Fobia i Prawda
- Error -
Odłożyłem wielkie pudło ze wszystkimi akcesoriami do spektaklu na ziemię,a już po chwili niebieskie linki zabrały je w głąb Anti-Void-u, by Ink czasem się na nie natknął. Zaczął by niepotrzebnie zadawać pytania, a sztuka którą dla niego przygotowałem jeszcze nie jest gotowa...
Byłem zmęczony po spotkaniu z Kikim, używanie tylu linek na raz i modyfikowanie głosu jest naprawdę nie łatwym zadaniem.
Stworzyłem sobie hamak z linek i położyłem się na nim. Próbowałem zasnąć, ale nie mogłem. Myślałem o Kikim.. Jego cholerna tożsamość nie dawała mi spokoju. Byłem pewien że skądś kojarzę jego głos ( mimo, że okropnie go modulował ) i zachowanie. Ale nie potrafiłem go do nikogo dopasować... No ewentualnie podchodził pod Ink-a, ale.. NIE, TO NIEMOŻLIWE! Jak w ogóle mogłem tak pomyśleć! Ink mnie nienawidzi, a jestem pewnie, że poznałby mój głos i zaczęła by się kłótnia, a nie rozmawiał by ze mną tak wesoło i przyjaźnie( choć właśnie na taką rozmowę miałem nadzieję od pewnego czasu.. )
Ale teraz jestem nieco spokojniejszy. Może Kiki ma rację i wszystko będzie dobrze.. Tak. Jak Ink zobaczy to przedstawienie na pewno się ucieszy. I przestaniemy się kłócić. Na pewno..
Wyskoczyłem z hamaka i przywołałem sznurkami pudło z materiałami. Im szybciej zabiorę się za kończenie pacynek i scenerii, tym szybciej Ink zobaczy przedstawienie, a tym samym szybciej przestaniemy się sprzeczać. Tak! Sen byłby w tej sytuacji marnotrawstwem czasu. Nie zasnę puki wszystkiego nie skończę!
I z takim postanowieniem zabrałem się do roboty.
- Ink -
Wyszedłem HorrorTale-a i teleportowałem się do UnderSwap-u. Tam od razu przywitał mnie Blue wskakując mi na plecy i udając, że jestem jego koniem. Zacząłem z nim wesoło biegać, gdy zauważyłem kątem oka Red-a rozmawiającego z Honey-em za domem. Odłożyłem Jagódkę na ziemię i podszedłem do pary szkieletów.
- Red? Czemu nie jesteś w swoim AU? - zapytałem zdezorientowany.
- To ty nie wiesz? - zapytał z niedowierzaniem. Pokręciłem przecząco głową - Error rozwalił połowę mojego Universum, dlatego chwilowo mieszkam z Honey-em i Blue. - odpowiedział. Wzdrygnąłem się na wzmiankę o Errorze. Dlaczego? Kiedy?
- Przykro mi.. W takim razie od razu tam idę i zobaczę co da się zrobić. - powiedziałem i otworzyłem Broom-im portal do UnderFell-a.
Było lepiej niż myślałem. Co prawda wszystkie rośliny i budynki były zniszczone i spalone, ale większość istot żywych ocalała, a co najważniejsze, tutejsza Frisk była cała, co dawało temu AU nadzieję na Happy Ending.
***
Naprawianie tego Universum zajęło mi jakąś dobę, ale udało mi się przynajmniej całe odtworzyć, jeszcze tylko poinformowałem Red-a, że ma wracać, bo Frisk będzie robiła RESET i teleportowałem się do Anti-Voidu. Zastałem tam Errora śpiącego nad pudłem z pacynkami. Wygląda uroczo i niewinnie gdy tak sobie śpi..
Podniosłem ten sam koc, którym ostatnio przykrył mnie on. Najwyższy czas na rewanż, pomyślałem. Gdy przykryłem go kocem, nie potrafiłem się oprzeć i przejechałem końcami palców po krawędzi jego czaszki i w tedy on szeroko otworzył oczodoły. Była w nich widoczna panika i strach. Aż tak go zaskoczyłem? Odskoczył gwałtownie.
- C-co ty-Y so-ObiE wyO-oBrażA-asz?! Ja-Ak ŚmiA-aŁeś? Po-OjeBało-O ciĘ-ę Idi-IoTo?! - zaczął się wydzierać. Patrzyłem na niego z szokiem. Po moich policzkach spłynęły tęczowe łzy. Jeszcze chwilę na mnie krzyczał, wyzywał, a potem wyszedł. Co ja takiego zrobiłem?Nie rozumiem. . .
***
Musiało minąć jakieś pół godziny, nim w pełni otrzeźwiałem. Wciąż nie wiedziałem o co chodziło Errorowi, ale wiedziałem jak uzyskać tę informację. Po prostu znów muszę na chwilę "być" Kikim. Jemu powie.
Otworzyłem przejście do Outer-a i jak najszybciej dostałem się do naszego miejsca.
- Ruru? - zapytałem niepewnie
- O-oh.. H-heJ Kiki. - słyszałem jak udaje zamaskować płaczliwy ton głosu. Chwila? .. Płaczliwy? Czy Error płakał? A-ale dlaczego? Cz-czy to prze zemnie ?
- Co się stało Ruru? - zapytałem z troską ( Nie, nie udawaną; szczerą troską)
- B-bo-O j-Ja pO-opełNiłe-Em okRO-opny Błą-Ąd.. - zaczął tym razem nie ukrywając tego, że płacze.
- Co takiego zrobiłeś? -
- Na-AkrzyCZa-Ałem na-A waŻną-Ą dLA mn-Nie O-osobĘ.. -
- Dlaczego to zrobiłeś? - Mówisz o mnie Ruru? Czy to ja jestem tą ważną osobą? - Czy to ta sama osoba dla której robiłeś przedstawienie? -
- Ta-Ak tO-o dLa-A niE-ego.. A-a--a wszY--YystKo prZE-zeZ t-Ąą je-EbanNą fo-Obię! - wyraźnie był zdenerwowany. Muszę przyznać lekko się wzdrygnąłem na jego podniesiony ton, ale zaraz potem przypomniałem sobie, że jego aktualny stan to moja wina i nie mogę teraz uciec.
- Jak fobia? - Nie zrozumiałem o co mu chodzi
- Bo-O jA-a-a mAm oK-kropNą fO-obiĘ pRZe-ed dooTyKiem-EM. I ja-ak o-On mNie-e dOtkNą-ął w po-OliczEk t-to do-OstałŁem at-TAku paN-niki i-I na-A nie-IEgo na-AwżeszCza-ałem.. Ja-a w ted-y na-A pRaw-wdĘ ni-ie mYśl-lałem .. - tłumaczył na granicy rozpaczy, a z każdym słowem po moich kościach policzkowych lało się coraz więcej wielokolorowych łez.
- D-dlaczego m-mu t-tego nie p-powiedziałeś?- zapytałem. Mój głos drżał jak szalony
- Bo-O on-n naPewno-o, by-y ni-iE zrRo-ozumi-IAł.. - zza ściany dobiegł mnie gorzki szloch. Nawet nie wiem kiedy wspiąłem się na skałę, a następnie zeskoczyłem z niej zaraz obok czarnego szkieleta, który był tak zajęty płakaniem, ze nawet mnie nie zauważył.
Uklęknąłem naprzeciw niego, przez chwilę kusiło mnie by położyć mu rękę na ramieniu, ale w porę się powstrzymałem. - Zrozumiał bym, Ruru. - powiedziałem. Error podniósł głowę i wpatrywał się we mnie zszokowany. Jego twarz była cała mokra od łez. Posłałem mu smutny uśmiech.
...................
FuunHyde: Dobra na dziś tyle . Będę teraz oglądać horrory =)
Nie jestem pewna czy m w najbliższym czasie pojawi się rozdział, bo jadę za granicę z rodziną i nie mam pewności czy będę miała czas na pisanie, ale będę się starała pisać jak najwięcej tak by rozdziały pojawiały się w miarę często ;) Mam nadzieję że rozdzialik się podobał.
Liczę na komy( można spamic i doczepiać się do szczegółów =D )
Pa ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro