Samopotrzeba

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Marne to rymy marne to wiersze czeladnicy

Pisane po omacku na skrawku naprędce z chcicy

Wypluwają gorycze nieprzetrawione złości

Zwątpienia znudzenie pijackie bełkoty żałości

Oto w księżycu nadchodzi szaleńcza moc

Gnijesz za dnia rozkwitasz kwiatem paproci co noc

I rozpościerasz  samopotrzebę by rozlać tę czarę

Wypełnioną po brzegi dzień na dzień wytrwale

Pragnienie by opróżnić wrażenia wyżymać zgryzoty

Na sznurze rozwiesić wysuszyć uciszyć duszy jazgoty

Nakarmić te co wyją w oddali i wyją we trzewiach

Zagłuszyć otępić odmetaforyzować w międzysłowiach

Hałasujące pozory siła ekspresji rozerwie lub skona

Pycha kroczy przed upadkiem zrodzi się więc żebrak nie ikona




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro