Rozdział XXV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Patrycja odeszła od stołu operacyjnego i poszła się umyć. Po chwili dołączył do niej Konrad.
- Nie mogliśmy nic zrobić... - powiedział i patrzył się na jej odbicie w lustrze. - Dobrze o tym wiesz...
- I to jest najgorsze - stwierdziła smutno, podniosła głowę, którą do tej pory miała opuszczoną i również popatrzyła się w odbicie lekarza. Przez chwilę nic nie mówili. Dobroń doskonale widział, ból w oczach Pati.
- Najgorsza jest w tej pracy bezradność - powiedziała cicho, i oparła się rękami o kran, jej oczy zaszkliły się. - Ale tam czeka jej narzeczony z ich synkiem, nieświadomy tego że... - wtedy jedna łza spłynęła jej po policzku, szybko jednak ją otarła, ale nie umknęło to uwadze Konrada. - Ja mu tego nie powiem - powiedział cicho i odwróciła się do niego twarzą.
- Ja to zrobię - poinformował, lekarka zacisnęła wargi i przytaknęła głową. Popatrzyła się jeszcze przez chwilę w jego oczy i chciała odejść jednak on ją zatrzymał i chciał przytulić, ale Pati zaprotestowała.
- Nie potrzebuję pocieszyciela, nauczyłam się sama radzić ze swoimi problemami - powiedziała i wyszła z sali. Konrad jeszcze przez chwilę stał nieruchomo. Wiedział, że śmierć tej kobiety ruszyła ją bardziej nic pokazała, że chciała być twarda, ale doskonale widział łzy w jej oczach przez całą rozmowę. Zdawał sobie też sprawę, że kłamała mówiąc, że nie chce pocieszenia. Nie rozumiał jednak dlaczego.

Konrad od 20 minut szukał Patrycji. Przeszedł cały szpital i pozostało mu jeszcze jedno miejsce, które przychodziło mu do głowy. Gdy otworzył drzwi składziku zobaczył Pati skuloną pod jedną z szafek. Miała głowę schowaną w nogach. Mężczyzna szybko zrozumiał, że płacze.
- Hej... - powiedział, kobieta szybko podniosła na niego wzrok.
- Proszę cię, chcę być sama - oznajmiła i odwróciła twarz w drugą stronę.
- Nie zostawię cię tutaj w takim stanie - rzekł i kucnął na przeciwko niej. Lekarka unikała jego spojrzenia. Chwilę siedzieli w ciszy.
- Nie powinienem ci pozwolić operować... - powiedział Konrad i uniósł jej brodę kciukiem tak, by na niego spojrzała.
- Anka była moją najlepszą przyjaciółką w liceum - zaczęła tłumaczyć Patrycja, nie wiedziała dlaczego to robi, ale czuła, że musi się komuś wygadać. - We wszystkim zawsze była ode mnie lepsza. Zazdrościłam jej - przyznała smutno. Próbowała powstrzymać płacz, jednak jej to nie wychodziło. - To wszystko jest takie niesprawiedliwe... - powiedziała, łzy zaczęły jej lecieć jeszcze bardziej. Konrad usiadł obok niej i objął ją ramieniem.
- Ciii... - próbował ja uspokoić.
- Ona miała dla kogo żyć - przyznała. - Ja, ja jestem sama, ona...
- Hej, nie jesteś sama - przerwał jej. - Jestem tu z tobą i będę czy będziesz tego chciała czy nie, nie zostawię cię, rozumiesz? - spytał i popatrzył jej w oczy. Lekarka nic już nie powiedziała, oparła głowę o jego ramię i pogrążyła się w płaczu. Siedzieli tak jeszcze przez długi czas...

Hania i Michał po powrocie do domu byli tak zmęczeni, że od razu poszli się położyć. Sikorka powoli zasypiała, gdy usłyszała szept Wilczewskiego przy uchu.
- Haniu? - spytał.
- Hmmm? - zapytała nie otwierając oczu.
- Wiesz, dzięki tobie nauczyłem się kochać - stwierdził, po tych słowach lekarka podniosła głowę, którą miała położoną na klatce piersiowej Michała i spojrzała mu w oczy.
- Oj na pewno umiałeś to już wcześniej Matołku... - zaśmiała się.
- Może i tak, ale przy tobie zrozumiałem na czym na prawdę polega miłość. Nigdy nie byłem taki szczęśliwy i to dzięki tobie - powiedział. Hania bardzo wzruszyła się tymi słowami. W jej oczach pojawiły się łzy. - Hej, no co ty nie płacz - zaśmiał się Wilczewski, gdy to zobaczył.
- Ja po prostu nigdy nie myślałam, że kiedykolwiek ktoś powie mi coś takiego - przyznała, mężczyzna wziął jej twarz w dłonie.
- Usłyszysz jeszcze wiele pięknych słów ode mnie, bo na nie zasługujesz - powiedział i pocałował kobietę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cześć kochani, mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał. Jest w nim mało Hani i Michała, ale chcę też rozwinąć relację Pati i Konrada. Napiszcie mi co myślicie o ich rozmowie i czy uważacie, że teraz Partycja zaufa Konradowi i może jednak zdecyduje się na głębszą relację. Kolejny rozdział pojawi się w środę. Trzymajcie się cieplutko 😘❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro