Szpitalna rozmowa

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po tym jak Iida, Todoroki i Midoriya wysłuchali psiego oficera policji, zostali sami w swojej sali. Prawdą było, że mieli całkowity zakaz używania swoich mocy, jednak Staina nikt się nie spodziewał. No, być może Tenya trochę tak, bo w sumie to na niego polował tamtego dnia. Nie skończyło się to dość dobrze.

Todoroki i Midoriya zostali sami w swojej sali. Iida poszedł z pielęgniarką na badania, więc koledzy z klasy musieli jakoś zająć sobie ten czas. Zielonowłosy próbował chodzić z kulą z powodu bólu nogi, a Shoto patrzył przez okno, jednak niekiedy zerkał na Izuku. Pilnował, żeby jego kolega się nie przewrócił. A taka sytuacja mogła dojść niemal za chwilę.

- Todoroki, wszystko dobrze? - Midoriya podszedł ostrożnie do okna, gdzie siedział Shoto. Stanął obok chłopaka i spojrzał mu w oczy.

- Tak. Tak tylko patrzę przez okno.

- Na pewno? Wyglądasz jakby cię coś martwiło.

- W sumie... Jest jedna rzecz.

- Jaka?

Todoroki przeniósł swój wzrok na rękę Izuku. Zmarszczki lekko brwi, zastanawiając się jak ma powiedzieć koledze z klasy, że ma sobie za złe jego połamane ręce. W sumie nie jest to jego wina, ale fakty są takie, że za każdym razem kiedy Shoto pojawia się obok Izuku, on robi sobie coś z rękami. Coś chyba jest na rzeczy.

- Ja... Czuję się trochę winny.

- Czym winny?

- Tym, co robisz sobie z rękami... Jak już wcześniej mówiłem, jestem jak... Hand Crusher... - kolorowowłosy wyciągnął przed siebie dłoń i na nią spojrzał. Również miał lekko poranioną dłoń, ale nie tak bardzo jak Midoriya. - Czy nie jest to oczywiste?

- Hm... Nie wydaje mi się, Todoroki-kun.

- Dlaczego?

- Cóż... Tak po prostu - zielonooki chwycił nagle dłoń Todorokiego, na co ten się zdziwił, jak i zarumienił. Dodatkowo, jego serce zabiło mocniej. - Nie sądzę, że zadając się z tobą mógłbym doznać uszczerbku na zdrowiu.

- Ale...

- Przyjaźniąc się z tobą na pewno nic mi nie będzie. Tak samo Iidzie.

Todoroki spojrzał na ich ręce, które nadal byłby ze sobą w mocnym uścisku. Uśmiechnął się lekko i bardziej objął rękę przyjaciela. Ten zarumienił się, odwracając wzrok. Wyglądał w tym momencie mega uroczo.

- T-to ja pójdę na korytarz, ż-żeby kupić coś sobie do picia... - Izuku odsunął się do przyjaciela, chwycił kulę i zaczął iść w kierunku drzwi. Zamiast jednak iść spokojnie, robił to w pośpiechu i przez nieuwagę potknął się. Todoroki niemal natychmiast rzucił mu się na pomoc i w ten sposób go uratował od upadku. Złapał go za biodra.

- Nic ci nie jest?

- N-nie... - gdy Midoriya został postawiony na obie nogi, Todoroki nadal trzymał go w pasie, mając swoją twarz blisko jego.

Izuku był zawstydzony. Stał zbyt blisko przyjaciela i zdecydowanie stykali się tym, czym nie powinni. Shoto za to czuł małą ekscytację tą sytuacją. Midoriya był bardzo blisko niego, co niedługo mogło się skończyć czymś, czego obaj się nie spodziewali. Wyższy złapał Midoriyę za podbrudek, zwracając jego wzrok na siebie. Powoli przybliżał się do jego ust, żeby po kilku sekundach złączyć ich usta razem.

To była tylko zaledwie chwila. Usta Todorokiego były ciepłe oraz miękkie, co nie odtrąciło Izuku od wspaniałego uczucia. Oddał pocałunek, mrucząc cicho. Shoto jednak to usłyszał i to sprawiło, że mieszaniec posunął się dalej. Pogłębił pocałunek. Po minucie całowania odsunęli się od siebie, duszą cicho.

- Midoriya, ja... nie wiem, czy wytrzymam, przyjaźniąc się z tobą.

- C-co masz na myśli, Todoroki-kun...?

- Czuję coś więcej, niż przyjaźń.

- J-ja chyba też...

Po wypowiedzeniu tych słów oboje uśmiechnęli się do siebie. Todoroki dotknął policzka zielononowłosego, chcąc kolejny raz go pocałować. Teraz był już na 100 procent pewny. To uczucie, które towarzyszyło mu od festiwalu sportowego, pojawiło się również teraz.

- Midoriya.

- Tak?

- Jesteś niczym Heart Crusher.

- Czemu?

- Sprawiłeś, że moje serce bije nierówno przy Tobie.

Izuku się zaśmiał. Heart Crusher wcale nie brzmiało tak źle, jak myślał. Pasowało mu. Tak jak Hand Crusher Todorokiego.

____

Przyznaję się. Inspirację do tego one-shota wzięłam od okładki tego. I tyle. Bayo, Yogurciki~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro