Rozdział 4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

No i zgubiłyśmy się. Dosłownie. Prawdopodobnie skręciłyśmy w nie w tą uliczkę co potrzeba. Dodatkowym problemem był fakt, że jesteśmy w górach, gdzie przeważnie dzień trwa krócej niż w dużym mieście. Była godzina 17, a nad morze już się ściemniało.

- I co teraz zrobimy?

Zapytałam Oli, którą nieco bawiła ta sytuacja.

- Nic. Włączymy Nirvanę i zaczniemy wyć dopóki nas nie znajdą.

I tak też zrobiłyśmy. Jakiś nieznajomy blondyn złapał Olę za rękę, a ta jak poparzona walnęła go w głowę i dała mu kopniaka w tyłek,o czym wzięła mnie za rękę i zaczęłyśmy uciekać. Chłopak za nami biegł, a my przerażone uciekałyśmy od niego najdalej jak się da. W końcu jednak dotarłyśmy z powrotem na skocznię, gdzie zastałyśmy szukających nas zaniepokojonych braci. Ja rzuciłam się na szyję Kamilowi, a Ola najzwyczajniej w świecie ominęła Halvora i jak gdyby nigdy nic podeszła do Daniela André Tande i wskoczyła mu na ręce składając buziaka na policzku. Daniel zaśmiał się jedynie jak to miał w zwyczaju i mocno ją przytulił.
Jutro muszę jej zapytać, czy są parą.

Wróciliśmy do hotelu, gdzie udałam się na stołówkę, w celu naszykowania sobie kolacji. Chłopaki postanowili urządzić sobie małą imprezkę, przez co ten czas postanowiłam spędzić z Olą, jednak zobaczyłam ją rozmawiającą z o.dziwo tym samym chłopakiem, który nas gonił.
Wydaje mi się, że tłumaczyli sobie dlaczego on nas gonił i dlaczego on od niej oberwał. Po chwili oboje wybuchnęli śmiechem.

Nie chcąc im przeszkadzać wróciłam do stołówki aby zrobić sobie kawę, jednak moja niezdarność dała się we znaki i znowu w kogoś wpadłam.

- Przepraszam...

Powiedziałam speszona, a kiedy podniosłam wzrok na stojącego obok mnie chłopaka, stanęłam jak wryta. Przede mną stał Halvor Egner Granerud, który ściągnął koszulkę, na którą po moim wpadnięciu wylał kawę. Ale wstyd. Brat Oli mnie zabije. Miejmy tylko nadzieję, że chociaż ona mnie nie wyśmieje.

- Uważaj jak chodzisz.

Burknął pod nosem dwudziesto-cztero latek. Norweg chciał coś jeszcze dodać, jednak przerwała mu w tym wchodząca do pomieszczenia siostra.

- A ty byś schował sobie nerwy w tą twoją spaśniętą dupę. Dobrze wiesz, że to był przypadek a ty wściekasz się, jakby ci ktoś fiuta kombinerkami odciął. Ogarnij się trochę. Dorosły facet, a się zachowuje gorzej, niż małe dziecko. Wstyd mi za ciebie. I nie tylko mi.

Skoczek spojrzał wściekły na siostrę, potem przeniósł wzrok na mnie, po czym zacisnął dłonie w pięści i opuścił stołówkę i poszedł do kolegów na imprezkę, a my poszłyśmy do pokoju Oli i użądziłyśmy sobie mały babski wieczór na rockowo. Było super.

- Mam do ciebie dwa pytania.

Powiedziałam, kiedy malowałyśmy nasze paznokcie na czarno, a na MTV Rocks leciała zajebista lista hitów. Oczywiście obie lubiłyśmy też inne gatunki muzyczne takie jak pop, jednak to właśnie rock i metal rozpalały ogień w naszych młodych, buntowniczych sercach.

Aktualnie leciało "Enter Sandman" Metallici, kiedy padło moje pierwsze nurtujące mnie pytanie.

- Czy ty i Daniel jesteście parą?

Zapytałam zaciekawiona, a Alex spojrzała na mnie z rozbawieniem.

- Co? Jasne, że nie. Fakt, Daniel cholernie mi się podoba i od kiedy mieszkam w Norwegii to podkochuję się w nim skrycie, ale jesteśmy jedynie przyjaciółmi. Nigdy nie byłam na tyle odważna, aby wyznać mu swoje uczucia. Za bardzo się boję jego reakcji, odrzucenia oraz reakcji reszty naszych znajomych w tym mojego niedokonanego życiowo i umysłowo brata.
Jego opinii boję się najbardziej. Już nie raz zniszczył mi przyjaźń oraz pierwszą miłość.
Podczas, gdy sam najczęściej lata na dzięki lub ugania się za pustymi i wytapetowanymi po czubek głowy, bogatymi plastikami, które dodatkowo nie grzeszą inteligencją. Ale cóż, Halvor już taki jest. Wybryki i problemy to jego drugie imię, a wszystko tylko po to, aby być w centrum uwagi. Wiesz, pan hrabia ma manię wyższości, przez co uwielbia być na językach innych, a zwłaszcza prasy.
Mam tylko nadzieję, że kiedyś pozna jakąś normalną i wartościową dziewczynę,.w której się zakocha i będzie szczęśliwy.
I w końcu odjebie się od mojego życia.
A nie - "z tym nie rozmawiaj, ten jest za głupi". "Ten to nawet na ciebie nie zasługuje". "Ta tępa krowa nie nadaje się na bycie twoją przyjaciółkę". "Prędzej ojebię bank niż pozwolę ci z nim być".
I tak jest kurwa zawsze. Mam go dosyć.
Chyba wrócę do Polski bo z tym kretynem długo nie wytrzymam.

Cała Ola. Jak zawsze musiała się rozglądać.
Na początku dziewczyna jest nieśmiała, ale jak się rozkręci i znajdzie z nią nić porozumienia, to buzia jej się nie zamyka, co po części było całkiem urocze.
Jednak musiałam zmienić temat, bo rozmowa o Halvorze jeszcze nigdy nie skończyła się dobrze. A przynajmniej w naszym przypadku.

- A ten chłopak, z którym rozmawiałaś przed stołówką?

- Chodzi ci o tego blondyna przed którym zwiewałyśmy? To Andreas Wellinger. Niemiecki skoczek. I jeśli się nie mylę, to chyba najmłodszy z nich wszystkich. Chociaż Markus Eisenbichler na tyle samo lat co on... Ale nie, Andi chyba jednak jest od niego te kilka miesięcy czy tam rok młodszy. Nie wiem. Nie znam ich zbyt dobrze, bo Halvor wiecznie że wszystkiego robi tajemnice. Ale mniejsza. Wracając do tematu. Andi przyszedł po nas, aby zaprowadzić nas pod skocznię, bo nasi bracia się o nas martwili. Ponoć nas szukali i wpadli w panikę, jak nigdzie nie mogli nas znaleźć i poprosili innych skoczków, aby nas zaczęli szukać. Jak mojego brata nie cierpię, tak muszę przyznać, że to było słodkie. Jak chce to potrafi być miły, słodki i kochany.

- A więc szczeliłaś w łeb i dałaś kopniaka w dupę naszemu słodkiemu Milka boy'owi?

Zapytałam, ledwo powstrzymując śmiech.

- Yyyy... Kogo?

Norweżka zmarszyła brwi w niezrozumieniu.

- Tak w Polsce mówimy na Andreasa Wellinger'a. Milka Boy, bo ma fioletową czapkę z Milki.

- Aaaa, teraz czaję. Tak, oberwało się biedakowi. A swoją drogą, ten chłopak jest taki cutee... Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się porozmawiać...

Powiedziała zadowolona, a w jej pięknych, zielonych oczach pojawiły się błyszczące iskierki. Mam dziwne wrażenie, że coś tu się święci. Mn imo wszystko postanowiłam to zachować dla siebie i skupić się na dalszej części naszego babskiego wieczoru.



//Jeszcze dzisiaj dodaję czwarty rozdział.
WorldCup18 kochaj mnie za to ♥️😘







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro