Bezbłędne wyczucie czasu

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

   Error patrzył na mnie jeszcze przez chwilę. - Ink? C-co Ty-Y tu-u rO-oBiszz? Gdz-ziE Kiki? - pytał rozglądając się szybko. Widać był, że jest lekko spanikowany

- Error. To ja jestem Kiki. - na jego twarzy widoczny był coraz większy szok zmieszany z lekkim strachem - P-przepraszam, że n-nic nie mówiłem, a-ale j-ja chciałem z tobą r-rozmawiać. T-tak jak rozmawiałeś z K-kikim. N-nie chcę się z tobą kłócić.. i -i. I w-wiem, że ty też.. t-też nie chcesz t-tych konfliktów.. W-więc, jeśli t-to możliwe, w-wybaczysz mi t-to kłamstwo? i- i zostaniemy p-przyjaciółmi? - wyciągnąłem w jego stronę dłoń. Cały byłem mokry od łez, tak jak i on. 

   Error powoli sięgał swoją dłonią do mojej. Gdy nasze dłonie dzieliły milimetry, zatrzymał się i lekko się zatrząsł, jednak po chwili otrząsnął się kręcąc szybko czaszką na boki. Nie patrząc mi w oczodoły, drżącą dłonią splótł nasze palce i dopiero po tym obrócił wzrok w moja stronę. Najpierw jego wzrok padł na nasze splecione dłonie, które trzęsły się jak u paralityka, następnie spojrzał mi w oczodoły. 

- N-nie ch-chCę t-TwO-oJeJ-j pRzy-YjA-aŹnii.. - moje serce stanęło. C-co? Cz-czemu? Co zrobiłem źle? Moje rozmyślenia przerwało nagłe szarpnięcie za dłoń. Już po chwili siedziałem skołowany w ramionach Errora tyłem do niego. Jego ramiona uniemożliwiały mi jakikolwiek ruch. Czyżby cały czas grał? Zabije mnie teraz? Serce jak wcześniej stało nie chcąc nawet drgnąć teraz łomotało jak oszalałe.-B-bo J-jA cHcĘ-ę Two-Ojej MiŁo-OśCi, Ink.. - przerwał chwilowe milczenie, a ja się uspokoiłem. Poczułem przyjemne ciepło w środku. Wtuliłem się w niego bardziej , bo możliwości objęcia go nie miałem w tej pozycji.

- Moją miłość masz już od dawna Ruru~ - obróciłem się do niego. Patrzyłem mu w oczodoły i powoli zacząłem się  zbliżać do jego ust [ FH: Nie wiedziałam jak to nazwać inaczej. Chyba powinno być "(...) zacząłem się zbliżać do jego zębów" a le to by zniszczył klimat i głupio brzmiało ...  Nom więc nie bijcie mnie przez tą niezgodność, okej? Proszę.. O.O ]. Przez chwilę się zawahałem, Co jeśli go tym spłoszę? Zatrzymałem się parę centymetrów od jego twarzy. Próbowałem wyczytać z jej wyrazu czy zgadza się na to. Minęło parę sekund, powoli zacząłem się oddalać z rumieńcem zażenowania na kościach policzkowej i w tedy znów poczułem jego dłoń, tym razem na czaszce. Jego dłonie spoczywały po obu jej bokach, pociągnął mnie do siebie i złączył nas w pocałunku. Całował cudownie. W pocałunku czułem wszystkie jego uczucia; miłość, smutek, ekscytacja, niepewność, radość. Zacząłem się w nim zatracać. Sam nie wiem kiedy leżałem już pod nim. Oderwaliśmy się na chwilę, by złapać oddech. Dyszeliśmy jak po przebiegnięciu maratonu, a po chwili znów połączyliśmy się w pocałunku. 

   Nie wiedziałem co się dzieje.. Widziałem tylko urywki tego wszystkiego, bo najważniejszy był dla mnie tylko On, a to co się działo nie miało znaczenia.

Mój szalik na ziem..

                        Zaraz obok jego bluza..

                                        Moje dłonie na błądzące po jego żebrach..

                                                        Jego język na moich kręgach szyjnych..

                                                Mój jęk..

                         Jego pomruk.. 

             Cały drży, ja drżę. . .

                Jego dłonie zjeżdżające po kręgosłupie w stronę mojej miednicy..

                                                  Czyjś chichot i dźwięk aparatu...

                                                                      Kolejny namiętny pocałunek...

   CHWILA. . . CO?!

   Szybko oderwałem się od Errora. Najwyraźniej nic nie usłyszał, bo na jego twarzy widniało niezadowolenie i lekki strach.. Przepraszam. . .

Spojrzałem w lewo- nic

Spojrzałem w prawo- nic

Spojrzałem za siebie- nic

Spojrzałem za Ruru- śmiejący się Geno i robiący zdjęcia telefonem Sans z InternetTale [ FH: To kolejne AU które powstaje na potrzeby tego opowiadania. Ale jeśli jest już jakieś takie AU to proszę o info ;D ]

   Chwilę się na nich gapiłem jak głupi i przetwarzałem informację, a gdy one już do mnie dotarły szybko obróciłem głowę Errora tak, by mógł ich zobaczyć. Momentalnie zbladł, a jego kości policzkowe przybrały kolor jaskrowej żółci. Moje tez piekły co mogło oznaczać, że aktualnie jestem cały tęczowy..

- WYPI-IERDA-ALAĆ PO-OJEBA-ANE ZBOCZE-EŃCE-E!! A-A TY-Y INTE-ER JA-AK ZA-ARAZ NIE USU-UNIESZ TYCH-CH FO-OTEK TO-O MO-OŻESZ PO-OŻEGNAĆ SIĘ-Ę Z ŻYCIE-EM !!!!!! - wydzierał się Error, a ja siedziałem ze spuszczoną głową i wielką tęczą na twarzy.

- Ups! - odparł beztrosko Inter klikając coś w telefonie. Prawdopodobnie wysłał zdjęcie do Undernet-a..

- ZAPIE-ERDOLĘ-Ę CIĘ-Ę GNOJKU-U!!! - Ruru ruszył w stronę szkieleta z komórka, jednak złapałem go za nadgarstek, lekko się wzdrygnął. Spojrzał na mnie z góry, pokręciłem głową i dałem znak by się uspokoił . 

- Spokojnie.. - powiedziałem puszczając jego nadgarstek.

- JAK MA-AM BYĆ KÓR-RWA  SPOKO-OJNY!!! TE-EN POJE-EBANY NOL-LIF WYSŁ-ŁA-AŁ NASZ-ZE ZDJĘ-ĘCIA DO-O INTERNE-ETU!!! - krzyczał wkużony. Lekko zadrżałem, gdy zaczął przy tym wymachiwać rękoma. Zauważył to i westchnął. Przyciągnął mnie do siebie i objął. - Prze-Eprasza-aAm Kiki, po pro-Ostuu mnie-IE wkó-Órw.. Zde-EneRwo-Ował.. - powiedział głaszcząc mnie delikatnie po czaszce. 

   Chwilę później podszedłem do Geno i Inter-a.

- Inter czy mógłbyś usunąć to zdjęcie, by jak najmniej osób je zobaczyło, proszę. . .- uśmiechnąłem się smutno do niego.

- Skoro tak ładnie prosisz.. - powiedział i zaczął coś klikać w komórce. - Już! - dodał po chwili.

- A czy mógłbyś tez skasować te zdjęcia ze swojego telefonu, bardzo prosze..

- Nie. - odparł spokojnie. Zbladłem.

- A-ale czemu?!

- Bo od dziś to moja tapeta, a ja będę was Ship-ował. Zresztą Geno też. - powiedział z uśmiechem na tważy. No tak, prawie bym zapomniał. Inter jest przecież Yaoi-stą, Otaku i Wattpad-owiczem [ FH: Bo czemu by nie . Na początku myślałam, że skoro tam mają UnderNet to czy nie napisać UnderYaoi-sta, UnderOtaku i UnderWttpad-owieczem , ale zrezygnowałam, bo to by było zbyt dziwne .. ] Ale Geno?. Czyżby uległ wpływowi Inter-a? 

- CHYBA-A CI-IĘ PO-OJEBA-AŁO-O!! - Error już nie wytrzymywał.

- To my się już zwijamy, gołąbeczki! Miłej zabawy~! - zawołał i wraz z Geno się teleportował nim Error zdążył złapać któregokolwiek z nich.

   Przez chwilę jeszcze wpatrywaliśmy się w miejsce w którym zniknęli, a potem spojrzeliśmy na siebie.

- Ruru~<3 A dokończysz mi to przedstawienie? - zapytałem najsłodszym głosem jakim tylko umiałem . Jego twarz zrobiła się cała żółta. Heh, nie myślałem, że aż tak na niego działam.

- Oke-ej.. Co-O po-Owie-Esz nA ANti-Vo-Oid? - zapytał na co ja tylko kiwnąłem potakująco głową. Szybko założyłem szalik i otworzyłem portal moim Broom-im. On zabrał swoją bluzę i wskoczył do naszej pustki zaraz za mną.

........................

FuunHyde: Jupii! Udało mi się dziś wstawić rozdział! Jedziemy gdzieś koło pierwszej rano jak się okazało więc miałm czas na napisanie tego, a teraz znów idę oglądać jakieś horrory ( chyba sie ostatnio od nich uzależniłam ;-; ) Mam nadzieję że rozdział się podobał =)

Liczę na komy i gwiazdki ( jak zawsze nie mam nić przeciw spamieniu ;) )

Pa =D i miłego wieczora/ ranka/ popołudnia/ nocy /( czy kiedykolwiek tam to czytasz ) 

   

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro