Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

♥️♥️♥️ Dla lepszego efektu polecam przeczytać rozdział z włączoną piosenką z mediów ♥️♥️♥️

Ze słodkiego snu wybudziła mnie głośna muzyka Nirvany oraz głośny krzyk Halvora za ścianą.

- OLKA! WYŁĄCZ DO KURWY TO CHUJOSTWO! TRZESZCZY MI TO NAD GŁOWĄ KAŻDEGO PIEPRZONEGO DNIA!

Moją hotelową sąsiadkę wyraźnie rozbawiły słowa brata, bo podkręciła głośność, po czym zaczęła śpiewać,a właściwie drżeć się na cały hotel.

- Co mówisz? Mam podgłosić? Się robi brachu!

I like it - I'm not gonna crack
I miss you - I'm not gonna crack
I love you - I'm not gonna crack
I killed you - I'm not gonna crack

Lithium!!! Kocham tą piosenkę więc i ja dołączyłam do grunge'owego  "darcia mordy".

- I WIDZISZ BAŁWANIE?! NAWET SĄSIADKA ZA ŚCIANY ZNA TĄ PIOSENKĘ!
WSZYSCY KOCHAJMY NIRVANĘ!!!

Zaśmiałam się na słowa Norweżki. Już zaczynam lubić tą dziewczynę.

- Widzę, że mamy dwie wariatki na tym samym piętrze?

Zapytał Kamil, a ja wyszczerzyłam się, posyłając mu ciepły uśmiech.

- Tak, ale ona bardziej. My mamy dobre relacje, a ona z Halvorem już nie koniecznie.

Powiedziałam, obmyślając plan na spotkanie z Olą. W pierwszej kolejności zaczepię ją na Instagramie, to może zejdziemy na śniadanie i trening chłopaków razem.

- No cóż, wcale mnie to nie dziwi. Granulat to takie wiecznie przerośnięte dziecko, który raz, że nie potrafi pogodzić się z przegraną, a dwa jak mu się coś nie spodoba to będzie markotny i złośliwy jak czterolatek, któremu zabrano lizaka.
Chociaż jako sportowiec go rozumiem - tylko trochę.

Zaczął swój wywód mój kochany braciszek, jednak słowa brata wywołały sprzeczne reakcje u sąsiadów za ścianą.

- No dzięki stary! Wszystko słyszałem!

Powiedział Granerud, na co Ola ryknęła niepohamowanym śmiechem.

- Nie ma za co bobasku.

Odpowiedziała za niego dziewczyna, na co ten jedynie wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.

                                  ******

Dwadzieścia minut później zeszliśmy na śniadanie. Usiadłam obok Kamila i reszty chłopaków z kadry, a zaraz po nas do stołówki weszli reprezentanci Niemiec i Norwegii. Co ciekawe, Ola pomimo nawoływania jej i jej brata kolegów nie zamierzała usiąść obok swojego brata. Zamiast tego wzięła swoje jedzenie i już chciała iść do pokoju hotelowego, ale zawołałam i ją i przesunęłam się krzesełkiem tak, aby dziewczyna mogła usiąść obok mnie.

Dziewczyna ubrana była w spodnie jeansowe z wysokim stanem i dziurami na kolanach, czarnym paskiem do spodni z ćwiekami, czarne Conversy oraz czarną bluzkę z wizerunkiem Nirvany i do tego skórzaną ramoneskę. Na rękach miała pieszczochę z ćwiekami, a na szyji srebrny naszyjnik z krzyżem. Jej oba całe uszy przebite były kolczykami, które widoczne były dzięki upiętymi w niedbałego koka włosach. Makijaż co ciekawe nie był ani za mocny, ani zbyt delikatny. Idealnie współgrał z jej okrągłym kształtem twarzy i typem cery. Jedynym problemem był nieco za ciemny podkład, gdyż Ola jest tak jasnej karnacji, że nawet najjaśniejszy drogeryjny podkład jest dla niej za ciemny. Ale tragedii nie ma. Widziałam gorzej wytapetowane plastiki.

- Cześć hotelowa sąsiadko! Siadaj!

Zawołałam do dziewczyny, na co Norweżka się delikatnie uśmiechnęła i podeszła do naszego stolika. Zajęła wolne miejsce po czym przedstawiła się wszystkim podając rękę.

-Hejka. Jestem Alexandra Granerud. Siostra tego kreatyna ze stolika obok.

Przedstawiliśmy jej się, po czym zaczęliśmy rozmawiać i zapoznawać się z dziewczyną.
Jak się okazało Ola ma 21 lat i bardziej czuje się Polką, gdyż od dziecka wychowali ją dziadkowie. Przyczyną tego były ciągłe kłótnie i problemy między nią, a Halvorem, dlatego też "dla ich dobra i spokoju" jedno z nich musiało być wychowywane przez dziadków. Trafiło na Olę, która była dużo milsza i nie przysparzała dziadkom problemów. Dziewczyna wróciła do Norwegii dwa lata temu, po śmierci jej dziadków. Wraz z powrotem zaczęły się jej problemy z bratem. Ze względu na to, że nikogo tu nie znała, ani nie miała wsparcia ze strony Halvora, dziewczyna zatraciła się w muzyce rockowej, która - jak twierdzi - jest jej jedyną przyjaciółką. Z rodzicami też nie ma kontaktów. Prawie ich nie zna i ma do nich ogromny żal o to, że ją opuścili i nie interesowało się nią przez tyle lat.

Kurde. Współczuję jej. Serio. To co musiała przeżyć wcale nie było łatwe.

- A jak się tu znalazłaś? To było przypadkowe czy...

Zapytała zaciekawiona Ewa, a Ola nieco się speszyła.

- Ja tu przyjechałam, bo nie chciałam zostać w domu z rodzicami. Wolę się kłócić z Halvorem, ale on przynajmniej utrzymywał ze mną regularny kontakt jak mieszkałam w Polsce, a oni nie.
A kto wie? Może uda mi się tu poznać przyjaciół i kiedyś się tu przeprowadzę.

Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, po czym chłopaki ruszyli do pokoju po sprzęt, a my z Olą postanowiłyśmy poczekać na nich przed budynkiem, następnie ruszyliśmy na treningi. Oczywiście Kamil zaproponował, aby pojechała z nami, na co dziewczyna od razu się zgodziła. W samochodzie co chwilę na telefon ciemnoblond-włosej dzwonił jej brat. W końcu zielonooka nie wytrzymała i podała mi jej komórkę.

- Weź odbierz proszę. Nie chce mi się z nim gadać.

Przytaknęłam szybko i odebrałam połączenie.

- Halo?

Zapytałam niepewnie.

- Hej. Jest może obok ciebie Ola?

Zapytał wyraźnie zaskoczony skoczek.

- Tak jest, ale nie chce z tobą rozmawiać, dodała z boku, co chłopak usłyszał.

- Dobra. Przekaż jej proszę, żeby nie odwalała cyrków, bo coś jej się stanie. Może nie mamy rewelacyjnych kontaktów, ale jest moją siostrą i martwię się o nią.

- Dobrze przekażę.

Powiedziałam, a chłopak natychmiast się rozłączył, a ja oddałam koleżance jej własność.

Chwilę potem dojechaliśmy pod skocznię, gdzie wysiedliśmy z autokaru.

- Dobra dziewczyny. Bądźcie grzecznie i nie oddalajcie się od Ewy za daleko, a my idziemy się przebrać i trenować.
Do zobaczenia potem.

Pożegnałyśmy się z chłopakami, po czym Ola spojrzała na mnie z błyszczącymi oczami.

- Ile razy tutaj byłaś?

Zapytała mnie, a ja tylko wzruszyłam ramionami.

- Jestem tu pierwszy raz. A ty?

- Ja też. Dlatego chodźmy się zgubić.
Nic im nie będzie jak się trochę pomartwią.

Powiedziała i chwytając mnie za rękę ruszyła prosto przed siebie, a ja razem za nią.

// No i rozdział trzeci. Mam nadzieję, że nie zawiodłam twoich oczekiwań WorldCup18 ♥️😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro