła do nich odrazę już na początku. Nie wiedziała, skąd się to u niej wzięło, ale tak po prostu było. Stwierdziła, że musi to przecierpieć dla dobra Cassidy. Spojrzała jednym okiem na Trevora, dając mu znać, żeby zaczął mówić. Zrozumiał.

– Sprawa wygląda tak, że znaleźliśmy ranną Avę w domu Cassidy. Sądzimy, że porywacz był od Pana B. Włamał się niepostrzeżenie, wywiązała się między nimi walka, co doprowadziło do porwania Cooper. Chcemy odkryć, co Ava robiła w domu Cass. Z tego co wiemy dzwoniła do ciebie przed wejściem do niej, więc mam nadzieję, że powiesz nam, o co chodzi.

Oliver dalej palił, ale słuchał go z uwagą. Salon był już zadymiony, więc poprosił Leslie o otworzenie okna. Widział, że kobiecie przeszkadzał dym. Sam już nie zwracał na niego uwagi. Był przyzwyczajony do palenia wewnątrz mieszkania. Dopiero kiedy Cameron usiadła, Callum zaczął odpowiadać Harrisowi.

– Wiem, że Ava pracowała nad własną sprawą. Podejrzewała Cassidy o zdradę, a ja na początku miałem jej pomóc, ale zrezygnowałem. Ja tu zwykle jestem od wymyślania niestworzonych rzeczy, ale tym razem ona mnie przerosła. Myślałem, że zwariowała. Nie chciałem jej słuchać, ale przekupiła mnie najnowszymi magazynami o kosmitach. Pomogłem jej się dowiedzieć, kiedy Cassidy nie będzie w domu, żeby mogła go przeszukać. Obiecała nie zrobić jej krzywdy, jeśli tamta wcześniej wróci i zobowiązała się do zostawienia broni. Miało być to tylko zwykłe przeszukanie mieszkania. Chciała znaleźć jakieś dowody na poparcie swojego zdania.

– A to ci dopiero!

– Ale Cassidy to najbardziej lojalna osoba, jaką znam. Skąd takie podejrzenia? – oburzyła się Leslie.

– Nie mam pojęcia. Nie chciałem poznać szczegółów. Wiem tylko, że Ava robiła interesy z jakąś Scott. Chyba miała na imię Andrea. Często do niej dzwoniła. Jak dla mnie za często. Myślę, że ona może wam pomóc. Tylko nie ufajcie jej. Nie jest z agencji. W dodatku może okazać się ślepą uliczką. Gdy już nie będziecie wiedzieć, co zrobić idźcie do Leah z centrali. Nie znam większej plotkary. Może coś gdzieś usłyszała.

– Myślę, że możesz mieć rację. Znam Andreę i kiedyś była zadurzona w Avie, a to pasuje do historii, którą wymyśliłem. Davis potrzbowała się jej poradzić, jak wyznać Cass, co do niej czuje. Wykorzystała twoją naiwność, Oliver, żeby zaspokoić swoją obsesję na punkcie Cassidy i romantycznie wyznać jej miłość, włamując się jej do mieszkania.

– Nie znam dobrze Avy, Trevor, ale to mi do niej nie pasuje – wtrąciła się Leslie.

– Na razie trzymajmy się tej zmyślonej historii, póki nie odkryjemy prawdy. To nam pomoże. Zaufaj mi, ja tu jestem tajnym agentem.

– Dobre podejście, Harris. Nie daj się zmanipulować kobiecie. One wszystkie tak naprawdę są wiedźmami. Myślą, że my, mężczyźni, o tym nie wiemy, ale ja je przechytrzyłem. Ten dym z papierosa ma za zadanie wypłoszyć je z mojego otoczenia. I zobacz, jak działa na twoją koleżankę. Gdyby nie chciała wydobyć ode mnie informacji, już by jej tu nie było.

Leslie nie potrafiła uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszała. Wiedziała, że ten koleś wierzy w różne spiskowe teorie, ale nie spowiedziewała się, że będą aż tak pokręcone i że tak szybko przejdzie do ich głoszenia w trakcie rozmowy. Już miała coś powiedzieć o prawach kobiet. Już włączał się jej ukryty feminizm, ale zanim cokolwiek zdążyła powiedzieć, włączył się Trevor.

– Okej, Callum. Dziękujemy ci za pomoc. Widzę, że włącza ci się tryb, w którym wciskasz ludziom kity, dlatego pozwól, że wrócimy już do siebie. Zanim powiesz coś, co włączy w Cameron bestię.

– Czekajcie! Pewnego dnia Ava podeszła do mnie w parku. Powiedziała, że Naomi o tym nie wie. Okłamała ją tego dnia. I zaczęła wypytywać mnie o Cassidy. A potem się potoczyło, jak się potoczyło. Nie wiem, czy to ważna informacja, ale powiem wam, że od tamtego dnia zacząłem się zastanawiać, czy nie jest przypadkiem opętana. Gdybym wierzył w Boga, pomodliłbym się za nią. Ale ja wierzę, że nasz świat powstał w wyniku zabawy kosmitów z Marsa. To oni nas stworzyli.

Kiedy mówił, w jego oczach lśnił blask. Był podekscytowany i cieszył się, że są osoby, które go wreszcie słuchają. Od dawna nie dzielił się swoimi poglądami z Trevorem, bo ten zwyczajnie go unikał, więc cieszył się z tej okazji. Mówił jakby był zapalonym pasjonatą. Zdecydowanie tak było, jego pasją były teorie spiskowe.

– Wybacz, kochany, ale musimy już lecieć, bo mam po dziurki w nosie tych bredni, o których mówisz. Bardzo nam pomogłeś, ale teraz potrzebujemy się skupić na czymś ważniejszym niż to, kto stworzył ten popieprzony świat.

Oliver przerwał swój wywód, który miał za zadanie przekonać ich, że jednorożce istnieją w chwili, gdy Leslie się wtrąciła. Poczuł, jak uchodzi z niego życie. Nikt jeszcze go tak nie obraził. Prawda, szydzili z niego i z jego poglądów, unikali go, a nawet bili, ale te słowa zwyczajnie go zraniły. I już wiedział, że więcej jej nie wpuści do swojego domu.

– Wybacz za Leslie, ale myślę, że jest nadal zła za to o wiedźmach i kobietach. Lepiej już chodźmy, Cameron. Zanim powiesz coś, co go skrzywdzi. Callum jest wrażliwy.

Kobieta ani trochę nie przejęła się zranieniem foliarza. Wciąż była na niego zła. Wyszła z domu, trzaskając drzwi, że aż Harrisowi było po prostu za jej zachowanie wstyd.

– Przepraszam cię, stary. Musisz uważać, co mówisz o kobietach przy nich. Trzymaj się, gdybyś czegoś potrzebował, zadzwoń do Leah z centrali. Była kiedyś terapeutką. Dziękuję za gościnę i za pomoc.

Trevor poklepał go po plecach i wyszedł zaraz za Leslie. Zostawili zranionego Calluma samemu sobie, co trochę dręczyło Harrisa, ale nie potrafił zrobić niczego więcej, jak tylko polecić mu Leah. Z własnego doświadczenia wiedział, że ta kobieta potrafi leczyć rany innych. Prywatnie nie miał do niej zaufania, ale kiedy spotykał się z nią w jej starym gabinecie terapeutycznym, coś w nim pękało i mówił tak długo, dopóki nie poczuł się lepiej. A ona słuchała. I co najważniejsze zawsze miała dla niego radę. Leah była złotą kobietą. Bez względu na to, jakie plotki rozsiewała. Nigdy nie było to coś, co usłyszała jako terapeutka.

– Zrobiłaś się ostatnio bardzo dramatyczna, Cameron. Uważaj następnym razem na język. Zostawię cię w twoim domu, żebyś się uspokoiła, a ja umówię nas na spotkanie z Andreą. Z tego, co wiem, musimy ściągnąć ją z urlopu.

– Po prostu podrzuć mnie do Judy.

Tym razem to Harris prowadził samochód. Czuł się już trzeźwy, a Leslie była zbyt wytrącona z równowagi. Mężczyzna postanowił spełnić jej prośbę i już wkrótce bez słowa zostawił ją pod domem jej siostry. Odjechał, obiecując, że wkrótce po nią przyjedzie. W dodatku zobowiązał się do oddania samochodu bez ani jednej rysy. W końcu to był jej pojazd. W głębi duszy oboje cieszyli się, że Callum okazał się przydatny, a sprawa Cassidy ruszyła dalej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro