W Parku

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się rano odziwo wyspana. Poszłam do łazienki się ubrać i umyć. Ubrana weszłam do kuchni, gdzie mamy już nie było, bo dziś musiała pojechać wcześniej do pracy. Zrobiłam sobie kilka naleśników. Zjadłam je i poszłam po plecak do mojego pokoju. Dopakowałam kilka zeszytów i odłożyłam go w przedsionku. Ubrałam buty i kurtkę oraz plecak na plecy i wyszłam. Było dosyć wcześnie więc przed autobusem zdążyłam kupić sobie żelki i napój. Wsiadłam do autobusu, zajełam wolne miejsce i zaczęłam rozmyślać. Mój telefon nagle zawibrował. Spojrzałam w ekran i ukazała mi się wiadomość Felixa:

- Pamiętaj, dziś o 18 w parku. - napisał

Nic mu nie odpisałam, tylko uśmiechnęłam się do telefonu. Z tego wszystkiego zapomniałam, że dziś pracuje do 19, stwierdziłam że powiem mu o tym w szkole. W autobusie dosiadła się do mnie jakąś dziewczyna, ale mi to nie przeszkadzało. Wysiadłam i poszłam czekać przed salę. Nie było jeszcze nikogo, więc wyciągnęłam książkę od angielskiego i zaczęłam się uczyć na sprawdzian. Minęło kilka minut po czym ktoś się do mnie dosiadł i powiedział

- cześć, Nicoll - orzekła

Spojrzałam się i od razu poznałam, że to Amy.

- Ooo hejka - oparłam
- jak chcesz to możesz do mnie przyjechać na nocowano w ten piątek - zaproponowała
- no jasne odparłam pełna entuzjazmu.
- no to świetnie, jesteśmy umówione - dodała - czego się uczysz - zapytała Amy
- na sprawdzian z angieslkiego. - opowiedziałam

Zadzwonił dzwonek i weszłyśmy do sali. Po matmie szukałam wszędzie Felixa, lecz bez skutku. Może nie było go dziś w szkole? Nie mam pojęcia, jak jest na prawdę. Postanowiłam do niego napisać.

- Przepraszam, nie mogę na 18. - napisałam
- czemu? - odpisał prawie, że od razu
- pracuje - odrzekłam
- a możesz o innej godzinie? - zapytał
- tak, jasne, pasuję Ci na 19:30? - napisałam
- Tak, do zobaczenia, wieczorem - napisał
- cześć - odpisałam

Miałam zamiar zapytać się go, czemu nie ma go w szkole. Porzegnał się więc stwierdziłam, że odpuszczę. Po lekcjach spacerkiem poszłam do pracy. To był mój pierwszy dzień, więc się stresowałam. W cukierni okazało się że panie, które że mną pracują są bardzo miłe i pomocne. Gdy nie wiedziałam jak mam coś zrobić służyły mi radą. Nie było jakiegoś tłumy, więc praca szła nam sprawnie i szybko. Gdy wychodziłam z cukierni, z pewnością mogę stwierdzić, że to mi się podoba. Pomyślałam, że może nawet pójdę na cukiernika. Poszłam do domu i przebrałam się w szarą spódniczkę oraz błękitny top na ramiączka. Przykryłam go szarą rozsuwaną bluzą. Założyłam jeszcze czarne grube rajstopy, bo było już całkiem chłodno. Nie zakładałam lecz kurtki, stwierdzając, że nie jest tak zimno. Wzięłam że sobą torebkę, w której znajdował się mój telefon, chusteczki, portfel i jakaś pomadka nawilżająca.
         735 jeszcze do napisania
Wyszłam przed dom, gdzie Felix czekał na mnie pod bramą. Podeszłam do niego i usłyszałam

- hej, pięknie dziś wyglądasz Nicoll - odparł
- hej, dziękuję - odpowiedziałam

Na komplement, zaczerwieniły mi się policzki. Na szczęście nie było aż tak bardzo tego widać. Uśmiechnęłam się. Postanowiliśmy już iść, a przy tym towarzyszyła nam rozmowa. Szliśmy tak kilka minut, gdy Felix powiedział:

- Za chwilę będziemy na miejscu - odparł
- Świetnie, nie mogę się doczekać - odrzekłam

Spacerowaliśmy dalej, zbliżając się do miejsca docelowego. Nagle doszliśmy do parku, gdzie usiedliśmy na ławeczce. Słońce zbiżało się ku zajściu, robiąc przy tym przyjazny klimat. Odczekaliśmy kilka minut i naszym oczom ukazał się piękny zachód słońca

- Woooow, jak tu pięknie - powiedziałam zachwycona
- wiem, specjalnie wybrałem to miejsce z taką myślą - powiedział - a do tego zachód zrobił swoje - dodał
- racja - odpowiedziałam
- chwilę tu zostaniemy i pójdziemy dalej - odrzekł
- To jeszcze gdzieś idziemy? - zapytałam zaskoczona
- tak, mam coś jeszcze w zanadrzu.

Poszliśmy dalej a Felix kazał założyć mi opaskę, abym nie widziała gdzie idziemy. Pomyślałam że to takie romantyczne. Po chwilowej wędrówce, weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Usiedliśmy przy stoliku i Felix powiedział, że zaraz wróci oraz abym nie zdejmowała opaski. Wrócił i kazał mi otworzyć oczy. Ukazało mi się wnętrze kawiarni w stylu roślinnym, które mi się spodobało. Przede mną leżał kawałek sernika z malinami, moim ulubionym oraz kawa caffe latte. Felix zamówił sobie natomiast sernik z borówkami i taką samą kawę.

- skąd wiedziałeś, że to mój ulubiony? - zapytała zaintrygowana - nigdy ci o tym nie mówiłam.
- intuicja - odparł

Rozmawialiśmy tak jeszcze długo. Włączyłam telefon i ukazała mi się godzina 21. Musiałam już wracać. Felix stwierdził, że mnie odprowadzi. Chętnie na to przystałam. Podszedł do kasy i powiedział

- ile wyszło za te ciasta i kawę? - zapytał
- do zapłacenia jest 5Ł. - odrzekła kasjerka
- ja zapłacę - wtrąciłam
- spokojnie mam pieniądze - odpowiedział Felix
- zapłacę - jeszcze raz powtórzyłam
- to ja zorganizowałem spodkanie, więc też i ja płacę - powiedział i wręczył kasjerce banknot. Wyszliśmy i do niego powiedziałam

- dziękuję za ten wieczór, było cudownie - powiedziałam
- nie ma za co - odparł - mi też się podobało

Nim zdążyliśmy się obejrzeć doszliśmy do bramy mojego domu. Zaczęłam otwierać furtkę, gdy nagle Felix przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Nie spodziewałam się tego ale odwzajemniłam gest, uśmiechając się zarumieniona. Gdy doszłam do drzwi porzegnałam się

- dobranoc
- miłej nocy - odpowiedział
        
Weszłam do domu, zdjęłam kurtkę i buty. Poszłam ogarnąć się w łazience. Położyłam się na łóżku i rozmyślałam. Doszłam do wniosku, że zakochałam się w Felixie. Postanowiłam napisać do Amy

- hej - napisałam - chyba się zakochałam...
- hejka, serio?! W kim? - zapytała
- w Felixie, kojarzysz go? - zapytałam
- Tak, wiem który to - odpisała
- nie powiesz o tym nikomu? - upewniłam się
- no jasne, że nie - napisała a ja odetchnełam z ulgą - to nasza tajemnica - dodała
- okej - odpisałam - chyba idę spać, dobranoc - porzegnałam się
- dobranocka - Odpisała

Dziś dość szybko usnęłam. Nazajutrz wstałam i poszłam do szkoły, gdzie nie działo się nic ciekawego. Po pracy wróciłam i wcale nie byłam zmęczona. Obejrzałam jakiś film na Netflix i poszłam myć włosy. Przebrałam się w piżamę i leżałam, nie mogąc usnąć przez burzę. Stwierdziłam, że napiszę do Felixa, bo akurat był aktywny a ja nie miałam co robić.

- hej - zaczęłam
- cześć, dlaczego jeszcze nie śpisz? - napisał, jakbym była małą dziewczynką
- nie mogę zasnąć, przez burzę - odpowiedziałam
- no, w sumie ja też - odrzekł
- jeszcze raz dziękuję Ci za wczoraj - napisałam
- nie ma za co - napisał - chcesz się jeszcze kiedyś spodkać? - zapytał
- no jasne - odpisałam - kiedy Ci pasuje? - zapytałam zadowolona, że chce się jeszcze ze mną spodkać
- może w przyszły poniedziałek, po szkole na lody? - zapytał
- przecież jest jesień, a ty chcesz jeść lody - napisałam
- no tak, ale to nikomu nie zaszkodzi - odparł
- no okej, mi to pasuje - przystałam na lody, w sumie często jem lody w jesień lub czasem w zimę - a na którą godzinę możesz? - zapytałam
- może godzinę ustalimy bliżej poniedziałku.
- Dobrze, mi to pasuje - napisałam
- chyba idę spać - odparł Felix
- ja też - odpisałam - dobranoc - dodałam
- słodkich snów - napisał
- dzięki, tobie też - dodałam

Wcale nie chciało mi się iść spać, więc postanowiłam napisać do Amy

- hejka, nie śpisz jeszcze? - zapytałam
- siemanko, nie no co ty - odparła - przecież wiesz, że ja chodzę późno spać - dodała
- no racja, zapomniałam - odpisałam - a mógłby być to jakiś wyjątek - napisałam
- prawda - Odrzekła - chciałaś coś konkretnego? - zapytała
- raczej nie, po prostu nie chce mi się iść spać i nie mam co robić - napisałam - w ogóle to pisałam dosłownie przed chwilą z Felixem - dodałam
- I co? - zapytała.
- umówiłam się z nim na kolejne spodkanie - pochwaliłam się
- Ooooo a kiedy i gdzie? - zapytała Amy  podekscytowana
- w ten poniedziałek na lody, gdzie dokładnie to nie wiem - napisałam
- super - odpisała Amy
- a ty masz kogoś na oku? - zapytałam
- na razie nie - odparła
- spoczko - odpisałam - chyba robię się śpiąca - napisałam
- w takim razie dobranoc - napisała
- miłych snów - porzegnałam się

Gdy się obudziłam była już 8:40 a miałam lekcje na 9:00. Gdy sprawdziłam godzinę dowiedziałam się że nie zdążę. Wstałam z łóżka i z impetem wyleciałam z pokoju i wpadłam do kuchni. Mamy już nie było ale zostawiła mi śniadanie więc szybko zjadłam i poszłam się ubierać. Dzisiaj postawiłam na czarne jeansy i błękitny top na ramiączka. Top przykryłam szarą rozsuwaną na suwak bluzą. Szybko poszłam do szkoły, gdy weszłam to sali byłam spóźniona o niecałe 10 minut. Przeprosiłam za spóźnienie i zajęłam swoje miejsce obok takiej jednej koleżanki z klasy Emmy. Wyjęłam książki i zeszyty  po czym zapisałam temat lekcji. Nie minęło kilka minut a pani wzięła Emme do tablicy. Na szczęście była przygotowana. Gdy wróciła po kilku minutach zadzwonił dzwonek. Na przerwie zjadłam drugie śniadanie które sobie przygotowałam bo nie zjadłam kanapki a zrobiłam sobie zapiekaną tortille z serem, warzywami i mięsem oraz batonika na osłodę. Nie zdążyłam zjeść kanapki a zadzwonił dzwonek bo tą przerwę mieliśmy 5-minutową. Teraz miałam biologię. Lekcja minęła dość szybko. Na następnych lekcjach nic szczególnego się nie działo. Na ostatniej przerwie pomiędzy lekcjami podszedł do mnie Felix.

- cześć - powiedział do mnie z zaskoczenia, na początku go nie rozpoznałam lecz po chwili zastanowienia stwierdziłam że to on.
- ooo cześć - odpowiedziałam
- jak tam u ciebie? - zapytał
- wszystko dobrze, a u ciebie? - zapytałam
- też, masz ochotę kiedyś się spodkać? - zapytał
- oczywiście że tak - odparłam
- kiedy ci pasuje? - zapytał
- może być w przyszłą sobotę - odpowiedziałam
- no dobrze, pójdziemy do tej cukierni co ostatnio, pasuje? - zaproponował
- Tak, bardzo mi się tam podobało - powiedziałam zadowolona że wypadło na tą cukiernie.
- to do zobaczenia - odparł
- do zobaczenia - pożegnałam się. Gdy Felix podszedł dowiedziałam się że Amy obserwowała to wszytko z bezpiecznej odległości i wszystko słyszała
- no rzeczywiście widać że się w nim zakochałaś - powiedziała
- serio?! Tak bardzo?! - powiedziałam zaskoczona
- nie, nie martw się ja znam cię od dawna i dla tego to widziałam, nikt inny tego nie widział. - uspokoiła mnie
- Uffff - odetchnełam
- dobra chodźmy pod salę - zaproponowałam
- dobry pomysł - Odrzekła
- chodź - powiedziałam usatysfakcjonowana tym że skończyła drążyć ten temat

Nie minęła minuta gdyż zadzwonił dzwonek na lekcje. Na tej lekcji siedziałam z moją koleżanką z klasy. Mieliśmy teraz chemię. Na chemii nie było nudno mieliśmy trochę pisania i uczenia się. Gdy nikt tego się nie spodziewał zadzwonił dzwonek. Lekcja minęła rak szybko że nikt się nie zorientował że zaraz koniec. Ale się cieszyłam to już ostatnia lekcja, idę do domu a potem do Amy na nocowanko. Lubiłam do niej przyjeżdżać. Gdy wróciłam do domu przebrałam się i poszłam do pracy. Dzisiaj w cukierni było mało klientów. Praca poszła mi całkiem szybko i od razu przygotowana była do Amy (miałam torbę z ubraniami itp. ze sobą). Wyszłam przed kawiarnię ustawiłam sobie nawigację w telefonie i szłam. Zajęło mi to jakieś 25 minut, bo szłam takim spokojnym spacerkiem. Po drodze oglądałam tereny dookoła mnie. Po kilku minutowej wędrówce zobaczyłam dom Amy. Wreszcie - powiedziałam w myślach. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem który zrobił takie typowe ding - dong. Drzwi zaczęły się otwierać za którymi stała mama Amy

- dzień dobry, ja do Amy - powiedziałam
- dzień dobry, tak Amy coś wspominała że do niej przyjdziesz. Wejdź do środka - odpowiedziała
- Dobrze - odparłam
- Amy jest w swoim pokoju, już na ciebie czeka - oznajmiła mama Amy - zaprowadzę cię - dodała
- nie trzeba - powiedziałam bo bywałam Tu nie raz lecz mama Amy poszła ze mną
- Amy, Nicoll już przyszła - powiedziała uchylając drzwi jej pokoju
- hejka - przywitałam się
- siemanko - odpowiedziała
- przynieść wam może jakieś kolację? - zapytała mama Amy
- Nicoll jesteś głodna? - zapytała mnie Amy
- nie dziękuję, po drodze jadłam kanapkę - odrzekłam
- Dobrze to chyba wszystko mamo, możesz już iść - to Amy dawała znak swojej mamie aby zostawiła nas same. A więc w taki zostałyśmy same. Postanowiłyśmy z Amy że najpierw sobie pogadamy a obejrzymy jakiś film i zobaczymy co robimy dalej. Gadałyśmy chyba tak z ponad godzinę o dosłownie wszystkim, o szkole, życiu, osobach ze szkoły i wiele innych tematów poruszyłyśmy. Na zegarze wybiła północ gdy my jeszcze nie spałyśmy. Byłam już trochę zmęczona, ale Amy się tak prędko nie dawała. Powalczyłam trochę ze sobą i ostatecznie poszłyśmy spać po 2 w nocy. W mgnieniu oka usnęłam, a gdy się obudziłam była już 11 i mama Amy próbowała nas zbudzić na śniadanie. Prędko się poderwałam bo chwilowo nie wiedziałam co się dzieje. Amy nie chciała wstać, tak twardo spała. W końcu jej mama poszła, a ja zostałam z Amy i ją budziłam. Udało mi się, obudziłam ją, oczywiście niezadowolona poszła się ubrać. Postawiłam na klasyczne szare dresy z czarnym topem i szarą bluzą do kompletu ze spodniami. Postanowiłyśmy ubrać się bardzo podobnie żeby widać było że się przyjaźnimy, więc Amy ubrała czarne dresy, szary top i czarną bluzę. Gdy się ubierałyśmy mama Amy zdążyła zrobić pancake. Polałam je sobie dżemem a Amy jakimś słodkim z tego co zobaczyłam karmelowym sosem. Głodne szybko wszamałyśmy pancaky. Bez bicia mogę powiedzieć że były przepyszne. Po śniadaniu poszłyśmy do pokoju obmyślić plan na dzisiejszy dzień, bo mama miała przyjechać po mnie chwilę przed 17. Ustaliłyśmy, że póki jeszcze jest ciepło wyjdziemy do parku i zrobimy tam piknik. Wiem, to dziwne zobaczyć dwie nastolatki robiące sobie piknik w parku, gdy połowa ludzi nosi kurtki. No ale cóż, takie już jesteśmy - troszkę szalone, ale przede wszystkim kreatywne. Przed piknikiem musimy iść do sklepu po potrzebne przekąski. Wymyśliłyśmy, że potem pójdziemy do kina na ciekawy film, którego Amy nie chciała mi tytułu zdradzić, ale obiecała że będzie mi się podobał.
Była godzina 13, więc szykowałyśmy się na piknik. Wyszłyśmy z domu w kurtkach, bo było dziś chłodnik. Wzięłyśmy kocyk i pieniądze. Poszłyśmy do sklepu a w nim  kupiłyśmy chipsy, żelki oraz napój owocowy. Wybrałyśmy miejsce a chwilę później rozłożyłyśmy koc. Z domu wzięłyśmy taki duży, abyśmy miały dużo miejsca. Do tego zabrałyśmy płótna i farby, po to by namalować jakieś małe obrazy. Kilka minut później przed sobą mielimśy namalowane obrazy. Ja namalowałam zachód słońca, a Amy morze. Zjadłyśmy kupione przekąski i planowałyśmy iść do kina. Doszłyśmy i zaopatrzyłyśmy się w colę i popcorn na seans. Kupiłyśmy biletu i weszłyśmy na salę kinową. Gdy zgasły światła, zobaczyłam tytuł filmu, był on na podstawie książki, który brzmiał ,,Do wszystkich chłopaków, których kochałam". Po seansie z pewnością mogę stwierdzić, że to był strzał w dziesiątkę. Film bardzo mi się podobał i był bardzo ciekawy. Po seansie wróciłyśmy do jej domu i do przyjazdu mojej mamy czytałyśmy książki, ja ,,Jedenaście papierowych serc" a Amy ,,Co wyszeptał nam deszcz" . Spakowałam swoje rzeczy, w między czasie rozmawiałyśmy. Po kilku minutach usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Otworzyła mama Amy, jak można się domyślić przyjechała po mnie mama. Na szczęście zagadała się z mamą Amy i mogłyśmy chwilę jeszcze coś porobić. Obejrzałyśmy coś na YouTube, gdy nagle powiedziałam:

- Dzięki, za to, że mogłam u ciebie nocować i spędzić z tobą miło ten czas.
- nie masz za co dziękować, wiesz że zawsze możesz na mnie liczyć i do mnie przyjeżdżać - Odrzekła

Gdy to powiedziała w moim sercu poczułam takie ciepło i bardzo miłe uczucie, którego nie potrafie opisać. Coś takiego trochę jak motylki w brzuchu ale nie do końca. To było coś zupełnie nowego. Nagle zawołała mnie mama, abym się zbierała. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam do salonu, gdzie na mnie czekała, wraz z mamą Amy. Poszłyśmy ubrać kurtki i buty.

- Jeszcze raz dziękuję - powiedziałam do Amy i jej mamy
- U nas zawsze jesteś mile widziana - odparła mama Amy
- Do widzenia - powiedziałam - paa Amy - porzegnałam się i podeszłam do niej aby ją przytulić.
- paa - odpowiedziała




~2460 słów~

Obecny rozdział dedykuje moim przyjaciółkom, które mnie wspierają i pomagają w tym wszystkim oraz wiernie czytają wszystkie moje rozdziały. Dziękuję wam za wszystkie wyświetlenia i mam nadzieję że Opowiadanie wam się podoba. Postaram się napisać następny rozdział szybciej.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro