Miłość od pierwszej nienawiści ( Tsukkishima Kei x [___])

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

To nie pierwszy raz kiedy jesteś obrażana przez pewnego kolege z klasy. Nigdy się tym nie przejmowałaś. Tak było dziś. Jednak ocena z sprawdzianu z matmy wcale nie ułatwiała sprawy.

- I co, (nazwisko)? Znowu trója? - zaśmiał się Tsukkishima Kei. Z jakiegoś powodu się nie lubiliście. Zawsze rywalizowaliście. Każde chciało być lepsze od drugiego. Jego przyjaciel natomiast był dla ciebie zawsze miły, a to tylko dla tego, że to twój kuzyn.

On sam nie pojmował waszej rywalizacji i często ganiał Tsukkishime gdy ten przegioł z czymś. Co jest bardzo żadkim widokiem.

- Odwal się, wysoka pało. - naburmuszona poszłaś oddać sprawdzian. Trzeba było przyznać, że się nie uczyłaś na ten sprawdzian bo o nim zwyczajnie zapomniałaś. Pomagałaś w schronisku więc nawet nie miałabyś czasu. Usiadłaś przed wysokim blondynem i położyłaś głowo na ławkę cieżko wzdychając.

Ten wysoki, chamski i przystojny gnój był lepszy od ciebie w matmie. I tylko jego chciałabyś spytać o pomoc w nauce tego szatańskiego przedmiotu ale wtedy by nie dawał ci spokoju.

- No, (nazwisko). Może ci pomóc? - zaśmiał się sarkastycznie.

Sporzałaś na niego z pod byka a w twoich oczach pojawiły się łzy. Co poradzisz, że ten wysoki blond włosy cham ci się podoba od dłuższego czasu?

Yamaguchi tylko westchnął zrezygnowany zachowaniem przyjaciela. Wstał i podszedł do niego, klepiąc po plecach.

Ty wybiegłaś z klasy do łazienki. Stanęłaś przed lustrem i wierzchem dłoni starłaś pojedyncze łzy.

- Co się ze mną dzieje? Przecież tylko jak zawsze mi dokuczał! - szepnęłaś zdenerwowana swoim zachowaniem.

To nie było do ciebie podobne. Zazwyczaj żwawo odpowiadałaś na jego chamskie i sarkastyczne zaczepki. Dałaś sobie z liścia i opłukałaś twarz.

Dzwonek zwiastujący przerwę miedzy lekcjami udeżył w ciebie jak dobra heroina.

Ostatni raz spojrzałaś w lustro i wyszłaś na zewnątrz. Ludzie chodzili po korytarzu nie zwracając na ciebie najmniejszej uwagi.

Szurałaś nogami o podłogę ledwo podnosząc je w góre. Obok ciebie pojawił się z nikąt Tsukki. Zatrzymał cię jednym gestem ręki.

- Czego?! - warknęłaś podnosząc wzrok.

- Pomyślałem, że...znacz Yamaguchi powiedział, że powinienem w ramach przeprosin pouczyć cię matmy.  - odwrócił wzrok i poprawił swoje okulary.

- He?

- Bo wiesz, wciąż jesteś głupia i ktoś taki jak ja powinien coś z tym zrobić.

- To ja podziękuje takiej pomocy. - odpowiedziałaś naburmuszona jeszcze bardziej.

- Po szkole. - dopowiedział i sobie odszedł.

- Idiota, debil, chuj, niedorozwój społeczny... - mruknęłaś pod nosem i odeszłaś zjeść coś bo twój brzuch dawał o sobie znać.

*

Stałaś z Tsukkim pod jego domem. Cała czerwona na twarzy poprawiłaś torbę na ramieniu.

Nic nie mówiąc, blondyn wpuścił cię przodem. W przedpokoju zdjełaś buty i oznajmiłaś innym domownikom o swoim przybyciu.

- Nie produkuj się bo i tak nikogo nie ma. - westchnął chłopak i poszedł przodem a ty za nim.

Po godzinach nauki miałaś dość. Nic tylko jakieś równania i wzory skróconego mnożenia. Opadłaś na podłogę.

- Wywieszam białą flage, mądralo. - westchnęłaś zmęczona.

Nagle ni stąd ni z owąt nad tobą pojawił się właściciel pięknych żółtych oczu.

- Jesteś głupia. Ale podobasz mi się. - szepnął. Zarumieniłaś się i już po chwili poczułaś jego miękkie wargi na swoich. A to co działo się potem zostało tylko między wami.

********************************

Dobra, nie będę ukrywać prawdy nie ma co xD

Pisałam to podpita razem z moim chłopakiem więc jeśli bedą błędy albo po prostu rozdział jest kiczowaty to nie przejmujcie się i wyczekujcie kolejnych rozdziałów które napisze już na trzeźwo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro