🍬🎃Cukierki🎃🍬
Zamówienie od Brada
Występują tu Bradu, Hubix i Luna (czyli Kociara123)
~~~~~~~~~~~~~
Pov. Bradu
Szedłem sobie chodnikiem. Spoglądałem na halloweenowe dekoracje przy domach. Nie mogę się doczekać żebrania o cukierki.
Stanąłem przed jakimś drzewem. Wypatrywałem Hubixa i Lunę, bo to z nimi miałem iść po domach.
- Jest już po 21.00 - powiedziałem.
Wtedy ciszę przerwały głośne śmiechy i kroki.
- To napewno oni.
Widziałem rozmawiających ze sobą Sansa i Noelle (czyli oczywiście Hubixa i Lunę). Pobiegłem do nich.
- Witam Noelle, witam Sabs.
- Jaki schab? - odparł Hubix.
- Sabssssssssss - powiedziałem. - Schaba miałeś dziś na obiad.
- A ok. Witam Jevil. - mówił Hubix (tak, jestem przebrany za Jevilla).
- To co, idziemy po te cukierki, co nie? - spytała Luna.
- Nom, weźcie torebki i let's goooooo - odpowiedziałem.
- Jakie torebki? - powiedział Hubix.
- Załamujesz mnie. NO TOREBKI DO ZBIERANIA CUKIERKÓWWWWWW
- Myślałem, że to ty je weźmiesz.
- Ja? Każdy miał przynieść swoją!
- Bruh
- To moje powiedzonko, wiesz?
- Nie bruh
- Nieważne, będę dzielił się moją torebką z twoją. - powiedziałem i poszliśmy.
Time skip
Chodziliśmy tak od domu do domu. Nazbieraliśmy już sporo cukierków.
Został nam jeszcze tylko jeden dom. A mianowicie dom naszego upierdliwego somsiada.
- Chodźmy. - powiedziałem.
- Lepiej nie, wiesz przecież jaki jest nasz sąsiad. U-P-I-E-R-D-L-I-W-Y. Zamiast cukierków, obrzuci nas parówkami z Biedronki. - mówiła Luna.
- Musimy być po prostu dla niego mili, wtedy na pewno nam da jakieś słodycze. - odparł Hubix.
Podeszliśmy przed dom somsiada. Zapukałem do drzwi.
- Cukierek albo psikus! - powiedziałem uprzejmie, ale nikt nie otworzył nam drzwi.
- Cukierek albo psikus! - powtórzyłem, ale nadal nic.
- Cukierek albo psikus! - nic.
- Meh...FBI, OPEN UP!!!!!!!
Nagle drzwi otworzyły się z prędkością światła.
Ujrzeliśmy somsiada w samych gaciach.
- Co się dzieje?! - krzyknął.
- Cukierek albo psikus?... - nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
- To wy?! Nie zawracajcie mi głowy takimi bzdurami!!! Na pewno nie dam wam żadnych cukierków bachory, lepiej uciekajcie, bo poobrzucam was parówkami z-
- Z Biedronki. - dokończyła Luna.
- Nie, z Lidla. - odparł somsiad.
- A bruh.
- Przestańcie używać moje bruh! - powiedziałem.
- Dosyć tego, żegnam! - i somsiad zamknął drzwi.
- Czas na zemstę. - odparłem.
Tak więc oto całe Halloween rzucaliśmy w dom somsiada zgniłe jajka, a potem na deser polaliśmy go szampanem :)
THE END
—————————————
Ok, a więc skończyłam pisać wszystkie One-Shoty :DDDD
Myślę, że już nikt nie będzie nic zamawiał, poza tym już jest po Halloween.
W takim razie byooo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro