Teatrzyk lalek

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Error-

Powoli otworzyłem swoje oczodoły i rozejrzałem się po otaczającej pustce, którą nazywano tez Anti-Void-em. Powoli wstałem i zacząłem rozmyślać nad tym,w którym AU by się dziś zabawić.

Ostatecznie jednak postanowiłem pobawić się moimi laleczkami. Spojrzałem na wiszące na niebieskich linkach pacynki, które stworzyłem z tych nic nieznaczących glitch-y, które miałem już okazje spotkać na swojej drodze.

Przywołałem do siebie Mettaton-a z Dancetale i Toriel z jakiegoś mniej znanego AU. Zacząłem się nimi bawić. Najpierw "rozmowa" między nimi była spokojna, potem nieco się pokłócili, a kozica "powiedziała" tej kupie żelastwa o parę słów za dużo, na co ten się obraził. Potem jakoś udało się jej udobruchać blaszaka, przynajmniej tak jej się wydawało... Zaczęli tańczyć, a po wykonaniu ostatniego kroku Mettaton wbił w plecy Toriel nóż i wyszeptał jej coś do ucha na pożegnanie. Ona za to jak to miała już w zwyczaju odeszła z uśmiechem na pysku...

Gdy skończyłem to przedstawienie, które sam nie wiem czemu ale mimo małego, jak na mój gust, poziomu brutalności, podobało mi się, usłyszałem klaskanie zza pleców. Wzdrygnąłem się lekko nie spodziewając się nikogo o tej porze w pustce. Obróciłem się i zobaczyłem mojego irytującego "współlokatora"; Ink-a.

-Łał! Fajne przedstawienie Error! Mógłbyś odegrać jeszcze jakieś?!- powiedział nazbyt podekscytowanym , jak dla mnie, głosem i podszedł nieco, powoli przestając klaskać. W jego oczodołach widniały wesołe iskierki, jednak nieco przygasły po chwili, a on dodał już ciszej- Ale może bez śmierci na końcu..?- podrapał się nerwowo po tyle czaszki, lekko brudząc ją farbą, którą aktualnie miał upaćkane dłonie.

Spojrzałem na niego z nienawiścią, mimo, że w środku ucieszyły mnie nieco jego słowa... TAK. U-C-I-E-S-Z-Y-Ł-Y. Już jakiś czas temu zacząłem zauważać zmianę mojego zachowania w stosunku do Niego, co irytowało mnie jeszcze bardziej, więc po prostu unikałem kontaktu z tym rzygającym tęczą szkieletem. Zacząłem częściej przebywać poza Anti-Void-dem,a co za tym idzie częściej niszczyłem. Ostatnio zniszczyłem już ze 20 mniej znanych AU, UnderFell i FreschTale, tak, FreschTale też już zniszczyłem. W sumie zniszczyłem je jako jedno z pierwszych w tym tygodniu, bo uznałem tamtejszego Sans-a za niemałe zagrożenie, a poza tym mnie irytował.

Odłożyłem pacynki na miejsce i otworzyłem portal do AU, w którym lubiłem przebywać i którego nie miałem jak na razie w planie unicestwiać. Mianowicie do OuterTale-a. Nie zaszczycając Ink-a spojrzeniem, wyszedłem.

Od razu znalazłem się w ulubionym miejscu. Było to miejsce otoczone skałami, tak że nikt nie mógł mnie widzieć, a ja miałem świetny widok na gwiazdy. Muszę przyznać tej chodzącej tęczy, że to AU mu wyszło całkiem nieźle...

Gdy tak leżałem i wpatrywałem się w rozgwieżdżone niebo, usłyszałem czyjeś kroki w okolicy. Powoli podniosłem się do pozycji siedzącej i nasłuchiwałem. Kroki zatrzymały się przy jednej z cieńszych ścian, a ich właściciel się zatrzymał. Na początku nieco się zestresowałem bojąc się o to, że ktoś również lubi tu przychodzić i zakłóci spokój mojej kryjówki, jednak ta osoba jedynie usiadła po tamtej stronie, a do moich uszu dotarło ciche westchnienie.

....................................

FunnHyde: Hej! I jak podobał się pierwszy rozdzialik?! Sorki, że taki krótki ale jest już późno, a mama goni mnie do spania, a jutro prawdopodobnie nie chciało by mi się kończyć tego rozdziału. No cóż, niedługo pojawi się kolejny rozdzialik :D

Za wszystkie błędy z góry przepraszam, i proszę jeśli jakieś zauważycie napiszcie, a ja je szybko naprawię ;)

Dziękuję, za uwagę =)

[Liczę na gwiazdki i dużo komów xD]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro