Biblioteka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pewnego dnia Lucy wracała ze szkoły. Po drodze do domu miała wstąpić do biblioteki.

-Dzieńdobry - rzekła wchodząc po schodach prowadzących do biurka bibliotekarki.

-Dzieńdobry Lucy. Czego dziś poszukujesz?

-Dziś na lekcjach rozmawialiśmy o kamieniach szlachetnych , oraz o diamentach , które jak legenda głosi zostały zaklęte.

-Więc szukasz czegoś o kamieniach szlachetnych czy o zaczarowanych diamentach.

-Raczej czegoś o  zaczarowanych diamentach. Chciała bym dowiedzieć się czegoś więcej na ich temat, ponieważ bardzo mnie one zafascynowały.

-W takim razie półka 666 w prawo na samej górze.

-Dziękuje.

Lucy szybko weszła po schodach na samą górę i wzięła z podanej przez bibliotekarki półki kilka książek .Przeglądała je przez dłuższą godzinę, ale nie znalazła nic ciekawego na temat  diamentów.Gdy już miała schodzić na dół zauważyła, że jedna książka zaczęła świecić.Podeszła bliżej źródła światła.Nagle książka wyskoczyła z regału i zaczęła unosić się w powietrzu.Lucy stała zaskoczona.Nagle usłyszała czyjeś kroki.Złapała szybko książkę i ruszyła biegiem przed siebie.Po drodze minęła kilku nieznanych jej ludzi.

-Znalazłaś coś ciekawego?- zapytała bibliotekarka.

-Nie nie było nic ciekawego ale dziękuję za pomoc. Dowidzenia -skłamała Lucy.

-Dowidzenia.

Lucy wybiegła z biblioteki .Schowała książkę do torby i wróciła do domu jak gdyby nigdy nic.Gdy weszła do domu zasiadła do biurka i zaczęła myśleć nad tym co się wydarzyło.Po dłuższej chwili postanowiła, że podzieli się  swoimi przeżyciami swoim przyjaciołom, ale miała rozładowany telefon .Uznała, że opowie im o wszystkim w szkole.Następnego dnia w szkole Lucy chodziła zamyślona i niewyspana , ponieważ całą noc myślała o książce.Gdy szła do klasy wpadła na Luke.

-Uważaj jak chodzisz słoneczko.

-Odczep się.

-Uuu... mam się bać?

-Pff...-mówiąc to weszła do klasy.

-Wiesz, że cię lubię-wszedł do klasy za nią.

-Tak ja ciebie też, ale mógłbyś być trochę mniej wkurzający.

-Oj wiesz, że ja się nie zmienię.Taka jest moja natura.

-Wiem dlatego ja dalej zastanawiam się dlaczego ja dalej się z tobą zadaje.

-Bo jestem najlepszym kolegą chłopaka, który ci się podoba.

-Ehh...i wszystko jasne.Ale za to ja jestem najlepszą koleżanką Anki w, której ty się bujasz.

-Dlatego ze sobą rozmawiamy.

-Mhm...dobra zaraz dzwonek idź już do ławki bo Anka przyszła , a jeśli nie chcesz żeby żaden inny do niej zarywał to już powinneś do niej iść.

-Dzięki za radę-uśmiechnął się i zirytowany poszedł do ławki.

Po chwili zadzwonił dzwonek.Daniel wbiegł do klasy w ostatniej chwili.Chwilę po nim weszła nauczycielka.Po lekcji Lucy zawołała do swojej ławki Luke i Ankę, oraz kazała zostać Danielowi.Opowiedziała im o wczorajszym zajściu w bibliotece i pokazała im książkę.Książka była stara,miała złotą okładkę, a na grzbiecie miała napisane Felix.Kiedy Lucy przeczytała tytuł na głos książka nagle ożyła i znów zaczęła lewitować.Wszyscy przyjaciele z zaciekawieniem patrzyli na książkę.Po chwili usłyszeli, że ktoś się zbliża.Lucy znów szybko złapała książkę i wepchnęła ją do torby.Do sali weszła nauczycielka.

-Co wy tu robicie?Jest przerwa powinniście iść pod swoją klasę.

-Już idziemy pani profesor po prostu chcieliśmy się pouczyć w cichym miejscu, ale jeżeli to sprawia jakiś problem to już sobie idziemy- Lucy po swojej wypowiedzi zaczęła zbierać swoje rzeczy dając tym znak, aby pozostali także zaczęli się zbierać.

-Wiecie co siedźcie sobie.Skoro to w celach naukowych to raczej nie będzie żadnego problemu.A na co się uczycie?

-Bierzemy udział w konkursie o kamieniach szlachetnych i chcielibyśmy się pouczyć tylko, że raczej już nie zdążymy ponieważ zaraz dzwonek-powiedziała Lucy.

-Skoro wam przeszkodziłam to wynagrodzę to wam i zwolnię was z waszej ostatniej lekcji i pozostawię wam ta salę tylko dla was.

-Dziękujemy pani bardzo.W takim razie jeśli pani pozwoli wrócimy do nauki.

-Jasne.Miłej nauki wam życzę.

-Dziękujemy.-Lucy usiadła z powrotem na swoje miejsce, a nauczycielka wyszła.

-Wow,Lucy ty to masz gadane.

-Anka to nie najlepszy moment na pochwały, prawie nas przyłapała.

-Lucy ma rację.Musimy uważać.Jeżeli ktoś zobaczy, że mamy latającą książkę będą nam zadawać pytania z kąd ją mamy i będą nam ją oddać-rzekł Daniel.

-Czyli mamy latającą książkę nie możemy jej nikomu pokazać ani nikomu o niej powiedzieć i nie wiemy co nią zrobić-podsumował Luka.

-Tak. Więc musimy wymyśleć co z nią zrobimy i co dalej-odpowiedziała mu Anka.

-Jak narazie chodźmy poszukać czegoś w bibliotece tam gdzie ją wypożyczyłam, może są tam jakieś wskazówki.

Tak jak powiedziała Lucy tak zrobili.

Hej mam nadzieję, że  rozdział się podoba.Myślałam nad nim 3h .Niewiem kiedy będzie kolejny rozdział. Postaram się jak najszybciej, ale niczego nie obiecuję. A więc bay~~









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro