Kino

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nadszedł dzień kina (sobota). Postanowiłam że spakuje do mojego małego plecaka przekąski. Jakieś chrupki, wodę oraz żelki. Gdy już spakowałam plecak gotowa byłam do drogi. Zostało 40 minut do seansu. Postanowiłam że nie będę prosiła mamy o podwózkę lecz pójdę pieszo. Wychodząc napodkałam mojego znajomego ze szkoły. Miał na imię Felix. Poznałam go na Dyskotece szkolnej. Bardzo miło mi się z nim rozmawiało. On zauważył mnie pierwszy.

-Oo cześć Nicoll! Gdzie tak pędzisz? - zapytał
-jestem umówiona do kina - odrzekłam
-A kto ma taki zaszczyt z tobą iść do kina? - mówiąc to wyszczerzył zęby.
-A co Cię to tak obchodzi, zajmij się swoimi sprawami. - powiedziałam. Nie chciało mi się z nim teraz gadać. Miałam pod kinem wcześniej, przypomniało mi się. - muszę już iść pa - porzegnałam się
- do zobaczenia - odparł Felix

Mam wrażenie jakby Felix się we mnie zakochał. Nie jestem pewna ale tak uważam. Starałam się nim nie przejmować tylko skupić się na ważniejszych rzeczach. Gdy totarłam pod kino zostało 25 minut do filmu. Moja przyjaciółka napisała że będzie czekała pod sklepem. Tak też się tam udałam. Po kilku minutach szukania, zlalazłam ją w sklepie. Postanowiłyśmy że jest już późno i idziemy do kina. Film bardzo nam się podobał. Po kinie zrobiłyśmy sobie spacer a potem poszłyśmy do swoich domów. Umówiłyśmy się na piątek do mnie do domu aby zrobić projekt na polski.

Następnego dnia jak prawie co niedzielę poszłam do kościoła a potem na loda do cukiernii. Wybrałam sobie sorbet mango i sorbet truskawkowy. Po lodach kupiłam sobie jeszcze lemoniadę cytrynową i pojechałam z mamą do domu. Moich braci tam nie było. Mogłam od nich odpocząć. Wreszcie. Okazało się że wrócą za godzinę, miałam trochę czasu. Poszłam na spacer na plażę bo mieszkałam niedaleko sporego jeziora. Sprawdzałam wiadomości w telefonie gdy nagle zauważyłam znajomą postać na plaży. Był to Felix we własnej osobie. Nagle zauważyłam że się do mnie zbliża.

-Hej - przywitał się
-Cześć - odpowiedziałam - co cię tu sprowadza? - zapytałam z ciekawości przecież to była moja miejscówka i Amy. Nigdy nikogo innego tu nie widziałyśmy.
- A przyszedłem sobie pospacerować. - powiedział - dowiedziałem się że jest tu super miejscówka i jest to prawda.
- Skąd o niej wiesz? - zapytałam z lekką złością w głosie. To była nasze ulubione miejsce a ktoś tak po prostu sobie tu przychodzi. Co za bezczelność.
- Alex mi o niej powiedział - odparł

Alex?! Skąd on niby wie? Nikomu o niej nic nie mówiliśmy w szczególności ja, może Amy mu powiedziała? Chyba tak. Przecież to jest jej brat.
Zaraz się o tym przekonamy.

- Czekaj chwile muszę do kogoś zadzwonić, zaraz wrócę - powiedziałam i poszłam zadzwonić do Amy. Po krótkim sygnale usłyszałam znajomy głos przyjaciółki

- Halo? - zapytała
- Cześć Amy. - przywitałam się
- Oo hejka - odpowiedziała
- mam pytanko, czy to ty powiedziałaś Alex'owi o naszej miejscówce na plaży? - zapytałam
- Tak, a co? - potwierdziła
- bo się wygadał - wycedziłam - W tym Felix'owi. Jak tu przyszłam go zobaczyłam.
- Dobra Nicoll daj z tym spokój - odpowiedziała
- Dobra pa - powiedziałam
- pa - odparła

Postanowiłam że dam sobie spokój. Nie wiem dla czego jestem takim typem osób które się o wszystko czepiają. Tak już mam. Podeszłam do Felixa i rozłożyłam kocyk wyjmując przy tym przekąski i telefon. Gdy usiadłam i otworzyłam paczkę Lays'ów postanowiłam że wypadało by go poczęstować.

- Chcesz? - zapytałam
- Nie, dzięki - odparł
- siadasz koło mnie? - znowu zapytałam
- okej - powiedział

Gdy usiadł koło mnie dużo rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym. I tak minęło półtorej godziny. Wtedy Felix zerkając w ekran swojego telefonu powiedział że musi iść bo jest umówiony z kolegami. Porzegnałam się z nim i postanowiłam że zostanę jeszcze 5 minut i pójdę do sklepu na małe zakupy. Słyszałam że wyszły nowe żelki. Zostałam tam chwilę i poszłam. W sklepie nie spodkałam nikogo szczególnego. Gdy wróciłam do domu do mojego pokoju wszedł Fredie. Przyszedł zapytać czy oglądam z nimi film. Zgodziłam się stwierdziłam że trzeba korzystać z takich chwil bo nie zdarzają się zbyt często. Gdy dotarłam do salonu zobaczyłam moich braci wylegujących się na kanapie.

- siema - odezwał się Max
- hejka - odpowiedziałam - co oglądamy? - zapytałam
- A co chcesz oglądać? - zapytał Max
- Może to? - zapytałam gdy zobaczyłam widniejący tytuł filmu na netflixie.
- okej, może być - odparł Fredie

Nazwa filmu nie zapadła mi w pamięć. Film bardzo mi się podobał. Był bardzo ciekawy. Gdy minęła godzina i 40 minut przyszła do nas mama. Właśnie skończyła pracę. Zaproponowałam abyśmy zagrali wspólnie w grę planszową. Z chęcią się zgodziłam bo uważałam że trzeba spędzać czas z rodziną. Po krótkim namyśle stwierdziliśmy że zagramy w Monopoly. Sporo czasu graliśmy. Rozgrywka ciągnęła się i ciągnęła. Że w końcu na zegarze wybiła 21:00. Dokończyliśmy grę w której wygrała mama i poszliśmy do swoich pokoi. Umyłam się i położyłam się na łóżku z telefonem w ręku. Pooglądałam chwilę tik toka i Facebooka, odłożyłam telefon pod ładowanie i poszłam spać.
Następnego dnia obudziłam się o 7:55 bo na 9:45 miałam do szkoły. Nagle przypomniałam sobie że za dwa tygodnie bliźniacy mają urodziny. Co prawda razem z mamą zaplanowaliśmy już imprezę urodzinową i zamówiłyśmy tort lecz nie miałam dla nich prezenty tak samo jak i kasy. Poszłam do kuchni aby porozmawiać o tym z mamą.

- hej - przywitałam się
- Cześć Nicoll - odparła mama - co chcesz na śniadanie? - dodała
- poproszę kanapkę z dżemem malinowym - powiedziałam - jak myślisz mamo co kupić bliźniakom na urodziny? - zapytałam - totalnie nie mam pomysłu - dodałam
- może jakieś czekoladki lub perfumy? - zaproponowała
- dobry pomysł, jeśli będę miała pieniądze. A nie mam. - odparłam
- znajdź sobie pracę. Słyszałam że w naszej bliskiej cukierni szukają pracownika. Po szkole idź się zapytaj czy to aktualne - powiedziała to podając mi kanapki.
- no okej, pomyśle - odpowiedziałam

Wróciłam do pokoju po plecak, porzegnałam się z mamą i uciekłam na autobus który stał już na przystanku. Prawie się spóźniłam pomyślałam.
W drodze do szkoły dosiadła się do mnie Lucy znajoma ze szkoły. Lubię ją. Chodzi do równoległej klasy do 10b (ja jestem 10c). Chwilę porozmawiałyśmy i wysiadłyśmy pod szkołą. Przebrałam buty i poszłam pod salę gdzie już czekało kilka osób. Usiadłam na parapecie i pisałam z Amy która jechała do szkoły autem. Gdy tak czekałam szukałam pomysłu na prezent dla bliźniaków lecz nic fajnego nie znalazłam. Po około 10 minutach przyszła do mnie Amy.

- Cześć - powiedziała
- Siemanko - odparłam
- Co tak szukasz? - zapytała gdy zobaczyła co robię w telefonie.
- Bliźniaki mają za dwa tygodnie urodziny muszę kupić im prezent ale nie mam na niego pomysły - powiedziałam.
- A okej - odpowiedziała

Więcej nie zdążyła powiedzieć bo zadzwonił dzwonek na lekcje. Weszłyśmy do sali i usiadłyśmy na swoich lekcjach. Pierwszy był Angielski na którym siedziałam sama. Na lekcji nie działo się nic szczególnego. Pani pytała lecz mnie ominęła, co za szczęście. Gdy lekcja dobiegła końca poszłam do małego sklepiku szkolnego który znajdował się na 1 piętrze. Miałam ze sobą 5 £. Postanowiłam że kupię żelki i liptona brzoskwiniowego którego uwielbiałam. Usiadłam sobie na ławce, jadłam żelki i rozmyślałam nad zaczęciem pracy w cukierni. A nagle podszedł do mnie Felix. Nie spodziewałam się że do mnie przyjdzie do tego w szkole. Myślałam że będzie mnie unikał ale się myliłam.

- Hej Nicoll - przywitał się Felix
- Hej - odparłam
- Co u ciebie? - zapytał
- wszytko git, a u ciebie? - zapytałam
- okej - powiedział - jaką lekcje masz następną?
- matmę - odpowiedziałam
- a ja Fizykę - odparł - chcesz się kiedyś spodkać? - zapytał
- noo możemy - po chwili zastanowienia odparłam - tylko gdzie i kiedy? - zapytałam
- możemy do parku jutro o godzinie 18 jeśli ci pasuje - zaproponował
- mi pasuje - odpowiedziałam
- no to umówieni. Będę mógł po ciebie przyjść - powiedział
- jeśli tak bardzo chcesz to możesz - odpowiedziałam
- to przyjdę. Paa - pożegnał się
- do zobaczenia - odparłam

Lubiłam z nim rozmawiać. Był bardzo optymistyczny i zabawny. Cieszyłam się że jutro z nim gdzieś wyjdę. Wtedy zadzwonił dzwonek na matematykę. Założyłam plecak i poszłam na lekcje. Było trochę nudno. Po matematyce miałam jeszcze: W-f, j. Angielski, biologię, informatykę, chemię i religie. Po szkole poszłam tak jak myślałam do tej cukierni zapytać o pracę. Rzeczywiście szukali pracownika. Udało się i mnie przyjęli. Zaczynałam pracę w środę od 16 do 19. Mimo tego miałam jeszcze dorabiać jakieś drobne sumy wyprowadzając psy sąsiadów na spacery. Myślę że uda mi się zarobić ale nie mam pomysłu na prezent.

Następnego dnia nie zdążyłam na autobus. Musiała zawieść mnie mama. Szybko poszłam do szkoły i okazało się że było już po dzwonku. Przebrałam buty i pobiegłam do sali. Miałam mieć teraz Historię. Weszłam do sali, przeprosiłam za spóźnienie i usiadłam w ławce z Amy.

- Hej - powiedziałam zdyszana bo w końcu biegłam.
- hejka - odpowiedziała Amy - czemu się spóźniłaś? - zapytała
- nie zdążyłam na autobus - powiedziałam
- okej - odparła

Nagle pani wywołała mnie do odpowiedzi. Na szczęście coś tam pamiętałam z ostatniej lekcji i dostałam B. Na reszty lekcjach nic szczególnego się nie działo jedynie na ostatniej przerwie podszedł do mnie Felix i przypomniał o spodkaniu. Odebrała mnie mama bo akurat wracała z pracy. Zaproponowała mi zakupy w galerii handlowej. Zgodziłam się bo lubiłam z nią jeździć do galerii. Poszłyśmy do zary i h&m. Znalazłam sobie ładny czarny top, beżowe spodnie cargo i szarą bluzę. Wróciłyśmy do domu a ja szykowałam się na spodkanie z Felixem. Ubrałam fioletowy top, czarne spodnie oraz lawendową bluzę. Byłam już gotowa uczesałam jeszcze włosy i nałożyłam ulubiony błyszczyk bo uwielbiałam jak mi się świecą usta. Wyszłam z domu a przed bramą zobaczyłam Felixa. Podeszłam do niego a on dał mi czekoladki. Uśmiechnęłam się do niego on to odwzajemnił. Chwilę rozmawialiśmy i poszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławeczce i rozmawialiśmy. Nagle wybiła 21 a ja miałam już wracać do domu gdy Felix powiedział.

- Nie idź jeszcze - prosił
- ale ja muszę - powiedziałam, mama byłaby wściekła gdybym jeszcze została pomyślałam

Nagle Felix przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
Nie spodziewałam się tego. Odwzajemniłam to i poszłam. Byliśmy tylko przyjaciółmi to nic nie znaczy myślałam lecz w sercu czułam że chyba się zakochałam. Wróciłam do domu, usiadłam na łóźku i rozmyślałam o wszystkim: Felixie, urodzinach bliźniaków, szkole i wszystkim. Zbliżał się koniec października. Postanowiłam że na razie będę traktowała Felixa jak przyjaciela. Może kiedyś się to zmieni nie mam pojęcia jak będzie. Nudziło mi się więc napisałam do Amy.

- Hej - napisałam
- cześć - odpisała Amy
- co teraz robisz? - zapytałam
- oglądam film - napisała
- nie przeszkadzam ci? - zapytałam
- nie no co ty nigdy mi nie przeszkadzasz - odpisała - a ty co robisz? - zapytała
- leżę na łóżku, piszę z tobą i rozmyślam o wszystkim - odparłam
- okej, chcesz przyjechać do mnie na nockę? - zapytała Amy
- no jasne a kiedy? - zapytałam
- może w ten piątek? - zapytała
- pasuje - napisałam - a na którą godzinę? - zapytałam
- 17? - napisała
- sorka ale wtedy pracuje - zrezygnowana odpowiedziałam
- serio? - zapytała zdziwiona - to przyjedź o tej ci ci pasuje, mi jest to obojętne abyś przyjechała.
- okej to do zobaczenia jutro w szkole. - odpisałam
- paa - napisała Amy

W taki sposób w piątek mam pojechać do Amy na nockę. A jutro zaczynałam swoją pierwszą pracę w życiu. Musiałam być wyspana więc poszłam spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro