Chronos Kairos Aion

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z nadejściem wiosny znów mi odebrali twą cenną godzinę

Oddadzą mi zimą złodzieje jeśli dotrwam i jeszcze nie minę

Zamknięty w strefach w karatach i złocie atomy mu odmierzają

Geniusze snują teorie jego splątanie kwantowe i iluzję badają

A ja mam swoją miarę raz go mam raz go nie mam wcale

Zastanawiam się w międzyczasie gdy dopadną mnie żale

Czy jutro nadejdzie kiedy uporczywie tkwię w przeszłości

Rozpamiętuję wybieram z pamięci chwile jak z ryby ości

Czy płynie gdy chwytam go w rozpacz i marazmu przestoje

Spowalniam tkwiąc w nudzie bezczynności i stale się boję

Że czasem gdy chcę mu zatrzymać wskazówki bezradnie

On mi złośliwie każdy sen serca bicie i ciebie wciąż kradnie

W dobrym towarzystwie w radości tyka ustrojstwo ścienne

Kiedy tworzę kiedy tonę w zapomnieniu zabiera minuty cenne

Te chwile wytykają mi że to nie sztuka to wieczności trwonienie

A rzeczywistość czyha by wyrwać minuty jak z płuc tchnienie

Wszak wszystko muszę szybko na już za sekundę za mamonę

Ręce zajęte głowa pełna i czoło wysiłkiem ciągłym zroszone

Jak zatrzymać świat co pędzi i ja dziś cały trzymam mobilnie w dłoni

Biegnę za nim nie zwalniam tempa bo tyka bo mierzy bo nas goni

Czas ten najmądrzejszy doradca czas pieniądz i ponoć leczy rany

Ale minie i go nie zawrócisz straconego nigdy już nie odzyskamy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro