21. Moja dziewczyna

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov : Hailie

- puk, puk - usłyszałam miękki jak kołdra głos, popatrzyłam w stronę drzwi gdzie zobaczyłam ubranego w garnitur Adriena.
- Adrien ! - pisnęłam przez ściśnięte od bólu gardło
- Tak to ja - odparł z uśmiechem wkraczając do pokoju
- Pozwolili Ci wejść ? Przecież Will mówił, że nie mogą wchodzić osoby z poza rodziny
- Przekupiłem pielęgniarkę i tyle, ale nie przyszedłem tu rozmawiać o mnie, tylko o tobie - powiedział zajmując miejsce na krześle
- Czuję się dobrze, trochę boli mnie ręką, ale lekarze mówią, że przestanie. Co dzisiaj robiłeś ?
- Perfekcyjna zmiana tematu perełko - powiedział, a mi zrobiło się ciepło na sercu - pracowałem, podpisywałem papiery i piłem kawę.
Popatrzyłam na Adriena, a on na mnie. Jego czekoladowe oczy były cudowne.
- Jesteś piękna - z komplementował mnie Adrien, a ja uśmiechnęłam się delikatnie - przyjeżdżając tu myślałam kim my dla siebie jesteśmy i doszłem do wniosku, że muszę Cię o to spytać. Hailie Monet, zostaniesz moją dziewczyną ? - zapytał
- Ja... Tak - odpowiedziałam i w tym samym momencie Adrien lekko mnie objął.
- Właśnie doczekałem się najcudowniejszej dziewczyny na świecie.
- Oj, przestań. Taka cudowna napewno nie jestem - odparłam
- Dla mnie jesteś - powiedział patrząc mi głęboko w oczy - Bardzo mi się podobasz - powiedział i mnie pocałował.
Otworzyły się drzwi i weszła pielęgniarka.
- Ja przepraszam, ale dziesięć minut już minęło, a Hailie Monet musi odpocząć - powiedziała dosyć nie pewnie.
- Już wychodzę - powiedział Adrien i szepnął mi na ucho słowa - odpocznij moja dziewczyno
Wyszedł za pielęgniarką, a ja przełożyłam się na bok i zasnęłam.

Pov : Adrien

Wczoraj byłem u mojej dziewczyny... Mojej dziewczyny... Mojej... Dziewczyny... Hailie Monet jest moją dziewczyną, dochodziło to do mnie jak przez mgłę.
Cały wczorajszy wieczór myślałem o Hailie. Jest śliczna, bystra i cudowna. Nawet w szpitalnym ubraniu wygląda przepiękne...

Pov  : Hailie

Wstałam i zjadłam śniadanie. Wzięłam zastrzyk przeciw bólowy, a teraz gapię się, a to w podłogę, aparaturę albo sufit.
Zamykam oczy, gdzie widzę Adriena. Staram się zasnąć choć jest to bardzo trudne.

Pov : Adrien

Stoję przed domem Monetów, bracia Hailie mają ze mną do omówienia ważną kwestię, tak przynajmniej powiedzieli przez telefon.
Weszłem do domu, po chwili przychodzi do mnie Dylan.
- O to ty. Poczekaj tu zaraz zawołam Vincenta - powiedział i skierował się do kolejnych drzwi. Po chwili wraca środkowy brat.
- Vince i Will są w salonie - mówi pokazując mi duże otworone na oścież drzwi.
Wchodzę i siadam na wielką białą kanapę na której już kiedyś byłem.
- Zaparaszaliście mnie po coś ? - zapytałem kulturalnie i skierowałem wzrok na najstarszego brata.
- Chcieliśmy Ci podziękować za pomoc w uratowaniu Hailie i zaprosić na bal o  charakterze charytatywnym, który będzie za tydzień, zaczyna się o 18.30  - odparł Vincent
- Każdy by pomógł wspólnikom w potrzebie. Chętnie przyjdę na wasz bal - odpowiedziałem
- Chciałem powiedzić Ci też z Willem, że chcemy wiedzieć co jest między tobą, a naszą młodszą siostrą Hailie - odparł, a ja wiedziałem, że muszę powiedzieć im prawdę.

<><><><><><><><><><><><><><><><><>

Hejo ! To jest rozdział na ten tydzień.

Ps. Zbliżamy się po woli do końca ------>.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro