Daddykink ( Oikawa Tooru x [___] )

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od dawna twój chłopak Tooru czytał książki pisane przez samotne napalone nastolatki na specjalnym dla nich forum do pisania książek w tematyce tylko erotycznej. Sam Tooru założył swój profil jako "GorącaMarzenka1357". Sam pisał tam książki z tobą i z nim w roli głównej.

Ostatnio dotarło do niego coś takiego jak daddykink.

Zafascynowany napisał o was książkę otagowaną właśnie daddykink.

Z czystej ciekawości założyłaś konto na tej dziwnej stronie aby poczytać jego dzieła.

Usiadłaś przy laptopie i go odpaliłaś. Gdy się włączył, od razu kliknęłaś ikonkę internetu. Wpisałaś adres strony po czym ujrzałaś przesadnie pastelową kolorystykę. Lubiłaś takie kolory ale bez przesady.

Wpisałaś jego nazwę użytkownika i weszłaś na profil. Już kiedyś założyłaś konto dlatego według ciebie nie musiałaś sprawdzać jego całego profilu. Weszłaś w zakładkę "prace" i wyszukałaś jego najnowszego dzieła. Zaczełaś czytać.

Po jakimś czasie gdy fabuła się rozkręciła, robiłaś się cała czerwona z każdym jednym zdaniem.

Zamknęłaś szybko laptopa cała czerwona. Zaraz oblała cię fala gniewu.

- Dlaczego nie powie co go interesuje!? Przecież jestem jego dziewczyną. Przynajmniej jest co rozważać. - pomyślałaś na głos i szykowałaś się do sklepu zanim twój chłopak kretyn wróci z treningu.

*

Oikawa wszedł do ciebie. Zawsze po treningu przychodzi do ciebie mimo zmęczenia. Po ostatnim jego związku ten stara się abyś go nie opuściła i nie czuła zaniedbana. Doceniałaś to i dziś postanowiłaś spełnić jego pragnienia.

Czekałaś na niego w sypialni. Ubrana tylko w koronkowej czerwonej bieliźnie. Wszedł do pokoju i zdziwił go widok jaki zastał. Położył bluzę na bok i usiadł obok ciebie.

- [___]? - dopytał nie wiedząc co się z tobą stało. Myślał, że ktoś podmienił jego dziewczyna na inny ale ten sam model.

- Pewnie jesteś zmęczony tatusiu. - szepnęłaś seksownie do jego ucha nadgryzając je. Byłaś naprawdę zdziwiona swoją odwagą. Jednak teraz wolałaś skupić się na swoim "tatusiu".

Oikawa potrzebował trochę czasu na przemyślenie tego co się tu dzieje. Ale gdy w końcu ogarnął, złapał cię za biodra i posadził na swoich kolanach tak abyś siedziała na nich okrakiem i przodem do niego.

- Tak. Tatuś był bardzo zmęczony. - powiedział i zaczął cię masować po ramionach. Ty natomiast ściągnęłaś jego bluzkę i całowałaś jego tors. W końcu na szyi zostawiłaś malinkę.

- Tatuś nie może mieć takich śladów. - powiedział i rzucił cię na łóżko na brzuch. Ręką podniósł twoją pupę i klepną po dwa razy na pośladek. Jęknęłaś dwa razy z bólu. Nie byłaś zwolenniczką takich zabaw.

Tooru zobaczył na szafce nocnej bitą śmietanę więc wziął ją i położył się wygodnie. Gestem ręki kazał ci podejść.

Podchodziłaś do niego na kolanach. Starałaś się robić to jak kotka. Zwinnie i zmysłowo. Na całe szczęście udało się. Oikawa nałożył śmietanę na swój tors i kazał ci to zlizać. Wykonałaś jego polecenie.

- Córciu. Spodnie mnie uwierają. Pomóż mi. - rozkazał seksownie. Ciebie przeszły przyjemne dreszcze. Nigdy nie słyszałaś takiego głosu u swojego chłopaka. Usiadłaś na jego nogach okrakiem i zaczęłaś ściągać jego dresy w dół. Następnie jego bokserki. Ujrzałaś jego męskość w pełnej okazałości. Oikawa spojrzał na ciebie niepewnie. Dobrze wiedział, że jest to wstydliwe dla ciebie. Podobał mu się dzisiejszy wieczór ale nie chciał cię do niczego zmuszać.

Ty cała czerwona wzięłaś do ręki jego przyrodzenie i je pocałowałaś w sam czubek. On jęknął zadowolony. Chciałaś już wziąć całego do buzi ale on pociągnął cię w górę. Znalazłaś się nad nim. Tooru przytulił cię i szepnął do ucha.

- Nie rób tego dla mnie. Wiem, że nie chcesz. - powiedział. - Kocham cię bardzo mocno. Szczerze? Zawsze chciałem się w to pobawić ale wole ciebie jako moją dziewczynę a nie "córkę". Dlatego skończmy zabawę. Wolę cię kochać jak przystało.

Wzrószyłaś się tym. On naprawdę patrzył abyś to ty czerpała bardziej przyjemność.

- Tooru... - uśmiechnęłaś się delikatnie. Za to go właśnie kochałaś.

Pocałował cię namiętnie i masował twoje plecy a potem masował niżej. W końcu zdjął z ciebie bieliznę. Naciągnął na swojego członka prezerwatywę po czym pokierował go aby w ciebie wejść.

Zrobił to bardzo delikatnie. Poczekał chwilę abyś się przyzwyczaiła po czym zaczął się poruszać. Jęczałaś głośno pod wpływem przyjemności. Czyłaś ciepły oddech Tooru na szyi i słyszałaś jak sapie.

- Tooru. Szybciej. - stęknęłaś. Dla chłopaka był to tylko znak do działania. Przyśpieszył powodując u ciebie większą rozkosz. Po pięciu minutach doszłaś wraz z nim. Opadliście zmęczeni na poduszki. On jeszcze tylko wyrzucił zużytego kondoma.

- Prysznic? - zaproponowałaś a Oikawa tylko się uśmiechnął.

- Z tobą zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro